Harperkid, Warszawa 2022.
Zabawy na grudzień
Zeszyty zadań z bohaterami z kreskówek to ulubione niby lektury najmłodszych. Zapewniają rozrywkę i przynoszą mnóstwo ciekawych ćwiczeń rozwijających umiejętności manualne, a do tego - pozwalających przedłużyć spotkanie z ulubioną postacią. Trudno o lepszą zachętę do wytężonej pracy. Rodzicom tego typu książeczki zapewniają trochę spokoju: kilkulatki poradzą sobie z ozdabianiem kolejnych stron i z towarzyszeniem bohaterom - to kwintesencja zabawy. Ponieważ te zeszyty pełnią też funkcję publikacji gadżetowych, co oznacza, że stanowią po prostu reklamę wybranej kreskówki - mogą być podporządkowywane rytmowi kalendarza. I tak w grudniu pojawiają się na rynku specjalne, okołoświąteczne wersje, co nikogo nie zdziwi - bożonarodzeniowy klimat skusi nie tylko maluchy. Za każdym razem środkowa rozkładówka zawiera liczne naklejki - żeby ozdabiać kolejne strony albo żeby urozmaicać przygody bohaterów i wypełniać polecenia. Część stron jest kolorowa (chociaż i tak można na nich wykorzystywać kredki i flamastry), ale pojawia się też miejsce na dziecięce kolorowanki, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony i odstawiony od tworzenia.
"Świąteczny zeszyt zadań z naklejkami" to przygody Binga i Flopa - jego maskotki i opiekuna w jednym. Bohaterowie przekonują się, że zbliża się zima. Z dachów mają zwisać sople lodu, a do ogródka przychodzić wiewiórki. Zaczyna się dokarmianie zwierząt i ozdabianie świątecznych wieńców (ale nie tylko: da się nawet upiększyć blender, bo i dlaczego nie). Dzieci w bajce dekorują pierniczki i przygotowują płatki śniegu z papierowych wycinanek (to zadanie, które dzieci może na dłużej przyciągnąć). Na papierze lepi się bałwany i robi ślady na śniegu - po to, żeby podpowiedzieć odbiorcom, czym można się zająć na świeżym powietrzu. Ubieranie choinki i czekanie na wymarzone prezenty to niezbędne elementy świątecznych przygotowań, które z pewnością ucieszą dzieci.
Dla tych, którzy wolą zaakcentować zimę a nie święta pojawia się wersja "Bing. Zimowy zeszyt zadań z naklejkami". Tutaj znów dzieci mają do dyspozycji szereg zadań do wypełniania, czasami sprawdza się ich umiejętności czy zdolność logcznego myślenia, ale zadania nie należą do trudnych - żeby nikogo nie zniechęcić. Zasada jest identyczna jak w całym cyklu: można wykorzystywać naklejki według uznania, ale czasami trzeba je zużyć do wskazania odpowiedzi na zadane pytanie. W tym tomiku można między innymi poćwiczyć pisanie (po śladach z kropek, co jest bardzo dobrą zachętą dla maluchów do spróbowania swoich umiejętności w tej dziedzinie i stanowi wstęp do lekcji pisania czy poznawania liter). Jest tu również ćwiczenie rysowania okręgów. Są tu gry w przeciwieństwa, sporo ćwiczeń na rysowanie po śladach i wskazywanie konkretnych przedmiotów. Nie zabraknie - chociaż to tomik zimowy a nie świąteczny - motywu choinki i prezentów, bo i dlaczego pozbawiać maluchy takich radości. Ten tomik przekonuje, że zima należy do ciekawych pór roku. A w zimowe wieczory można rozwiązywać zadania z książeczki - razem z Bingiem i jego przyjaciółmi.
Jest jeszcze "CoComelon. Zimowy zeszyt zadań z naklejkami". Wraz z JJ odbiorcy mogą spróbować swoich sił w logicznym myśleniu (wyszukiwanie brakujących pyszczków zwierząt to zadanie na inteligencję). Ozdabia się pierniczki, lepi bałwany i ozdabia choinkę. Są tu kolorowanki i rysowanie płatków śniegu, porównywanki i łamigłówki. Takie ćwiczenia nie mogą się znudzić, a obecność lubianego bohatera z kreskówki jeszcze uprzyjemniać będzie pracę. Dzieci mogą wybrać zeszyt z ulubioną postacią, co stanowić będzie motywację do ćwiczeń, które przydadzą się później w przygotowaniach do szkolnych obowiązków. Zeszyty są bajecznie kolorowe i ciekawe dla najmłodszych - a naklejki to automatycznie zwiększenie atrakcyjności serii.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cocomelon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cocomelon. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 4 grudnia 2022
czwartek, 14 kwietnia 2022
Cocomelon. Mój nocnik
Harperkids, Warszawa 2022.
Lekcja w łazience
J. J., bohater cyklu Cocomelon, jak każdy maluch - powinien się nauczyć korzystania z nocnika. O swojej przygodzie opowiada odbiorcom, po to, żeby dać im dobry przykład i żeby wyjaśnić, na czym polega ta trudna sztuka. Będzie zatem wsparciem dla wszystkich rodziców, którzy próbują odzwyczaić pociechę od pieluch. Zwłaszcza że autorytetem w dziedzinie korzystania z nocnika jest starszy brat J. J., który już zwyczajnie korzysta z toalety, jest więc w oczach bohatera dorosły. J. J. wyjaśnia, co oznacza korzystanie z nocnika. Najpierw podkreśla "dziwne uczucie" w dole brzucha - znak, że trzeba biec do łazienki. Brat tłumaczy, że wystarczy wtedy usiąść na nocniku i czekać. Co prawda czasami nic się wtedy nie dzieje, ale wystarczy poczekać jeszcze dłużej. Kiedy się wreszcie uda - wszyscy będą dumni (co prawda wygląda to trochę jak koszmar dorosłych: ktoś próbuje skorzystać z toalety, a cała rodzina stoi wokół i kibicuje, jednak w wypadku najmłodszego członka rodziny to jeszcze nie jest przekraczanie granic intymności). Po skorzystaniu z nocnika trzeba koniecznie umyć ręce, o czym J. J. przypomina. Nagrodą będzie możliwość wyboru fajnych majtek w ulubione wzory. Potem mogą jeszcze zdarzać się wypadki - ale nie należy się nimi przejmować, najważniejsze, że pierwszy krok został zrobiony i odtąd korzystanie z nocnika nie będzie już trudne czy tajemnicze.
Mały kartonowy picture book "Mój nocnik" ma nietypowy okrągły kształt i tylko kilka rozkładówek z trójwymiarowymi ilustracjami. Bohater prezentuje tu rozmaite miny, niekoniecznie - zadowolenie czy szczęście - w końcu uczy się czegoś, o czym nie miał pojęcia i co sprawia mu kłopoty. Dobrze, że może czerpać inspirację ze starszego brata, bo dzięki temu wszystko staje się bardziej zrozumiałe. Starszy brat jest naturalnie bardziej cierpliwy niż rodzice (którzy jedynie służą pocieszeniem, kiedy trzeba) - a do tego stanowi niekwestionowany autorytet. J. J. nie protestuje, kiedy świat objaśnia mu rodzeństwo - to najlepszy sposób na poznawanie otoczenia i na dobrą wspólną zabawę. Starszemu bratu łatwiej zaufać - zwłaszcza że sam niedawno przechodził podobną drogę (a rodzice już takich doświadczeń nie pamiętają). Teraz w rolę starszego brata wobec małych odbiorców tomiku wcieli się J. J.: jego opowieść jest przygotowana tak, by dzieci mogły jak najwięcej z niej wynieść. Oczywiście motyw korzystania z nocnika nie zapewnia frapującej lektury (chociaż najmłodsi zwykle lubią tabuizowane później tematy związane z wypróżnianiem się, to rodzaj humoru, który najbardziej do nich przemawia), ale tu twórcy postawili na wartość edukacyjną - na przygotowanie dzieci do oczywistego działania.
Lekcja w łazience
J. J., bohater cyklu Cocomelon, jak każdy maluch - powinien się nauczyć korzystania z nocnika. O swojej przygodzie opowiada odbiorcom, po to, żeby dać im dobry przykład i żeby wyjaśnić, na czym polega ta trudna sztuka. Będzie zatem wsparciem dla wszystkich rodziców, którzy próbują odzwyczaić pociechę od pieluch. Zwłaszcza że autorytetem w dziedzinie korzystania z nocnika jest starszy brat J. J., który już zwyczajnie korzysta z toalety, jest więc w oczach bohatera dorosły. J. J. wyjaśnia, co oznacza korzystanie z nocnika. Najpierw podkreśla "dziwne uczucie" w dole brzucha - znak, że trzeba biec do łazienki. Brat tłumaczy, że wystarczy wtedy usiąść na nocniku i czekać. Co prawda czasami nic się wtedy nie dzieje, ale wystarczy poczekać jeszcze dłużej. Kiedy się wreszcie uda - wszyscy będą dumni (co prawda wygląda to trochę jak koszmar dorosłych: ktoś próbuje skorzystać z toalety, a cała rodzina stoi wokół i kibicuje, jednak w wypadku najmłodszego członka rodziny to jeszcze nie jest przekraczanie granic intymności). Po skorzystaniu z nocnika trzeba koniecznie umyć ręce, o czym J. J. przypomina. Nagrodą będzie możliwość wyboru fajnych majtek w ulubione wzory. Potem mogą jeszcze zdarzać się wypadki - ale nie należy się nimi przejmować, najważniejsze, że pierwszy krok został zrobiony i odtąd korzystanie z nocnika nie będzie już trudne czy tajemnicze.
Mały kartonowy picture book "Mój nocnik" ma nietypowy okrągły kształt i tylko kilka rozkładówek z trójwymiarowymi ilustracjami. Bohater prezentuje tu rozmaite miny, niekoniecznie - zadowolenie czy szczęście - w końcu uczy się czegoś, o czym nie miał pojęcia i co sprawia mu kłopoty. Dobrze, że może czerpać inspirację ze starszego brata, bo dzięki temu wszystko staje się bardziej zrozumiałe. Starszy brat jest naturalnie bardziej cierpliwy niż rodzice (którzy jedynie służą pocieszeniem, kiedy trzeba) - a do tego stanowi niekwestionowany autorytet. J. J. nie protestuje, kiedy świat objaśnia mu rodzeństwo - to najlepszy sposób na poznawanie otoczenia i na dobrą wspólną zabawę. Starszemu bratu łatwiej zaufać - zwłaszcza że sam niedawno przechodził podobną drogę (a rodzice już takich doświadczeń nie pamiętają). Teraz w rolę starszego brata wobec małych odbiorców tomiku wcieli się J. J.: jego opowieść jest przygotowana tak, by dzieci mogły jak najwięcej z niej wynieść. Oczywiście motyw korzystania z nocnika nie zapewnia frapującej lektury (chociaż najmłodsi zwykle lubią tabuizowane później tematy związane z wypróżnianiem się, to rodzaj humoru, który najbardziej do nich przemawia), ale tu twórcy postawili na wartość edukacyjną - na przygotowanie dzieci do oczywistego działania.
piątek, 31 grudnia 2021
Wodne czary-mary. Cocomelon/Bing
Harperkids, Warszawa 2021.
Magia
Magiczny mazak pozwala na zabawę długą i bezpieczną dla ścian, stołów i innych miejsc, które niekoniecznie dobrze znoszą ślady artystycznych emanacji dzieciaków. Nie ma obaw, że dzieci coś zniszczą, bo przy wypełnianiu książeczek z serii Wodne czary-mary używać mają flamastra napełnianego wodą. Książeczki zostały tak przygotowane, żeby nie wchłaniały wilgoci, powlekana tektura nie pomarszczy się szybko, a po wyschnięciu wody tomik nadaje się na ponowne malowanie. To nie tylko niespodzianka dla maluchów, ale też możliwość zapewnienia im zajęcia w podróży. Liczy się pomysł na całą serię - kartonowy picture book z wycięciem na flamaster i dołączonym flamastrem wielorazowego użytku - na rozkładówkach prezentujących znanych dzieciom bohaterów ma też miejsca pozalepiane białym papierem. Żeby sprawdzić, co kryje się pod nalepionymi fragmentami obrazka, trzeba pomalować papier wodą - wtedy stanie się przezroczysty. To, co dorosłych nie zaskoczy, dla dzieci będzie odkryciem na wielką skalę - i szansą na ćwiczenie sprawności manualnej (to, że pisakiem nie da się zniszczyć książeczki, nie oznacza, że wystarczy bazgrać do woli po całych rozkładówkach - warto skupić się i zamalowywać tylko białe pola.
Tym razem do kolekcji dołączają Cocomelon i Bing, co jednoznacznie wskazuje wiek odbiorców - tomiki przeznaczone są dla najmłodszych dzieci. To dla nich zabawa, o której czytać będą rodzice. Każda strona to nowe niespodzianki, ale też wymuszanie interakcji. Nie chodzi tylko o pokolorowanie rysunków - pomalowanie ich wodą - ale też o proste zadania do wykonania przez odbiorców. U J. J. sporo jest zabawy: pojawiają się baloniki i śmieszne przebrania, śpiewanie piosenek i budowanie zamków z piasku, przedszkole z mnóstwem zabawek i inne rozrywki. Bing także testuje różne sposoby na spędzanie wolnego czasu: wybiera się na piknik z Sulą, zaprasza do domu przyjaciół, przygotowuje smaczne przekąski albo chodzi na spacery. Wszystko po to, żeby przypomnieć maluchom, że nie tylko komputery dostarczają rozrywki - znacznie przyjemniej jest spędzać czas w gronie znajomych.
Każda strona (lub, jak u Binga - rozkładówka) to zatem prezentacja jakiejś czynności znanej także odbiorcom. Twórcy tomiku zachęcają do rozruszania wyobraźni i zastanawiania się nad odpowiedziami na proste pytania (kto nie poradzi sobie z zagadką, będzie znać odpowiedź dzięki zamalowaniu białych fragmentów pisakiem wodnym). Czasami trzeba jeszcze odnieść się do ilustracji: coś policzyć, coś znaleźć i wskazać, coś nazwać lub przenieść sytuację z bajki na własne doświadczenia i podzielić się z bajkowym bohaterem swoimi przeżyciami. Takie tomiki dostarczają zatem wielopoziomowej rozrywki, są dla odbiorców szansą na wykazanie się i na pochwalenie się umiejętnościami. Pomagają też "tworzyć" tym dzieciom, które jeszcze nie opanowały zbyt dobrze sztuki rysowania - dostarczają iluzji samodzielnego ilustrowania bajek.
Magia
Magiczny mazak pozwala na zabawę długą i bezpieczną dla ścian, stołów i innych miejsc, które niekoniecznie dobrze znoszą ślady artystycznych emanacji dzieciaków. Nie ma obaw, że dzieci coś zniszczą, bo przy wypełnianiu książeczek z serii Wodne czary-mary używać mają flamastra napełnianego wodą. Książeczki zostały tak przygotowane, żeby nie wchłaniały wilgoci, powlekana tektura nie pomarszczy się szybko, a po wyschnięciu wody tomik nadaje się na ponowne malowanie. To nie tylko niespodzianka dla maluchów, ale też możliwość zapewnienia im zajęcia w podróży. Liczy się pomysł na całą serię - kartonowy picture book z wycięciem na flamaster i dołączonym flamastrem wielorazowego użytku - na rozkładówkach prezentujących znanych dzieciom bohaterów ma też miejsca pozalepiane białym papierem. Żeby sprawdzić, co kryje się pod nalepionymi fragmentami obrazka, trzeba pomalować papier wodą - wtedy stanie się przezroczysty. To, co dorosłych nie zaskoczy, dla dzieci będzie odkryciem na wielką skalę - i szansą na ćwiczenie sprawności manualnej (to, że pisakiem nie da się zniszczyć książeczki, nie oznacza, że wystarczy bazgrać do woli po całych rozkładówkach - warto skupić się i zamalowywać tylko białe pola.
Tym razem do kolekcji dołączają Cocomelon i Bing, co jednoznacznie wskazuje wiek odbiorców - tomiki przeznaczone są dla najmłodszych dzieci. To dla nich zabawa, o której czytać będą rodzice. Każda strona to nowe niespodzianki, ale też wymuszanie interakcji. Nie chodzi tylko o pokolorowanie rysunków - pomalowanie ich wodą - ale też o proste zadania do wykonania przez odbiorców. U J. J. sporo jest zabawy: pojawiają się baloniki i śmieszne przebrania, śpiewanie piosenek i budowanie zamków z piasku, przedszkole z mnóstwem zabawek i inne rozrywki. Bing także testuje różne sposoby na spędzanie wolnego czasu: wybiera się na piknik z Sulą, zaprasza do domu przyjaciół, przygotowuje smaczne przekąski albo chodzi na spacery. Wszystko po to, żeby przypomnieć maluchom, że nie tylko komputery dostarczają rozrywki - znacznie przyjemniej jest spędzać czas w gronie znajomych.
Każda strona (lub, jak u Binga - rozkładówka) to zatem prezentacja jakiejś czynności znanej także odbiorcom. Twórcy tomiku zachęcają do rozruszania wyobraźni i zastanawiania się nad odpowiedziami na proste pytania (kto nie poradzi sobie z zagadką, będzie znać odpowiedź dzięki zamalowaniu białych fragmentów pisakiem wodnym). Czasami trzeba jeszcze odnieść się do ilustracji: coś policzyć, coś znaleźć i wskazać, coś nazwać lub przenieść sytuację z bajki na własne doświadczenia i podzielić się z bajkowym bohaterem swoimi przeżyciami. Takie tomiki dostarczają zatem wielopoziomowej rozrywki, są dla odbiorców szansą na wykazanie się i na pochwalenie się umiejętnościami. Pomagają też "tworzyć" tym dzieciom, które jeszcze nie opanowały zbyt dobrze sztuki rysowania - dostarczają iluzji samodzielnego ilustrowania bajek.
niedziela, 21 listopada 2021
Cocomelon. Przedszkole
Harperkids, Warszawa 2021.
Przygoda
Bardzo przyda się ta książeczka wszystkim rodzicom, którzy wysyłają swoje pociechy pierwszy raz do przedszkola i muszą przygotować dzieci na to, co będzie się tam działo. Jeśli chcą uniknąć rozdzierających scen i wytłumaczyć najmłodszym, co je czeka, mogą posłużyć się autorytetem. Cocomelon to bohater, który bardzo chętnie przetestuje ofertę przedszkola i przygotuje przyszłe przedszkolaki na dobrą zabawę. Tu nie ma miejsca na marudzenie czy strach, wszystko okazuje się ciekawe i godne polecenia, a do tego – pozwala na świetną rozrywkę. Pełen nadziei mały bohater po raz pierwszy idzie do przedszkola i nie może się już doczekać, jednak jest trochę zdenerwowany, do czego się przyznaje (gdyby te słowa nie padły, stałby się mało wiarygodny dla odbiorców). Cocomelon niby wie, co może go spotkać, jednak potrzebuje wsparcia – najlepiej, żeby towarzyszył mu ukochany pluszak, to zapewni mu poczucie bezpieczeństwa. Cocomelon radzi zatem odbiorcom, żeby też zastanowili się nad zabraniem do przedszkola ulubionej zabawki. Dalej utrzymuje kontakt z odbiorcami przez kolejne pytania kierowane do nich. Opowiada między innymi, że dostał własną szafkę (tu interesuje się, jaki znaczek na swojej szafce mają dzieci, więc każdy mały odbiorca będzie jak najszybciej chciał się tego dowiedzieć), obecność innych dzieci gwarantuje różne zabawy – miłe spędzanie czasu przy budowaniu wieży z klocków, rysowaniu czy przeróżnych metamorfozach. Dzieci w przedszkolu uczą się śpiewać i tańczyć, mogą spróbować nowych potraw i leżakować – każdy element został tu zaprezentowany jako kolejna wspaniała przygoda, na którą nie da się narzekać. Cocomelon ekscytuje się wszystkim, jest zatem szansa, że ta postawa udzieli się odbiorcom.
Cel jest tu jeden: przygotowanie dzieci na to, co czeka je w przedszkolu. Ograniczanie stresu czy dramatycznych scen rozstania z rodzicami polega na przedstawieniu pobytu w przedszkolu w samych superlatywach. Coś, co przeważnie rodzice i tak tłumaczą maluchowi, pojawia się tu w ujęciu innego dziecka, rówieśnika – w dodatku „sławnego”. Cocomelon nie może nikogo okłamać, poza tym skoro sam sprawdził ofertę przedszkola – musi w nim być tak fajnie, jak widać w tomiku. Mały kartonowy i okrągły picture book przynosi dzieciom szereg wiadomości na temat przedszkolnych rozrywek, jest wręcz reklamą tego miejsca. Po takiej lekturze żadne dziecko nie będzie miało wątpliwości, czy w przedszkolu spotka je coś przyjemnego. Książeczka jest bardzo kolorowa: zawiera screeny z kreskówki, obrazki charakteryzujące się nie tylko obecnością różnych przedszkolnych kolegów bohatera (oraz pani), ale też zmiennością perspektywy – bardzo często ujęcia przypominają tu punkt widzenia dziecka, więc dla odbiorców staną się tym ciekawsze. Tomik został zatem w każdym elemencie przygotowany do tego, żeby zachęcić najmłodszych do przedszkola jako miejsca wielu rozrywek i ciekawych przyjaźni.
Przygoda
Bardzo przyda się ta książeczka wszystkim rodzicom, którzy wysyłają swoje pociechy pierwszy raz do przedszkola i muszą przygotować dzieci na to, co będzie się tam działo. Jeśli chcą uniknąć rozdzierających scen i wytłumaczyć najmłodszym, co je czeka, mogą posłużyć się autorytetem. Cocomelon to bohater, który bardzo chętnie przetestuje ofertę przedszkola i przygotuje przyszłe przedszkolaki na dobrą zabawę. Tu nie ma miejsca na marudzenie czy strach, wszystko okazuje się ciekawe i godne polecenia, a do tego – pozwala na świetną rozrywkę. Pełen nadziei mały bohater po raz pierwszy idzie do przedszkola i nie może się już doczekać, jednak jest trochę zdenerwowany, do czego się przyznaje (gdyby te słowa nie padły, stałby się mało wiarygodny dla odbiorców). Cocomelon niby wie, co może go spotkać, jednak potrzebuje wsparcia – najlepiej, żeby towarzyszył mu ukochany pluszak, to zapewni mu poczucie bezpieczeństwa. Cocomelon radzi zatem odbiorcom, żeby też zastanowili się nad zabraniem do przedszkola ulubionej zabawki. Dalej utrzymuje kontakt z odbiorcami przez kolejne pytania kierowane do nich. Opowiada między innymi, że dostał własną szafkę (tu interesuje się, jaki znaczek na swojej szafce mają dzieci, więc każdy mały odbiorca będzie jak najszybciej chciał się tego dowiedzieć), obecność innych dzieci gwarantuje różne zabawy – miłe spędzanie czasu przy budowaniu wieży z klocków, rysowaniu czy przeróżnych metamorfozach. Dzieci w przedszkolu uczą się śpiewać i tańczyć, mogą spróbować nowych potraw i leżakować – każdy element został tu zaprezentowany jako kolejna wspaniała przygoda, na którą nie da się narzekać. Cocomelon ekscytuje się wszystkim, jest zatem szansa, że ta postawa udzieli się odbiorcom.
Cel jest tu jeden: przygotowanie dzieci na to, co czeka je w przedszkolu. Ograniczanie stresu czy dramatycznych scen rozstania z rodzicami polega na przedstawieniu pobytu w przedszkolu w samych superlatywach. Coś, co przeważnie rodzice i tak tłumaczą maluchowi, pojawia się tu w ujęciu innego dziecka, rówieśnika – w dodatku „sławnego”. Cocomelon nie może nikogo okłamać, poza tym skoro sam sprawdził ofertę przedszkola – musi w nim być tak fajnie, jak widać w tomiku. Mały kartonowy i okrągły picture book przynosi dzieciom szereg wiadomości na temat przedszkolnych rozrywek, jest wręcz reklamą tego miejsca. Po takiej lekturze żadne dziecko nie będzie miało wątpliwości, czy w przedszkolu spotka je coś przyjemnego. Książeczka jest bardzo kolorowa: zawiera screeny z kreskówki, obrazki charakteryzujące się nie tylko obecnością różnych przedszkolnych kolegów bohatera (oraz pani), ale też zmiennością perspektywy – bardzo często ujęcia przypominają tu punkt widzenia dziecka, więc dla odbiorców staną się tym ciekawsze. Tomik został zatem w każdym elemencie przygotowany do tego, żeby zachęcić najmłodszych do przedszkola jako miejsca wielu rozrywek i ciekawych przyjaźni.
sobota, 20 listopada 2021
Cocomelon. Dobre słowa
Harperkids, Warszawa 2021.
Lekcja zachowania
Cocomelon to kolejny mały kreskówkowy bohater, który przydaje się jako pomoc dla rodziców w sprawach wychowawczych – daje dzieciom dobry przykład i pozwala się naśladować w najważniejszych społecznych kwestiach. Dzięki temu po pierwsze – łatwiej przekonać maluchy do wprowadzania w życie wskazówek od rodziców, po drugie – książeczki wpływają na lepsze zapamiętywanie uwag. „Dobre słowa” to kartonowy i mały picture book o ciekawym kształcie (nie ma tu rogów ani kantów, książeczka jest okrągła, a już samo to budzi zainteresowanie maluchów). Cocomelon przedstawia tutaj zestaw „magicznych” słów, które każdemu się przydadzą – i opowiada o okolicznościach ich stosowania. I tak dzieci nauczą się, kiedy mówić dzień dobry i do widzenia, kiedy – proszę, dziękuję czy przepraszam. Wybrane hasło zajmuje tu albo rozkładówkę, albo przynajmniej stronę, która za każdym razem zostaje zagospodarowana tak, by zasugerować najmłodszym możliwość samodzielnego odkrywania treści. W osobnej „chmurce” pojawia się omawiane hasło, w osobnych – okoliczności, w których trzeba go użyć. Czasami są to przykłady dla dzieci, czasami polecenia i zadania do wykonania (należy między innymi powiedzieć trzem osobom dzień dobry i zaobserwować ich reakcje – bohater przekonuje, że od słów, które podaje w książeczce, innym robi się miło i najczęściej zaczynają się uśmiechać. To wiadomość, którą chce się sprawdzić, więc maluchy powinny bardziej ochoczo stosować się do społecznych zasad). Wszystko jest tutaj podporządkowane zapamiętywaniu wychowawczych komentarzy – chodzi tylko o to, żeby dzieci przyswoiły sobie zwroty i momenty, w których się je stosuje – a także, żeby zrozumiały, dlaczego oczekuje się od nich takiego zachowania (w tym celu prezentowane są reakcje rozmówców).
Nie trzeba tu wielu pomysłów ani żadnej fabuły, wystarczy skrótowo scharakteryzować to, czego ludzie oczekują od innych i przekazać to w prostych słowach małym odbiorcom. I o ile dzieci z reguły mają dość pogadanek ze strony dorosłych, o tyle wskazówki od lubianego bajkowego bohatera mogą przechwycić chętnie i bez większego marudzenia. Zwłaszcza jeśli uda im się zaobserwować pozytywny wpływ „magicznych” słów na innych. Cocomelon nie zajmuje się tu zatem przedstawianiem swoich typowych przygód, zostaje wykorzystany dość tendencyjnie – a jednak to rozwiązanie bardzo dobrze się sprawdzi.
Kartonowa książeczka jest picture bookiem, pojawia się tu mnóstwo odpowiednio wykadrowanych screenów z kreskówki, co oznacza, że uwaga odbiorców będzie się cały czas koncentrować na ulubionym bohaterze – dzięki temu tomik jest kolorowy i przyciąga wzrok. Cocomelon to postać „trójwymiarowa”, przez co maluchom wydaje się jeszcze bardziej prawdziwa. „Dobre słowa” to tomik, który przyda się rodzicom – łatwiej będzie uczyć kilkulatki właściwych zachowań z autorytetem w postaci bajkowego bohatera.
Lekcja zachowania
Cocomelon to kolejny mały kreskówkowy bohater, który przydaje się jako pomoc dla rodziców w sprawach wychowawczych – daje dzieciom dobry przykład i pozwala się naśladować w najważniejszych społecznych kwestiach. Dzięki temu po pierwsze – łatwiej przekonać maluchy do wprowadzania w życie wskazówek od rodziców, po drugie – książeczki wpływają na lepsze zapamiętywanie uwag. „Dobre słowa” to kartonowy i mały picture book o ciekawym kształcie (nie ma tu rogów ani kantów, książeczka jest okrągła, a już samo to budzi zainteresowanie maluchów). Cocomelon przedstawia tutaj zestaw „magicznych” słów, które każdemu się przydadzą – i opowiada o okolicznościach ich stosowania. I tak dzieci nauczą się, kiedy mówić dzień dobry i do widzenia, kiedy – proszę, dziękuję czy przepraszam. Wybrane hasło zajmuje tu albo rozkładówkę, albo przynajmniej stronę, która za każdym razem zostaje zagospodarowana tak, by zasugerować najmłodszym możliwość samodzielnego odkrywania treści. W osobnej „chmurce” pojawia się omawiane hasło, w osobnych – okoliczności, w których trzeba go użyć. Czasami są to przykłady dla dzieci, czasami polecenia i zadania do wykonania (należy między innymi powiedzieć trzem osobom dzień dobry i zaobserwować ich reakcje – bohater przekonuje, że od słów, które podaje w książeczce, innym robi się miło i najczęściej zaczynają się uśmiechać. To wiadomość, którą chce się sprawdzić, więc maluchy powinny bardziej ochoczo stosować się do społecznych zasad). Wszystko jest tutaj podporządkowane zapamiętywaniu wychowawczych komentarzy – chodzi tylko o to, żeby dzieci przyswoiły sobie zwroty i momenty, w których się je stosuje – a także, żeby zrozumiały, dlaczego oczekuje się od nich takiego zachowania (w tym celu prezentowane są reakcje rozmówców).
Nie trzeba tu wielu pomysłów ani żadnej fabuły, wystarczy skrótowo scharakteryzować to, czego ludzie oczekują od innych i przekazać to w prostych słowach małym odbiorcom. I o ile dzieci z reguły mają dość pogadanek ze strony dorosłych, o tyle wskazówki od lubianego bajkowego bohatera mogą przechwycić chętnie i bez większego marudzenia. Zwłaszcza jeśli uda im się zaobserwować pozytywny wpływ „magicznych” słów na innych. Cocomelon nie zajmuje się tu zatem przedstawianiem swoich typowych przygód, zostaje wykorzystany dość tendencyjnie – a jednak to rozwiązanie bardzo dobrze się sprawdzi.
Kartonowa książeczka jest picture bookiem, pojawia się tu mnóstwo odpowiednio wykadrowanych screenów z kreskówki, co oznacza, że uwaga odbiorców będzie się cały czas koncentrować na ulubionym bohaterze – dzięki temu tomik jest kolorowy i przyciąga wzrok. Cocomelon to postać „trójwymiarowa”, przez co maluchom wydaje się jeszcze bardziej prawdziwa. „Dobre słowa” to tomik, który przyda się rodzicom – łatwiej będzie uczyć kilkulatki właściwych zachowań z autorytetem w postaci bajkowego bohatera.
Subskrybuj:
Posty (Atom)