* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 24 września 2017

Teresa Lipowska w rozmowach z Iloną Łepkowską: Nad rodzinnym albumem

Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2017.

Po domowemu

Teresa Lipowska pochyla się nad rodzinnym albumem i opowiada Ilonie Łepkowskiej o swoich rolach i o swoich bliskich, o życiowych radościach i – dużo rzadziej, ale jednak – rozczarowaniach. Atmosferę familiarności podsyca herbata, którą Łepkowska traktuje jak wstęp do zwierzeń. Nie ma tu chęci tworzenia (auto)biografii, ani prób porządkowania dat i faktów, nie ma sięgania do kalendarium. Liczy się tylko to, co w pamięci bohaterki tomu i co daje się od razu przywołać za sprawą fotografii czy porównywania doświadczeń. Nie jest tak, że Teresa Lipowska opowiada, a Ilona Łepkowska słucha bądź naprowadza na konkrety. Aktorka raczej dzieli się emocjami, a scenarzystka wie, jakich opowieści oczekują czytelniczki – i na takie rozmówczynię wyciąga, sama często nie może i nie chce powstrzymywać się od podawania własnych doświadczeń, choć to nie na niej powinna skupiać się uwaga odbiorczyń. Tytuł wspomnieniowego tomu idealnie oddaje jego zawartość: „Nad rodzinnym albumem” to zbiór luźnych, mimo że tematyzowanych rozmów pozbawionych prób budowania całego życiorysu. Ilona Łepkowska wybiera zaledwie kilka tematów, które mają dobrze definiować bohaterkę. Są tu oczywiście role filmowe i teatralne, jest serialowa, która przyniosła Teresie Lipowskiej największą popularność dzisiaj, czyli wcielenie Barbary Mostowiakowej (przerażająca jest wiara obu pań, że wszyscy ten serial oglądali, ale też naprawdę do fanek Lipowskiej jako Mostowiakowej tom jest kierowany i niewiele na to można poradzić). Pojawia się historia występów w Dudku i poetyckich fascynacji. Ale równie często jak o sprawy zawodowe Ilona Łepkowska pyta o prywatność. Poznaje historię małżeństw Teresy Lipowskiej, długie starania o dziecko, relacje z synową. Dowiaduje się o wielkiej miłości do matki i znacznie mniejszym uczuciu do ojca, dociera do prywatnych wspomnień, na tyle jednak ogólnych, że nie da się na ich podstawie ułożyć biografii bohaterki. Bardzo często obie rozmówczynie zajmują się po prostu uczuciami czy emocjami, nie skupiają się na faktach, za to zdobywają się na życiowe refleksje o wysokim stopniu uogólnienia.

Teresa Lipowska opowiada tak, jakby rzeczywiście przeglądała album ze zdjęciami, Ilona Łepkowska wyznacza ogólny temat rozmowy, ale pozwala aktorce na dygresje i luźne uwagi. Przez to jest tu trochę powtórzeń, nie zawsze potrzebnych. Jeśli odbiorczynie liczą na fakty, będą trochę zawiedzione, ale te, którym wydaje się, że z prostych i oczywistych czasami wywodów lepiej poznają ludzką stronę gwiazdy, należą do właściwej grupy docelowej. Teresa Lipowska tą książką przypomina o sobie, wpisuje się w zestaw publikacji aktorów – tu nie liczy się szczegółowość, ale możliwość powiedzenia fanom czegoś od siebie. Jest w tej książce dość mało tekstu, ma na to wpływ i rozrzedzanie akapitów zbędnymi wtrąceniami Łepkowskiej – dla podtrzymania rozmowy, ale rozbijającymi wywód – a i olbrzymia liczba zdjęć. Również odchodzenie od konkretów, przeżycia i luźne wspomnienia w miejsce porządkowania faktów robią w tym wypadku swoje. Teresa Lipowska chce przede wszystkim ująć odbiorczynie ciepłem i serdecznością, zasugerować przyjemne spotkanie bez konieczności wertowania archiwów, chwalenia się recenzjami czy statystykami. Trafi zwłaszcza do swoich serialowych fanek – po to została przygotowana ta książka. Mało tu wiadomości, sporo uczuć, więc nie jest to publikacja dla wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz