* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 18 lutego 2016

Manula Kalicka: Dziewczyna z kabaretu

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Ratunek

Manula Kalicka przypomina się czytelnikom za sprawą wznowienia powieści „Rembrandt, wojna i dziewczyna z kabaretu”, teraz pod łatwiejszym do zapamiętania tytułem „Dziewczyna z kabaretu”. Trafi tą publikacją do zwolenników powieści historyczno-obyczajowych, a amatorom wspomnień wojennych zapewni detektywistyczną zabawę w tropienie śladów lekturowych – tym trudniejszą, że bibliografii autorka celowo nie przytacza. Ale nieraz będą tu odżywać literackie tropy – bo Kalicka posiłkuje się zapiskami przedstawicieli lekkiej muzy. Przywołuje konkretne postacie (Stefcia Górska), konkretne sceny (kalosze Stefanii Grodzieńskiej) i znane z historii motywy. Nakazuje swoim postaciom podjęcie przedziwnej walki o przetrwanie w najbardziej niegościnnej rzeczywistości, a wszystko przez pryzmat młodej tancerki, Irki. Przedwojenna artystka kabaretowa nagle musi nauczyć się odpowiedzialności – i to nie tylko za siebie. Próbuje wydostać się z Warszawy, ale podczas ucieczki omal nie traci życia. Zyskuje za to dwa skarby zmieniające się momentami w przekleństwa: małego żydowskiego osieroconego chłopca Gedalię oraz… tubę z obrazem Rembrandta. Pierwszy skarb trudniej ukryć przed wzrokiem ciekawskich, na drugi za to chrapkę mają Niemcy.

„Dziewczyna z kabaretu” to zestaw drobnych historii wojennych i wyrazistych portretów. Jest tu stary Żyd, antykwariusz i bibliofil, właściciel imponującej kolekcji białych kruków, jest odważna hrabina, zaradna gosposia czy mały ulicznik imponujący sprytem. Kalicka w orbitę Irki wprowadza wiele postaci, nie wszystkie doczekają końca wojny, ale wszystkie bez wyjątku okazują się warte uwagi. Każdy z bohaterów z osobna może przypomnieć, jak zachować człowieczeństwo w trudnych czasach. Ale Manula Kalicka daleka jest od moralizowania, chce stworzyć ciekawą powieść z lekko kryminalnym posmakiem. Jej Irka jawi się jako zwyczajna dziewczyna, silna z konieczności i z konieczności zaradna, ale przecież nie wszechmocna. Bohaterka budzi sympatię, a chwilami nawet wesołość. W odróżnieniu od otoczenia, które wcale wesołe nie jest. Co jakiś czas powracają obrazy niczym z najgorszych koszmarów, Kalicka nie odwraca oczu od bezsensownych śmierci i przeżyć, które pozbawiają uczestników zdrowych zmysłów. Pozwala Irce toczyć grę z Niemcami, ale zapewnia jej niezbędną do tego ochronę. Równocześnie przypomina, że nie wszyscy mieli to szczęście. Sam wątek tuby z Rembrandtem nadawałby się do komedii kryminalnej, zupełnie współczesnej. Skoro jednak trwa wojna, bardziej zwraca się uwagę na zagrożenia i charaktery niż na losy przypadkowo zdobytego obrazu. „Dziewczyna z kabaretu” to próba ocalenia drobnych wspomnień: umieszczenie prawdziwych przeżyć w fabularnym kontekście zupełnie ich nie osłabia, wzmacnia za to wymowę doświadczeń Irki. Mimo okrucieństwa panującego wokół bohaterka zachowuje pogodę ducha, bo optymizmem i serdecznością obdarza ją autorka. To ważne: Manula Kalicka wchodzi na tereny zwykle przez autorów pogodnych obyczajówek historycznych zakazane – a skoro już czas akcji powiązuje z początkiem drugiej wojny światowej, nie może ignorować wojennej codzienności zachowanej we wspomnieniach nie tylko warszawiaków. Wybiera raczej trudną drogę rozpogodzenia czytelników i udowadnia, że nie pomyliła się w decyzji. „Dziewczyna z kabaretu” nie jest książką naiwną (mimo naiwności bohaterki), nie jest też kompilacją fragmentów autobiografii. To powieść starannie przygotowana, napisana z wyczuciem i świadomością oczekiwań odbiorców. Angażuje czytelników nie tylko w przygody Ireny, ale i w doświadczenia nawet dalszoplanowych postaci, wyzwala cały wachlarz silnych emocji. Wojnę rzadko wykorzystuje się jako temat pogodnej beletrystyki, ale tutaj autorce udała się taka sztuka. „Dziewczyna z kabaretu” jest zestawem niebagatelnych przeżyć, obrazem niezłomności i szczęśliwego przypadku. Manula Kalicka, która jako autorka poczytnych powieści na długo zniknęła z rynku, zasługuje na takie przypomnienie. Do jej książki przekonają się nie tylko miłośnicy opisów wojennej codzienności, ale i ci, którzy szukają oryginalnych fabuł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz