* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 17 sierpnia 2017

Len Vlahos: Życie na podglądzie

Media Rodzina, Poznań 2017.

Z mózgu

To jest książka, która robi wrażenie. Niby rozrywkowa, a wywołująca refleksję nad przemijaniem. Napisana tak, by łatwo się było pośmiać – ale nie optymistyczna. Len Vlahos rzuca wyzwanie i obyczajówkom, i literaturze szpitalnej, tworząc historię z górnej półki i doskonale do tego analizującą współczesny rynek mediów. Jareda Stone’a, głowę rodziny, ojca dwóch nastolatek, męża Deirdre poznają czytelnicy w chwili, gdy ten dowiaduje się, że ma raka mózgu. Nie wyjdzie z tego, może tylko zawalczyć o lepszą przyszłość dla rodziny. Glejak wielopostaciowy IV stopnia to bodziec do zmian. A ponieważ Jared nie ma już nic do stracenia, wystawia swoje życie na aukcji internetowej. Prowokuje tym internautów do rozmaitych reakcji: każdy chce pomóc lub wykorzystać Jareda do własnych celów, „Życie na podglądzie” obnaża słabości ludzi z różnych grup społecznych. Na początku czytelnicy obserwować będą walkę o władzę nad Jaredem. W drugiej części tomu to, jak jego egzystencja zmienia się po wpuszczeniu do domu kamer telewizyjnych. Reality show z umierania to ponura diagnoza czasów.

Ale w „Życiu na podglądzie” na pierwszy plan wysuwają się bohaterowie z najbliższego otoczenia Jareda. Mężczyzna staje się jedynie marionetką, sam może zrobić coraz mniej. Jego piętnastoletnia córka, Jackie, wyrasta za to na buntowniczkę. Jackie nie potrafi zaakceptować manipulacji przy programie telewizyjnym i zaczyna proponować własną, prawdziwą wersję wydarzeń. Staje w szranki z bezwzględnym producentem i próbuje przechytrzyć dorosłych dysponujących nieograniczonymi możliwościami. Przy okazji dowiaduje się, na ilu ludzi może liczyć – dotąd zamknięta w sobie, nieśmiała i skryta, zyskuje prawdziwych przyjaciół. Jackie staje się też coraz silniejsza, co ważne, bo wkrótce będzie musiała zmierzyć się ze śmiercią ojca. Drugim bohaterem książki jest natomiast Glej, antropomorfizowany rak. Razem z nim odbiorcy podążają przez zakamarki mózgu Jareda, zachwycając się malowniczymi krajobrazami i smakując wspomnienia. Glej zjada pamięć Jareda, pozbawia go tożsamości, świadomości najcenniejszych życiowych doświadczeń – ale w chwili, gdy pożywia się tkankami, może sam doznawać tego, co dawniej Jared. Łatwo przez to zrozumieć jego zachłanność. Glej staje się częścią Jareda, działa z ciekawości, próbuje zapanować nad zmysłami i ma dobre uzasadnienie dla swoich poczynań. Możliwość zajrzenia do niego od czasu do czasu bardzo urozmaica powieść.

Len Vlahos nie boi się tematu śmierci ani eutanazji, pozwala bohaterowi podjąć świadomą decyzję – a czytelnikom dostarcza materiału do refleksji. Przygląda się też mechanizmom działania wielkich telewizyjnych programów: życie Jareda z perspektywy show wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości, a obecność kamer nie pozostaje bez znaczenia na relacje w domu. Autor pokazuje jednak również krzepiące obrazki: Jackie oraz jej dzielni pomocnicy zajmują mało ważne miejsca w szkolnych społecznościach. To outsiderzy, nastolatki odrzucane przez rówieśników, a w najlepszym razie po prostu ignorowane. Tu mogą pokazać swoją wartość, a także zjednoczyć siły. Świat rządzony prze media wytwarza też nową płaszczyznę porozumienia, daje szansę na internetową przyjaźń. I w temacie, i w formie ta książka jest bardzo udana, wyróżnia się na rynku i zachwyca bogactwem wyobraźni, a i zmysłem satyrycznym autora. Trudny temat udaje mu się uchwycić w lekki sposób – tu nie da się tylko zamartwiać chorobą Jareda. Ludzkie wady stanowią tworzywo komicznych obrazów, a opowieść zbudowana jest tak, by wciągać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz