Noir sur Blanc, Warszawa 2025.
Obserwacje
Bardzo pogłębione portrety psychologiczne proponuje Patricia Highsmith w swoich powieściach sensacyjno-kryminalnych. Do momentu, w którym bohaterowie tracą nad sobą kontrolę – bo później już wszystko zaczyna się walić i nikt nie będzie w stanie powstrzymać kataklizmu. W „Krzyku sowy” ten schemat się powtarza, ale schematów fabularnych próżno by szukać – znowu autorka – mistrzyni suspensu – wybiera nieprzewidywalność w rozkładzie akcentów powieściowych. Autorka wręcz zmusza czytelników do podążania za bohaterami po to, żeby ci musieli być świadkami tragedii, jaka za chwilę się rozegra. Z takiego układu nie może wyjść nic dobrego.
Na początku uwaga czytelników koncentruje się na trzech postaciach: na miejsce akcji prowadzi wszystkich Robert. Mężczyzna ma ugruntowaną pozycję zawodową, wydaje się być stateczny i zwyczajny. Ma jednak pewną słabość: uwielbia zakradać się pod dom Jenny i obserwować młodą kobietę przy codziennych rutynowych czynnościach. Jako podglądacz nie zamierza w żaden sposób wykorzystywać sytuacji, wystarcza mu patrzenie na Jenny – taki zupełnie niewinny voyueryzm, który wzbudzi oczywisty niepokój wszystkich, otwiera tę powieść. Robert wie, że powinien zrezygnować ze swojej słabości – warto by było, żeby przestał podjeżdżać pod dom Jenny i porzucił proceder podglądania jej zanim ktoś się zorientuje. Do tego jednak dojść nie może. Najpierw narzeczony Jenny, Greg, nabiera podejrzeń i postanawia rozprawić się z natrętem, później sama kobieta nawiązuje znajomość. I od tej pory układ sił nie będzie już taki sam. Nieoczekiwanie Jenny zakochuje się w Robercie (który nie jest w stanie odwzajemnić uczucia), a Greg szaleje z zazdrości. Patricia Highsmith coraz bardziej komplikuje losy postaci, zmusza je do weryfikowania swoich kodeksów i postaw – żeby tylko sprawdzić, jak zachowają się w sytuacji ekstremalnej. A ponieważ nie da się sprawić, żeby wszyscy byli zadowoleni jednocześnie – wykluczają to sprzeczne priorytety bohaterów – cierpienie będzie nieuniknione.
Tym razem w podglądactwie autorka nie widzi niczego złego ani przykrego, zresztą z chwilą poznania obiektu obserwacji Robert traci zainteresowanie dla takich praktyk. Za to przewartościowania w relacji damsko-męskiej wprost proszą się o zdecydowaną reakcję. I autorka decyduje się na rozwiązania dość radykalne – wyjaśniane już przez afekt – chociaż niekoniecznie oczywiste. Prowadzi czytelników przez wydarzenia tak, żeby mieli większą wiedzę niż bohaterowie – nikt nie uwierzy człowiekowi rozdzielającemu narzeczonych, że nie miał w tym swojego celu ani własnych pragnień – a przecież to, co wydaje się najbardziej logiczne, jest jednocześnie najmniej prawdziwe. Odbiorcy podążać mogą za śledczymi albo za samymi postaciami – znają ich motywacje i sposoby działania, nie wiedzą za to, jak zostanie rozwiązane śledztwo. „Krzyk sowy” to wytchnienie od wszystkich jednowymiarowych kryminałów z akcją prowadzoną po sznurku – tu psychologiczne pułapki nie pozwalają na zyskanie pewności i odpowiedzi na pojawiające się w toku śledztwa pytania.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz