* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 26 października 2015

Dorota Koman: Maszyna do czytania

Iskry, Warszawa 2015.

Język w codzienności

Wybór wierszy Doroty Koman „Maszyna do czytania” to prawie trzysta stron literackich lapidarnych zabaw słowem i intertekstualnych skojarzeń. Iskry wydały tomik dla czytelników ceniących w poezji zwięzłość oraz celne puenty, błyskotliwą autoironię i niebanalne wyznania. Koman udowadnia, że poezja nie musi polegać na gromadzeniu napuszonych metafor i niezrozumiałym dla zwykłych odbiorców natchnieniu. Pisze o sprawach ważnych dla zwyczajnych ludzi, odwołuje się do zrozumiałych dla wszystkich uczuć, chociaż wykorzystuje ograniczoną ilość tematów, nie powtarza się, wciąż wynajduje nowe olśnienia.

W „Maszynie do czytania” z poezją zderza się proza życia. Koman dużo pisze o rozstaniach i tęsknocie (czasami za ukochanym, a czasami – po prostu za samą miłością), odziera ze znaczeń kulturowe czy obyczajowe symbole (żółta róża wcale nie musi sugerować zazdrości, wystarczy, że tylko takie miała kwiaciarka), unika patosu (wiersze robi się jak swetry). O przemijaniu przypominają jej ułożone równo prześcieradła, a wzajemne relacje między kochankami zaczynają zbliżać się do zasad sklepowych promocji. Jednym z powracających tematów jest tu również motyw macierzyństwa i wychowania syna, któremu Dorota Koman przygląda się z niegasnącym zdumieniem. Dużą część książki zajmują erotyki, wiersze z drugim dnem czy wersy o wielowymiarowych sensach. Koman odrzuca zbędne słowa, jej poetyzowanie polega na bezustannym redukowaniu formy. Przy szacunku dla języka i dzięki możliwościom różnorodnych interpretacji „Maszyna do czytania” miejscami zamienia się w zestaw lingwistycznych popisów i gier. Język to równie często element dosłowności w erotykach, jak i obiekt poddawany bezustannym operacjom. Dorota Koman jest wyczulona na aforystyczne konstrukcje, chce, żeby każde słowo w jej tekstach znaczyło coś ważnego. Praca tej autorki przypomina pracę w ujęciu Michała Anioła: to odrzucanie niepotrzebnych elementów, pozostawianie czystego, niezaciemnionego obrazu-wydarzenia.

Kobieta z tych wierszy przyjmuje różne role. Bywa żoną, partnerką lub kochanką, matką, femme fatale lub ofiarą. Twardo stąpa po ziemi, ale nie boi się marzyć. Jeśli okazuje słabość, to wydaje się to zamierzoną kreacją: bohaterka rysująca się w tomiku przejawia wysoką samoświadomość, w czym zresztą wydatnie pomaga jej wszechobecny w tej poezji sarkazm. To kobieta daleka od stereotypowych wizerunków, samodzielna z konieczności i mądra życiową mądrością. Ona może sobie pozwolić na desperację lub żal po rozstaniu – wiele już przeżyła i zna prawdziwe scenariusze dotyczące miłości. Przed samą sobą nie musi udawać, otwiera więc oczy innym.

Lapidarność i nastawienie na puenty wiążą się nieodmiennie z humorem. W tym wypadku autorka nie zamieni się w satyryka: walczy jednak ironią. Dowcip zapewnia sobie dystansem do szarpiących nerwy problemów, mimo mocnego zaangażowania emocjonalnego korzysta ze schronienia zapewnianego przez żart. „Maszyna do czytania” to wybór utworów doskonale przemyślanych, kuszących błyskotliwością i doszlifowanymi kształtami. Koman mistrzowsko panuje nad słowami, bawi się nimi, a do tego nie odchodzi od znanej wszystkim codzienności. Lubi za to odkrywać proste prawdy, oczywiste, chociaż na pierwszy rzut oka niedostępne. Rozbija schematy, szuka oryginalności w rodzaju dostrzeganych obrazów. „Maszyna do czytania” to wybór przynoszący wiersze-odkrycia, poetyckie miniatury poświęcone zwyczajności – a odświętne za sprawą językowych decyzji. Dorota Koman nie zanudza lirycznymi wyborami – chce się jej teksty odkrywać, bo w każdym znajduje się zakodowany sens.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz