* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 24 sierpnia 2019

Lucinda Riley: Sekret Heleny

Albatros, Warszawa 2019.

Dawna miłość

Alex nie może się zdefiniować. Nie wie, kim jest, nie potrafi się odnaleźć, a przez to też nie może dogadać się z bliskimi. Sytuację w jego wypadku komplikuje fakt, że najwyraźniej matka coś przed nim ukrywa. Nastoletni chłopak wietrzy tajemnicę, wie, że jest niedaleko jej odkrycia, ale nie ma jeszcze pojęcia, w jaki sposób dotrzeć do prawdy. Prowadzi pamiętnik, żeby uporządkować własne emocje, spisuje to, co dla niego istotne. Po latach Alex powraca do tamtych notatek, odczytuje je na nowo – dzięki czemu czytelnicy mogą się przekonać, co go ukształtowało i za jakimi wartościami chłopak podążał. Potrzebne jest mu wsparcie i spojrzenie z zewnątrz, zwłaszcza że niecodzienna sytuacja wywraca do góry nogami całe jego życie, jakie by nie było. Wszystko przez sekret Heleny. Helena – szczęśliwa żona i matka – wybiera się z bliskimi na Cypr, do pensjonatu Pandora (i nazwa w tym przypadku jest znacząca). W Pandorze powracają do niej dawne przeżycia. Najpierw bohaterka trafia na mężczyznę, w którym niegdyś była zakochana, a później... musi powrócić pamięcią do najtrudniejszych chwil, tak, żeby nie doprowadzić do zniszczenia całej rodziny. Kiedyś Helena kłamała, żeby ocalić bliskich. Teraz nie może już dłużej kłamać, a rodzina oczekuje wyjaśnień. Ujawnienie prawdy wiele zmieni, nie da się pozostać przy dawnych porządkach: zbyt dużo przesłanek już wyszło na jaw.

W „Sekrecie Heleny” akcja najbardziej rozwija się w przeszłość, przechodzi do sytuacji sprzed lat, bo tam też wydarzyło się najwięcej – teraz tylko pojawiają się konsekwencje dawnych doświadczeń. Helena przeżyła wielką miłość, ale popełniła też kilka błędów, które do dzisiaj nie dają jej spokoju. Dla czytelników niejasne będzie właściwie tylko jedno: dlaczego ta kobieta była w stanie tak długo odgrywać rolę, którą sobie wybrała – i grać z bliskimi bez stresu, że kłamstwo ujrzy światło dzienne. Helena wydaje się oazą spokoju, ostoją i wsparciem dla najbliższych. Daje wszystkim ciepło, pielęgnuje domowe ognisko – i gdyby nie pewien wakacyjny bodziec – nie musiałaby w ogóle tej wygodnej dla siebie sytuacji zmieniać. Ale też Lucinda Riley niekoniecznie zwraca uwagę na przekonujące charaktery czy reakcje. Bardziej liczy się dla autorki dobro powieści niż prawdziwość postaci, a to już motyw, który nie zawsze zwolenników znajduje. Dopasowuje bowiem Riley charaktery do potrzeb fabularnych, nie dba o „życiowość”. To mankament. Z drugiej strony jednak autorka dostarcza odbiorczyniom – bo to panie najchętniej będą po „Sekret Heleny” sięgać – narrację w stylu dawnych wielkich powieści. Tu liczą się przede wszystkim uczucia. Ożywa w książce miłość Heleny, zadawniona relacja: romans, który nie miał szans na przetrwanie. Pojawia się motyw chcianych i niechcianych dzieci, sytuacje, przed jakimi stają młode dziewczyny nieprzygotowane jeszcze na samodzielne i samotne wychowywanie potomstwa. To prowadzi zatem do możliwości wywołania dyskusji na temat relacji międzypokoleniowych. Riley zajmuje się też podwalinami związku. Pyta o granice szczerości, o możliwość dogadania się z partnerem i o zaufanie. Pobyt na Cyprze to weryfikacja wyznawanych poglądów, próba zmiany rozkładu sił – wymuszona niejako przez przypadkowe spotkanie. Lucinda Riley nie potrzebuje tu sensacyjnej akcji w teraźniejszości: przeszłość zapewnia wystarczająco dużo wstrząsów, żeby można było z tego utkać bardzo długą i gęstą od wrażeń powieść. „Sekret Heleny” nie jest zwyczajną obyczajówką: to książka, która czerpie z różnych gatunków, jest migotliwa i niedookreślona, momentami może nieco zbyt tendencyjna, ale i tak atrakcyjna z perspektywy czytelniczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz