* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 16 czerwca 2024

Arne Lindmo: Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu

Kropka, Warszawa 2024.

Znikanie

Przeprowadzki nigdy nie należą do prostych, ale nie każdy trafia do miejsca owianego złą sławą. Tymczasem Trollheim – niewielkie miasteczko – znane jest z tego, że przez ostatnie stulecia zginęło tu kilkadziesiąt małych dzieci. Nie wiadomo, jak to możliwe, że nikt nie rozgryzł jeszcze tajemnicy z tym związanej i kolejni przybysze narażają swoje życie (większość – kompletnie nieświadomie). Ale czasami nie ma wyjścia, zmiana miejsca zamieszkania to jedyne możliwe i dostępne rozwiązanie. Kiedy dwunastoletni chłopiec trafia do Trollheimu nie boi się przesadnie, zresztą na początku nawet nie pamięta o niebezpieczeństwie. Błyskawicznie jednak przekonuje się, że nawet w legendach jest ziarno prawdy.

„Tajemnica opuszczonego domu” to pierwszy tom serii dla młodych odbiorców. Serii zakorzenionej w mitologii nordyckiej – i w rozmaitych ludowych wierzeniach. Troje nastolatków zaprzyjaźnia się ze sobą w dość mrocznych okolicznościach. Adam ma zawrzeć nowe znajomości i już w pierwszych chwilach może nauczyć się czegoś ciekawego od rówieśników. Problem w tym, że Tara – specjalistka od straszenia i drobnych złośliwości – po drodze do szkoły zagląda na posesję, na której stoi opuszczony i zrujnowany dom. I już stamtąd nie wychodzi. Ekspedycja ratunkowa jest konieczna, dziewczynka do tej pory nie uciekała z lekcji, a nikt z dorosłych nie będzie wiedział, gdzie jej szukać. Adam prawie jej nie zna – jednak nie może czekać z założonymi rękami, nawet jeśli bardzo się boi. W piwnicy domu mieszka bowiem prawdziwy olbrzymi troll i już za moment chłopcy przekonają się, że przechytrzenie legendarnych istot nie należy do prostych. Ale nie zawsze jest konieczne.

Tylko że przekroczenie granic między światami nigdy nie wiąże się z brakiem ryzyka. Nawet jeśli znajdą się po tej stronie sojusznicy, niebezpieczeństwo dalej istnieje – i jest coraz bardziej poważne. Uwolnienie dziewczyny to jedno, ale za chwilę rozpocznie się bitwa, do której rzucone zostaną mityczne stwory i potwory – i tu już taryfy ulgowej dla dzieci nie będzie. Arne Lindmo stawia na klasyczną w strukturze opowieść: jest przyjaźń, zagrożenie, misja ratunkowa, walki – ale to wszystko, co w większych narracjach byłoby nakreślane z rozmachem, tu zostaje skondensowane. Objętość książce nadaje duża interlinia i grafiki między drobnymi częściami: rozdziały są bardzo krótkie i zbudowane z prostych zdań, liczy się tempo opowieści – nie ma żadnych rozbudowanych opisów, pojawia się tylko minimum niezbędne do zrozumienia akcji. Młodym odbiorcom spoza kręgu mitologii nordyckiej trochę trudniej będzie wyłapać intertekstualne nawiązania (chociaż bohaterowie przynajmniej część wytłumaczą w trakcie działań). Liczy się błyskawiczna zmiana wydarzeń i nakreślanie atmosfery grozy – do całej reszty odbiorcy użyją wyobraźni. Chodzi o to, żeby zaserwować im książkę szybką i niespecjalnie męczącą – a jednocześnie nasyconą treściami. Bardziej szczegółowa okazuje się mapa miasta na wyklejce niż sama narracja – ale to wcale nie musi być wadą, zwłaszcza dla dzisiejszych czytelników. Przy okazji jest ta książka powrotem do „groźnych” opowieści dla młodych odbiorców – odczarowaniem przekonania, że nie wolno straszyć nastolatków ani dzieci historiami o potworach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz