* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 5 grudnia 2014

Dariusz Michalski: Trzysta tysięcy gitar nam gra. Historia polskiej muzyki rozrywkowej. Lata 1958-1973

Iskry, Warszawa 2014.

Rozśpiewana historia

Dariusz Michalski po raz trzeci zabiera odbiorców w muzyczną podróż w przeszłość. „Trzysta tysięcy gitar nam gra. Historia polskiej muzyki rozrywkowej. Lata 1958-1973” to publikacja monumentalna, która właściwie czyta (i śpiewa) się sama. Autor nie zamierza bowiem męczyć zainteresowanych natłokiem faktów, bardziej koncentruje się na charakteryzowaniu zespołów i twórców, wspomnieniach i ogólnym zarysie dziejów. Polską muzykę rozrywkową opatruje odnośnikami do zagranicznych wzorców, bada recepcję, omawia nowatorskie pomysły i artystyczne decyzje. Co pewien czas przywołuje teksty piosenek.

Michalski przybiera w tym tomie różne role. Jest archiwistą, bez przerwy podpiera się wypowiedziami bezpośrednio zainteresowanych, cytatami bohaterów (i ich współpracowników) z książek czy wywiadów. Próbuje sprawić, by tekst – za sprawą wielogłosowości – sam się komentował. Jako autor chowa się Michalski nieco za spostrzeżeniami innych, funkcjonuje jak dziennikarz-czytelnik. Przytacza ciekawe opowieści, które na dodatkowym literackim opracowaniu tylko by straciły – tym razem więc mozaikowość lektury nie jest wcale jej słabą stroną. Co więcej, takie rozwiązanie mocno przyspiesza narrację, a Michalskiemu pozwala unikać żmudnych wyliczeń. Nie zabrakło tu jednak roli recenzenta: autor nie boi się wprowadzania własnych, ostrych ocen. Jeśli tekst lub przebój razi banalnością, kiczem lub grafomanią, Michalski bezlitośnie się z niego wyśmiewa. Widać, że jest żywo zaangażowany w historię polskiego big-beatu i nie ma ochoty dystansować się od dokonań rodzimych grup. Neutralny ton zachowuje natomiast w momentach prezentowania niekwestionowanych przebojów – nie chwali i nie zachwyca się osiągnięciami artystów, tu wybiera stonowaną relację, skrótową z konieczności, a mimo to bogatą w szczegóły.

Trzecim tomem rządzą grupy muzyczne i liderzy zespołów. Michalski usiłuje zapanować nad ogromem materiału badawczego i dość dobrze sobie z tym radzi, chociaż kiedy wplata do tomu krótkie rozdziały o festiwalach czy przeglądach piosenki, może wydać się odrobinę chaotyczny. Dużym lub najbardziej znanym poświęca osobne rozdziały, mniej znane zespołu grupuje – na przykład dzięki odwołaniom do muzycznej geografii kraju. W „Trzystu tysiącach gitar” można między innymi obserwować międzygrupowe wędrówki muzyków – obok losów zapomnianych dzisiaj artystów. Spoiwem między rozdziałami staje się Franciszek Walicki, któremu poświęcony został zamykający książkę szkic. Do niego Michalski odwołuje się przy każdej możliwej okazji, uświadamiając czytelnikom zasady działania środowiska muzycznego lat 60.

Nie może Dariusz Michalski tworzyć wyczerpujących temat portretów. Nakreśla jedynie historie poszczególnych grup, skupiając się zwłaszcza na wewnętrznych i zewnętrznych podziałach w obrębie polskiej muzyki rozrywkowej. O twórcach spoza big-beatowego nurtu nie zapomina – przywołuje ich dla porządku na marginesie wywodów. W poszukiwaniach dociera aż do czasów współczesnych, zwłaszcza gdy chodzi o solowe kariery wybranych artystów. Trzeci tom „Historii polskiej muzyki rozrywkowej” to przede wszystkim walka z nadmiarem materiału i próba przycięcia zgromadzonych tekstów źródłowych do ram zgrabnych szkiców. Michalski stara się zaproponować publikację wartościową dla fanów i dla zwykłych czytelników, nie encyklopedię, a ciekawy przegląd pomysłów. Odrzuca więc schematy życiorysów i monografii, zajmuje się tym, co miało wpływ na kształt zespołów. Jego rola nie polega jedynie na umiejętnym zestawianiu ze sobą cudzych wypowiedzi i zderzaniu opinii: tym razem Michalski sam świadomie kreuje wizerunki artystów i ich formacji. Na taką swobodę może sobie pozwolić bez zmartwień – większość „dużych” grup doczekała się już swoich monografii lub opracowań, nie będzie więc problemu z dotarciem do bardziej rozbudowanych informacji. Mniejsze zespoły zaistnieją w świadomości kolejnych pokoleń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz