* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 18 listopada 2011

Helena Amiradżibi: Moja filmowa Moskwa. Białym pociągiem dookoła wódki... i nie tylko

Trio, Warszawa 2011.

Flirt i film

Helena Amiradżibi ma w sobie coś z Olgi Lipińskiej i coś z Agnieszki Osieckiej, przynajmniej takie wrażenie odnieść można podczas lektury książki „Moja filmowa Moskwa”, wspomnień, dotyczących przede wszystkim młodości i wkraczania w dorosłe życie. Autorka marząca o pracy reżysera musi pokonywać wiele trudności, by zrealizować swoje plany. Pochodząca z Gruzji dziewczyna nie może odnaleźć się w Moskwie, nie pozwala jej na to temperament i wrodzona przekora. Autorka musi wciąż wypracowywać nowe kompromisy i uczyć się przetrwania. Na studiach jest jej ciężko, zwłaszcza że część wykładowców nie wyobraża sobie, by kobieta mogła być reżyserem, w zwyczajnym życiu dokuczliwe okazują się problemy ze zdobywaniem podstawowych artykułów, ale i… mentalność Rosjan, którzy nie tolerują rozwiązłości. Tymczasem Amiradżibi rozkochuje w sobie dwóch kolegów – Polaka i Rosjanina. Polak w kraju zostawił narzeczoną, której obiecał ślub. Rosjanin ma wyraźnie wytyczony cel egzystencji – zamierza zostać alkoholikiem. Nie może dostać pracy ze względu na polityczną przeszłość, więc z czasem przestaje się starać, dbając tylko o dostarczanie organizmowi kolejnych porcji wódki (z braku spirytusu, nad którym to brakiem bardzo ubolewa). Helena Amiradżibi wspomina noc, podczas której stała się kobietą, ale i pierwszą wypitą wódkę. Doświadczenia młodej dziewczyny przedstawia, nadając im wymiar niezwykłości, a chwilami nawet i liryzmu. Relacjonuje potem swój związek z dwoma adoratorami, a i miłosną przygodę z kolejnym kochankiem, a późniejszym drugim mężem, Jerzym Stawińskim. Zupełnie jakby nieokiełznanymi żądzami chciała zawalczyć o wolność – nie: o normalność, bo ta, za sprawą przykrej codzienności, nie była przecież możliwa.

Cała książka prowadzi czytelników w dwóch kierunkach, Amiradżibi relacjonuje swoją pracę i życie prywatne; w opowieści o pracy przemyca obrazki rodzajowe, zdradza umiejętności obserwatora – ludzie w jej wspomnieniach są żywi i barwni. Czasami w portrety mocno wkraczają tematy polityczne, zresztą trudno byłoby się od tego autorce oderwać – ale funkcjonują one przez cały czas jakby na marginesie wspomnień, dobrze je uzupełniają, lecz nie przejmują emocji czytelników. Z kolei w opowieściach o życiu prywatnym zaskakuje duża szczerość i stopień intymizowania zwierzeń – ma się wręcz wrażenie, że autorce wystarczy mówienie ezopowe, nienazywanie wprost kolejnych miłosnych przygód – by te zaistniały w historii. Ale z taką samą, brutalną niekiedy szczerością, wyjawiała przecież informacje o zdradzie swojemu partnerowi.

Przy ogromnej samoświadomości uderza naiwność Amiradibi jako młodej kobiety: związek z nieodpowiedzialnym Lonią, utrzymywany równolegle z „poważniejszą” relacją, zachowania na przekór zdrowemu rozsądkowi i mocno ryzykowne decyzje – wszystko to sprawia, że zyskuje autorka wspomnienia niebanalne i bogate, a jednocześnie wzbudza u odbiorców całą masę pytań o sens takiego postępowania. Wszystkie szaleństwa Amiradżibi niemal czynią bohaterkę wspomnień osobą niewiarygodną, a już na pewno niezbyt mądrą – ta rozbieżność płynąca z literackiego opracowania tekstu, ironii i późniejszej, zyskiwanej z czasem dojrzałości, jest jednym z ciekawszych kluczy lekturowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz