* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 1 listopada 2011

Stanisław Milewski: Niezwykli klienci Temidy

Iskry, Warszawa 2011.

Pitaval subiektywny

Stanisław Milewski w „Niezwykłych klientach Temidy” przygląda się ciekawym sprawom z polskich sądów począwszy od osiemnastego wieku, a skończywszy na czasach PRL-u. Dzięki temu zgromadzone w tomie opowieści mają przede wszystkim wartość historyczną, funkcjonować mogą na prawach anegdoty lub ciekawostek z dawnych lat. Milewskiemu zależy na tym, żeby zaprezentować kolejne procesy bardzo szczegółowo, z uwzględnieniem realiów społecznych i obyczajowych. Sięga po źródła pisane (a czasem i do własnych obserwacji, wprost z sal sądowych), by odtwarzać barwne dzieje sądownictwa. Przy ogromie materiału do opracowania, nie decyduje się Milewski na pisanie rozrywkowe, a informacyjne. W odróżnieniu od Wiecha, który bawił się tematami procesów i ich przebiegiem, a także inaczej niż dziennikarze, którzy dziś prowadzą podobne rubryki w prasie, Milewski stawia na konkret, rzeczowe referowanie faktów, pozbawione komentarza, a i kryminalnej dramaturgii. W związku z tym „Niezwykłych klientów Temidy” potraktować można raczej jako przewodnik obyczajowy po historii sądownictwa niż jako potencjalny zestaw mrożących krew w żyłach relacji. To dobra podpowiedź dla twórców powieści kryminalnych, źródło inspiracji, a dla ciekawych – także i zestaw oryginalnych przewinień i kar.

Milewski nie porządkuje w żaden sposób (poza układem chronologicznym) tematów kolejnych spraw – sam mówi we wstępie, że to pitaval subiektywny – wybiera raczej te tematy, które z jakiegoś powodu (zupełnie słusznie) wydały mu się atrakcyjne. Początkowe opowieści – z dworu króla Stanisława Augusta – brzmią bardziej jak relacje na marginesie opracowań historycznych: chociaż – jak w oświeceniowych satyrach – uniwersalne są cechy charakterów skazanych, to same sytuacje wprowadzają już element anachronizmu i płynącej z niego spokojnej „egzotyki”. Burzliwe pomysły skazańców mogą rozbudzać ciekawość – a już za chwilę Milewski nawiąże do spraw jeszcze bardziej barwnych. Rozwój kolejnictwa rodzi na przykład pytanie o pierwsze procesy związane z pociągami: pretensje pasażerów i wytaczane kolei sprawy mogą bawić lub… wywoływać ponurą refleksję na temat dzisiejszych problemów. Podobnie wypadają procesy związane z pomyłkami lekarskimi – jeśli dziś to zagadnienie prezentowane na prawach newsa, skrótowo i bez szczegółów, za to z ogromem emocji, u Milewskiego zyskuje inny, bardziej ludzki wymiar. Odwołuje się autor do procesów ludzi pióra i do powszechnie znanej sprawy z dziećmi we Wrześni.

Po tych nietypowych opowieściach przychodzi natomiast czas na bardziej swojskie zagadnienia: Milewski zahacza o sprawy obyczajowe i bliższe autorom kryminałów; przedstawia zazdrosnego męża czy sprawy o morderstwo, atrakcyjne między innymi przez to, że powiązane z przedstawicielami wyższych sfer, dotyczące arystokracji. W międzywojniu zaczyna się liczyć honor, a w czasach PRL-u – kwestie związane choćby ze spekulacjami.
„Niezwykli klienci Temidy” to zestaw opowieści, które stać by się mogły podstawą niejednego interesującego kryminału – ale nawet jako zbiór sądowych relacji dają lekturową przyjemność, zwłaszcza gdy autor pozwala sobie od czasu do czasu na ironiczne podsumowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz