* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 27 kwietnia 2013

Andre Norton: Świat czarownic. W pułapce

Nasza Księgarnia, Warszawa 2013.

W świecie magii

Do Estcarpu wchodzi się natychmiast, bez przygotowań, wprowadzeń i wyjaśnień. Ten cykl nie pozostawia właściwie miejsca na zwyczajną rzeczywistość, chociaż jego bohater, Simon, z takiej właśnie przybył. Przybył – i dał się pochłonąć tajemniczej krainie magii, raz po raz wstrząsanej konfliktami. Estcarp to skrzyżowanie klasycznych rycerskich historii oraz fantastyki. Fabuła układana jest według zasad batalistycznych, dodatku budują atmosferę powieści. Co ciekawe, Andre Norton postawiła na męki świat przygód, nie zajmuje się za to kształtowaniem prawdopodobnych charakterów. Jej postacie – na przestrzeni całego tomu (nie – serii) jawią się jako jednowymiarowe, a przynajmniej bez pretensji do rozwoju czy dojrzewania. Zresztą to przecież dorośli ludzie, którzy nie potrzebują szukać własnej tożsamości, planów na życie czy ideałów. Mogą zająć się tym, co aktualnie dla nich najważniejsze: walką.

Simon pozostał w świecie czarownic i ożenił się z jedną z jego przedstawicielek. Pozostał w niezbyt gościnnej krainie, poważnie zaangażowany w jej problemy. Estcarp zawsze znajduje się w niebezpieczeństwie – i zawsze brakuje mu dzielnych wojowników do pokonywania wrogów. Tym razem jednak nie chodzi o patriotyczne porywy, bohater musi natomiast zająć się sobą i przyjaciółmi. Znalazł się w pułapce – zresztą nie tylko on – sytuacja wymaga natychmiastowego działania, a i współpracy. Chociaż rzecz dzieje się w świecie magii, ponadnaturalne umiejętności sprowadzają się tu niemal wyłącznie do telepatycznych rozmów i przenikania do cudzych myśli. Rozdzielone postacie dadzą zatem radę utrzymać kontakt i spróbują przechytrzyć nieprzyjaciela. Na przestrzeni całej historii pojawi się też oczywiście wiele bitew, potyczek i zbrojnych konfliktów – co tylko utwierdzi czytelników w przekonaniu, że Estcarp to miejsce targane wojnami.

Naprawdę Andre Norton niespecjalnie chce wyjaśniać przywiązanie postaci do tej właśnie krainy. Agresor pochodzi z zewnątrz, ale skutecznie wyklucza sielankę z codziennej egzystencji mieszkańców. Ci potrzebują pomocy, a czytelników może momentami dziwić skłonność postaci do narażania życia w obronie regionu, który nie zapewnia szczęścia ani dobrobytu. Jedynym wyjaśnieniem może okazać się zamiłowanie do walk – bohaterowie nigdy nie wahają się przed udziałem w potyczkach, wydaje się też, że nigdy nie mają ich dosyć: nie przejawiają wielkiego entuzjazmu na myśl o starciach, ale też nie ujawniają niechęci. W tomie „W pułapce” może to być wystarczająco umotywowane pragnieniem odzyskania wolności – w kontekście serii zastanawia.

Autorka tęskni za klasycznymi rycerskimi opowieściami. Widać to w stałej gotowości do prezentowania walk, w uzbrojeniu przeciwników, ale także w samym języku dialogów. Bohaterowie porozumiewają się ze sobą w raczej uroczysty sposób, zwracają się do siebie nie tylko z szacunkiem, ale i pewną uniżonością. Rozmawiają wręcz literacko, co stanowi po pierwsze kontrast z popularnymi dzisiaj historiami fantasy, a po drugie – jeden z chwytów kształtujących przestrzeń Estcarpu. Tu autorka ujawnia swoją fascynację dawnymi lekturami, chce ucieczki od bylejakości. Ponieważ nie przepada za rozbudowanymi opisami, w książkowych dialogach zapewnia namiastkę inności, odrębności wymyślonej krainy. Tym samym wyjaśnia również pomysł konstrukcji powieści.

„W pułapce” to tom dyktowany przez adrenalinę i zachwyt przeszłością – ale przynosi też nieco rozszerzony portret bohatera, który jak na przybysza z zewnątrz – bardzo mocno zaangażował się w obronę nowej ojczyzny. Tym razem Simon musi się zatroszczyć przede wszystkim o bezpieczeństwo najbliższych. Estcarp zapewnia mu stałe zajęcie i ogromne emocje. Przy tych przeżyciach miłość do żony-czarownicy schodzi na dalszy plan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz