* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 7 lipca 2017

Jan Brzechwa: Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Tom 3. Pan Kleks

Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

W krainie wyobraźni

Pan Kleks był bohaterem rozbudzającym wyobraźnię dzieci na długo przed tym, zanim historie fantasy zdominowały rynek literatury czwartej w wersji pop. Do dzisiaj stanowi przedmiot badań literaturoznawców i punkt odniesienia dla poszukiwaczy powieściowych atrakcji. Przygód Pana Kleksa nie mogło oczywiście zabraknąć w edycji dzieł zebranych Jana Brzechwy – zajmują cały trzeci tom i oznaczają przeniesienie do krainy fantazji oraz… językowych żartów. Odbiorcy otrzymują tu trzy części – „Akademię Pana Kleksa” – szkolną lekturę trafiającą idealnie w zapotrzebowanie kilkulatków z kolejnych pokoleń, „Podróże Pana Kleksa” spopularyzowane przez film oraz „Tryumf Pana Kleksa”, w którym narrator z pierwszej powieści, Adaś Niezgódka, jest już dorosły i z dalekich wojaży przywozi sobie narzeczoną – aby ostatecznie zamknąć cykl baśniowym happy endem.

Pan Kleks sprawdza, co dzieje się na Księżycu, szuka atramentu, a na „Płetwie Rekina” wykorzystuje własną brodę jako niezawodny kompas. Niezależnie od podejmowanych akurat działań, uczy dzieci, jak korzystać z fantazji. Wielką wagę Pan Kleks przywiązuje do fabuł: nie dość, że przyjaźni się z bohaterami różnych bajek, to bardzo ceni bajarzy, tych, którzy potrafią opowiadać ciekawe historie. Sam zbiera sny, a później i narracje nieznanych ludów, uczy się języków miejscowych, jeśli tylko przybliży go to do celu – to jest – do poznawania kolejnych opowieści. Pan Kleks wie, jaką moc mają bajki – nieprzypadkowo tłumaczy to autor w finale pierwszej książki. A jeśli raz udowodni dzieciom, że fantazja to podstawa dobrych historii, sprawi, że maluchy nigdy nie będą się nudzić. Dzisiaj lekcja Pana Kleksa staje się o wiele bardziej potrzebna, to już walka z powszechnym rozleniwieniem – oddawaniem się we władzę komputerów i telewizorów.

U Pana Kleksa zresztą to maszyna odpowiada za część kataklizmów. Mechaniczna lalka, którą bohater ma zamienić w chłopca, staje się czarnym charakterem zdolnym zniszczyć cały świat – bo pozbawionym serca. Powróci i po „Akademii…” – pojawienie się tej postaci zawsze oznaczać będzie kłopoty, ale bez wyzwań nie udałaby się fabuła. Jan Brzechwa woli akcentować zjawiska absurdalne, niewytłumaczalne na drodze rozumowej – to daje mu twórczą wolność i możliwość zaskakiwania małych czytelników rozwiązaniami nieznanymi w codzienności. W ten sposób otwiera autor dzieci na korzystanie z wyobraźni. Jego pomysły – tak jak narracja – wcale się nie starzeją. Wprawdzie dzisiaj piegi nie są już takim dramatem, by czynić z nich odznakę za wybitne zasługi (i pocieszać piegowatych), ale kolejne motywy z tych historii będą w pełni zrozumiałe dla kilkulatków. Dzieci nie będą przesadnie przejmować się onomastyką – i zabawami lingwistycznymi autora – to próbka możliwości dla starszych i efekt satyrycznych zabaw. W historiach o Panu Kleksie sprawdza się za to kompozycja szkatułkowa – poszczególne opowiastki wtapiane w większą całość mogą funkcjonować samodzielnie. Służą też podsycaniu oczekiwania na opowieść.

Dyskretne pastelowe ilustracje Marianny Sztymy to rozwiązanie w sam raz do zbiorczego wydania. Stanowią dodatek do znakomitej prozy, ale nie zastępują procesu czytania czy przetrawiania treści, mogą być odbierane jako hołd dla bajkopisarza, ale nie próba rywalizacji z ilustratorami poprzednich wydań pojedynczych tomów. Wszystko razem sprawia, że trzecia część „Dzieł wszystkich” Brzechwy staje się publikacją niezwykle wartościową i pożądaną nie tylko przez najmłodszych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz