* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 7 listopada 2014

Agnieszka Osiecka: Dzieniki. Tom 2. 1951

Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.

Obserwacje

W drugim tomie „Dzienników” Agnieszka Osiecka jest piętnastolatką, która nadal bardzo chętnie prowadzi pisemne rozważania na różne tematy. Bezustannie analizuje swój niezbyt udany związek ze Stachem i ocenia przyjaciółki oraz koleżanki. Sili się na dystans wobec rówieśniczek, nawet jeśli z częścią wymienia się diariuszami i prowadzi dyskusje o przemyśleniach innych. Wśród dziewczyn widzi „gęsi” i jest w stosunku do nich bardzo krytyczna. Nie oddala się za to od stereotypu nastolatki w rozmaitych zauroczeniach: dziennikowi zwierza się z uczuć do przystojnych chłopców i przez cały czas próbuje zrozumieć własne stany emocjonalne. Dla Osieckiej jednak codzienność to przede wszystkim sport: w drugim tomie „Dzienników” wiele fragmentów dotyczy pływania (i siatkówki). Osiecka za każdym razem sporo czasu spędza nad zeszytem – dba o odnotowywanie ważnych historii lub prowadzi lekko filozoficzne rozważania. Nie wybiera prostych notatek dla pamięci – chociaż jeden z zeszytów wypełniony jest cytatami i wierszami różnych autorów. Przeważnie jednak Agnieszka Osiecka dąży do utrwalania swoich przemyśleń i obserwacji. Zależy jej na prowadzeniu dojrzałych zapisków – popełnia wprawdzie sporo błędów gramatycznych, ale płynąć mogą one między innymi z wyczuwalnego między wersami podekscytowania. Autorka dąży do rozwijania swojej świadomości językowej – tekst „Dzienników” staje się zatem coraz ciekawszy.

Momentami Agnieszka Osiecka jest bardzo naiwna (część takich infantylnych notatek sama po latach ironicznie i bezlitośnie komentuje), ale jej codzienne zapiski już zdradzają literackie zapędy autorki. Osiecka skupia się na psychologicznych obserwacjach, bardzo zajmują ją relacje między ludźmi. Z zainteresowaniem przygląda się postawom koleżanek i kolegów, a przed swoim dziennikiem nie ukrywa, co o nich sądzi. To jeszcze nie etap, na którym spostrzeżenia dałoby się przekuć na aforystyczne i uniwersalne prawdy o życiu – ale dobry wstęp do późniejszych piosenkowych inspiracji. Osiecka chętnie zamienia się tu w ironistkę, nie do końca pasuje do grona rówieśników, szkoła tłamsi jej fantazję. Codziennie notowane uwagi pokazują czytelnikom osóbkę samodzielnie myślącą (mimo że i rok 1951 odciska tu swoje piętno: autorka czasem wpada w socrealistyczny żargon i nad tym akurat się nie zastanawia). W „Dziennikach” Osieckiej przez cały czas coś się dzieje, mimo że o konstrukcjach fabularnych mowy nie ma. Agnieszka Osiecka za to potrafi żywo i barwnie omawiać własne sądy.

Widać w tym tomie dążenie do pracy nad sobą. Dziewczyna usilnie stara się zrozumieć znaczenie interpersonalnych gierek, wchodzi dopiero w dorosły świat i chce odkryć rządzące nim reguły. Zdradza swoje sympatie i przemyca wiadomości o pracy nad charakterem. Dąży do samopoznania. Oczywiście nie jest to konstrukcja znana choćby ze „Szpetnych czterdziestoletnich” – ale dzienniki nastolatki wcale nie wypadają źle nawet w porównaniu z dziennikami dorosłych i świadomych warsztatu literatów. I to jedno z ciekawszych odkryć podczas lektury. Agnieszka Osiecka ma sporo do powiedzenia o otaczającym ją świecie. Unika (nie zawsze z powodzeniem) egzaltacji i tanich wzruszeń. To, co zawsze dla młodych dziewczyn ważne i ciekawe, przeżywa mocniej, a jednocześnie próbuje narzucić sobie pisarską dyscyplinę i w pełni zapanować nad stylem. „Dzienniki” Osieckiej sprzed czasu dorosłości to ważne wydarzenie literackie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz