* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 19 sierpnia 2017

Jennifer Echols: Skazani na sukces. Kaye & Sawyer

Jaguar, Warszawa 2017.

Błazen

Sawyer w całej serii jest tym najbardziej niegrzecznym, wyłamującym się ze schematów bohaterem. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki, do niedawna dla rozrywki sypiał z Tią (którą na jej prośbę rozdziewiczył). W szkole ma opinię błazna: na meczach przebiera się w kostium pelikana i dopinguje swoich, co czasem przypłaca problemami ze zdrowiem. Wydaje się, że niczego nie bierze na poważnie. Po godzinach pracuje w knajpie i nikt nie wie o jego problemach w domu (to znaczy fakt, że ojciec Sawyera siedział w więzieniu nikomu nie umknie, ale jakie chłopak ma warunki w domu – to już tajemnica dla wszystkich). Sawyer najczęściej wszystkich rówieśników wyprowadza z równowagi. Dostrzega znacznie więcej niż ci by chcieli i nie powstrzymuje się od krytycznych komentarzy. Naraża się tym na drwiny i ataki – ale w końcu Sawyer nie zabiega o popularność. To outsider o silnym charakterze, na tyle silnym, że za każdym razem wyrasta na najważniejszą postać drugiego planu. W „Skazanych na sukces” to jego historia zajmuje odbiorczynie. Po raz trzeci autorka wraca do wyników szkolnego plebiscytu. Sawyer i Kaye mieli w nim zostać uznani za Parę Idealną, ale na skutek pomyłki w liczeniu głosów nie doszło to do skutku. Zresztą Kaye trudno nawet myśleć o takim związku. Jest zauroczona Sawyerem, ale ten równie często ją denerwuje.

„Skazani na sukces” to tom zbudowany na znanym już schemacie. Ona źle się czuje w swoim aktualnym związku, niszczona przez partnera, zyskuje wsparcie w ignorowanym dotąd koledze. Nie chce się angażować w kolejny związek. Jednak Sawyer coraz bardziej odważnie z nią flirtuje i udowadnia, że zasługuje na miłość. Kaye poznaje też jego sytuację – nie może udawać obojętności. Dużą rolę w wykreowaniu nowej pary odgrywają przyjaciółki. Lepiej niż sama Kaye wiedzą, czego jej trzeba, nie wahają się tego wyartykułować czy zaaranżować, przedstawiają też całe plany działania, żeby przekonać tych dwoje do siebie. Kaye uczy się, jaką przyjemność może dawać dotyk. Sawyer stanowi wsparcie nawet w tych sytuacjach, których, wydawałoby się, nie zrozumie. A kiedy nastolatka wda się w konflikt z matką (o co przecież w tym wieku nietrudno), to Sawyer zapewni ucieczkę od problemów.

Jennifer Echols po raz kolejny karmi swoje czytelniczki baśniowymi obrazkami o prawdziwej miłości, ale tak naprawdę wartością tomu nie jest idealizowane uczucie. Autorka pozwala dostrzec cechy złego związku, takiego, który nic dobrego przynieść nie może. Wyczula odbiorczynie na toksyczne relacje, przypomina, jakich zachowań u chłopaków nie powinny akceptować – i wcale nie chodzi tu o pogadanki na temat seksu, a o unikanie pułapek psychologicznych. W „Skazanych na sukces” wyraźnie je widać.

Sawyer musiał domknąć tę opowieść rozłożoną na trzy książki – tego oczekiwały fanki Echols. I nie zawiodły się, kiedy autorka bliżej przyjrzała się klasowemu wesołkowi. Kostium pelikana też odgrywa tu ważną rolę. Chociaż Jennifer Echols wpisuje się w szereg powieści dla nastolatek, stara się także akcentować problemy swoich bohaterów i pokazywać miłość jako azyl, ratunek przed tym, co sprawia przykrość. To działa w obu kierunkach, korzystnie wpływa na dziewczyny i na chłopaków. Sawyer dodatkowo uczy, że nie należy sądzić po pozorach. Bohaterowie „Skazanych na sukces” do własnych pragnień dochodzą powoli – ale skoro wiadomo, jaki będzie finał, nikomu to nie przeszkodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz