* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 24 czerwca 2015

Holly Smale: Geek girl. Japońska katastrofa

Jaguar, Warszawa 2015.

Pułapki

Za Harriet Manners i jej zwariowanym światem można się stęsknić nawet wtedy, gdy nie należy się do grupy docelowej odbiorczyń serii Holly Smale. Ta autorka jednak potrafi prowadzić opowieść z wielkim poczuciem humoru i wyobraźnią – odchodząc przy tym od literackich wzorców. Także „Japońską katastrofą”, drugim tomem o geek girl, to udowadnia. Tym razem modelka z przypadku, nastoletnia Harriet, ma szansę spełnić swoje życiowe marzenie: udać się do Japonii. Ta wiadomość osładza nieco zepsute wakacyjne plany. Zresztą Harriet daje się wyrwać z domu, bo niespodziewanie czuje zazdrość w stosunku do dziecka, które nosi w brzuchu Annabel, jej macocha. Japonia brzmi obiecująco, ale dziewczyna nie spodziewa się nawet, co tam zastanie. Jej opiekunką ma być ekscentryczna babcia, w swoich szaleństwach podobna do agenta Wilbura. Współlokatorki to modelki: zabawna skośnooka Rin i księżniczkowato piękna Poppy. Pojawia się tu też Nick. Ten sam, który w pierwszym tomie zawrócił nieśmiałej geek girl w głowie. Ten sam, który zostawił ją przed egzaminami i przez dwa miesiące się nie odzywał. Ten sam, który teraz najwyraźniej stał się idealnym partnerem dla Poppy. Harriet musi zapomnieć o złamanym sercu. Ma tu pracę i ważne obowiązki. Tyle że najwidoczniej ktoś życzy jej bardzo źle.

W dalszym ciągu bohaterka ma problemy z odczytywaniem intencji ludzi, chociaż przyswaja bez trudu liczne ciekawostki z różnych dziedzin wiedzy. W dalekiej Japonii czuje się jeszcze bardziej wystawiona na cel: nie ma przy sobie ani jedynej przyjaciółki Nat, ani osobistego stalkera – kumpla Toby’ego. Z oczywistych względów odrzuca opiekuńczego Nicka, rodziców nie chce martwić, a babcia pierwszego dnia odjeżdża w siną dal. Teraz, gdyby cokolwiek poszło nie tak, świat Harriet runie. I dlatego katastrofy zawodowe splatają się tu z prywatnymi i zamieniają w sytuację bez wyjścia – Holly Smale (na szczęście) nie zna ograniczeń w tworzeniu pułapek oraz przeszkód dla bezbronnej nastolatki.

Gdyby kariera modelki była marzeniem i przeznaczeniem Harriet, Holly Smale nie udałoby się tworzyć kolejnych komicznych punktów fabuły. Dowcip polega tutaj na niedopasowaniu bohaterki do sytuacji (co wywołuje też autoironię) i na przejaskrawianiu wpadek. „Japońska katastrofa” to również starannie obmyślane charaktery – do Wilbura i Toby’ego dołączy teraz Rin i babcia Harriet, każdy, kto wchodzi na scenę, ma coś ciekawego i zabawnego do zaprezentowania. W otoczeniu geek girl nie ma nudziarzy, zresztą nawet sama Harriet, mimo społecznego nieprzystosowania, do nudziarzy nie może się zaliczać. Dziewczyna wykazuje się talentem do niszczenia wszystkiego, co powinno zostać ochronione i do kompromitowania się na każdym kroku. A przecież humor tej serii polega na sympatii do bohaterki (i jej dziwactw). Holly Smale wie dobrze, jak wywoływać śmiech – jej rozwiązania pozwoliły już na wypełnienie ciekawymi historiami dwóch tomów, a nie ulega wątpliwości, że fanki Harriet czekać będą na kolejne.

Ta powieść przywraca nastolatkom wiarę w siebie, ale pokazuje też, jak nieporozumienia mogą zniszczyć poczucie szczęścia. Smale wplata do tomu i wątek romansowy, i temat prawdziwej przyjaźni, próbuje też wskazać przyczyny niechęci czy odrzucenia – ale nigdy nie poucza. Jej Harriet jest ostatnią osobą, którą można by stawiać za wzór – więc czytelniczki z radością sięgną po historię przełamującą konwencję. Ta bohaterka powinna zrobić furorę w literaturze młodzieżowej – a autorka zasługuje na uwagę za sprawą ponadprzeciętnego poczucia humoru, licznych ciekawostek i nietypowego kierunku rozwoju fabuły. O kolorycie lokalnym „Japońskiej katastrofy” nie trzeba nawet wspominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz