* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 10 maja 2010

Peter Mayle: Wytrawny przekręt

Prószyński i S-ka, Warszawa 2010.

Winny - niewinny

Peter Mayle to autor dla smakoszy. Dał się poznać jako twórca oddziałujących na zmysły i uspokajających jednocześnie książek, w których opiewał uroki odkrywanych przez siebie zakątków Francji. Mayle wielokrotnie udowadniał, że przenoszenie smaków, zapachów i kolorów na tekst nie sprawia mu najmniejszej trudności, a doznania pisarza przekładają się na wrażenia czytelników. Po książki tego autora sięga się przede wszystkim dla przyjemności płynącej z niespiesznej lektury. Rozkosze podniebienia okażą się też ważnym motywem w „Wytrawnym przekręcie”, powieści, w której pod płaszczykiem kryminalnej intrygi skrywa się uczta dla koneserów win.

Danny Roth, prawnik, który lubił dyskretnie podkreślać swoje bogactwo, zdecydował się na upublicznienie informacji o swojej, wartej trzy miliony dolarów, kolekcji win. Zdawał sobie sprawę z faktu, że tylko w ten sposób wiadomości o jego zainteresowaniach zostaną należycie docenione. Nie wpadł jednak na pomysł, że artykuł w prasie stanie się bodźcem do zuchwałej i profesjonalnie przygotowanej kradzieży. Firma ubezpieczeniowa rozpoczyna własne śledztwo w sprawie Rotha – wysyła do Francji Sama Levitta, dawnego radcę prawnego z mroczną przeszłością – by ten, jako zdolny do podejmowania odważnych decyzji i pełen niekonwencjonalnych pomysłów sprawdził się w roli detektywa. Nieważny jest przebieg złodziejskiej akcji – wszyscy poznają scenariusz już w drugim rozdziale. Liczy się pytanie, kto stoi za kradzieżą, a także – jeszcze bardziej istotne – dlaczego wino Rotha było tak cenne.

I tu Mayle daje upust swoim stałym zainteresowaniom, a kryminał przerabia na powieść obyczajową. Znacznie ważniejsze niż samo śledztwo stają się bowiem opisy posiłków, jakimi delektuje się Sam w towarzystwie swojej francuskiej przewodniczki, niekończące się degustacje i kulinarne zachwyty. Autor nie troszczy się o budowanie nastroju tajemniczości – pojawia się tu jeden podejrzany i tylko finał rozwiązywanej sprawy może przynieść pewne zaskoczenie. Zamiast charakterystycznej dla powieści kryminalnych dynamiczności, tu znajdziemy przede wszystkim statyczne, spokojne obrazki, tak dobrze znane wiernym czytelnikom Mayle’a. Ten twórca lubi rozkoszować się sprawami jedzenia – na szczęście razem z nim mogą się cieszyć jego odbiorcy. Peter Mayle dba o prawdziwość danych dotyczących wina – a i o realistyczne odwzorowywanie wykwintnych jadłospisów – ale szczegółów dotyczących przestępstwa próżno od niego wymagać, cały „Wytrawny przekręt” jest tak naprawdę kolejną książką o smakowych upodobaniach autora – tyle że w trosce o oryginalność publikacja przybiera formę powieści rozrywkowej.

Wielbiciele gatunku nie mają tu czego szukać, „Wytrawny przekręt” to nie historia sensacyjna czy powieść akcji. Za to czytelnicy, którzy lubią upajać się powolnym rytmem prozy tego twórcy znajdą w książce ulubiony styl i fragmenty, dostarczające czystej radości czytania. Na początku opowieści Mayle wabi jeszcze niezdecydowanych odbiorców wyrazistym humorem. Przez chwilę zabawia się w ironicznego komentatora, jakby próbował zdystansować się (a raczej: usprawiedliwić dystans) od „sztucznej” intrygi, która pełni jedynie rolę pretekstu do stworzenia płynącej winem historii – szybko rezygnuje z tej postawy, przybierając pozę znaną z poprzednich tomów.

Mayle nie decyduje się na kompromisy – jego pomysł na pisanie pokrywa się z pomysłem na życie. Harmonia i spokój znajdują odzwierciedlenie w kolejnych narracjach, a talent do utrwalania w słowach ulotnych wrażeń zmysłowych budzi największe uznanie. Po książki tego twórcy sięga się dla szczegółowych i plastycznych opisów, specyficznego rozleniwienia – i dobrego pióra. To sprawia, że chociaż „Wytrawny przekręt” nie przynosi zbyt wielu typowych dla zwyczajnego kryminału sytuacji, odbiorcy nie będą się nudzić. Pod warunkiem, oczywiście, że zaakceptują reguły gry, które wyznaczył Mayle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz