* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 23 października 2012

Skye Alexander, Anne Schneider: Leczenie dotykiem. 136 technik, które leczą, koją nerwy i łagodzą ból

Muza SA, Warszawa 2012.

Leczenie we własnych rękach

W kwestii samoleczenia – i leczenia czy przekazywania energii dotykiem – niektórzy są bardzo sceptyczni, inni – nastawieni wręcz entuzjastycznie. Skye Alexander i Anne Schneider uprzedzają wprawdzie, że ich porady nie mogą zastąpić tradycyjnej medycyny. Ale w „Leczeniu dotykiem” chodzi przecież o coś innego, coś, co zaznaczone zostało w podtytule: „136 technik, które leczą, koją nerwy i łagodzą ból”. Nawet jeśli zaproponowane w książce czynności nie przyniosą poprawy stanu zdrowia czy choćby doraźnej ulgi w bólu – pozwolą na chwilę relaksu i odprężenia, skłonią też do dbania o własne ciało.

Mały tomik został podzielony na trzy części – pierwsza dotyczy akupresury, druga technik reiki, trzecia natomiast refleksologii. Każdy zatem może wypróbować różne metody naturalnego i samodzielnego leczenia i wybrać te, które najbardziej mu odpowiadają. Książka została stworzona jako poradnik i poza krótkim wprowadzeniem nie ma w niej praktycznie miejsca na temat sensu leczenia dotykiem. Przejrzysta konstrukcja i skrótowość to zalety tej publikacji – pozwalają błyskawicznie dotrzeć do potrzebnych porad i wskazówek i od razu je wypróbować.

Każdy punkt – związany z problemem lub elementem, który może zostać poprawiony – składa się z kilku składników. Pełnostronicowe zdjęcie z zaprezentowanym sposobem działania łączy się z hasłową wskazówką. Do tego dochodzi skondensowany opis metody, złożony z nazwy punktu, który ma się uciskać (tylko w pierwszej części albumowego tomu), umiejscowienia, czyli szczegółowego opisu tego, co widać na fotografii, sposobu pracy (m.in. czas trwania ucisku) oraz z efektów, jakich należy się spodziewać. Można zatem posługiwać się tylko zdjęciami, lub dla lepszego rezultatu przeczytać też zminimalizowaną instrukcję, która rozwieje wszelkie wątpliwości. W przypadku technik reiki zamiast opisu czynności pojawiają się rady (nie tylko związane z ułożeniem rąk czy czasem nacisku, ale również – z emocjami i pracą z drugim człowiekiem), a także… korzyści fizyczne i „metafizyczne”. Tutaj też autorzy mniej koncentrują się na różnych rodzajach schorzeń, bardziej za to skupiają się na pracy nad własnym charakterem i kontrolowaniem emocji. Z kolei w refleksologii dodatkowym punktem jest informacja o olejkach eterycznych, które warto stosować przy określonych zabiegach.

Z tej książki korzystać mogą osoby, które nigdy nie miały styczności z metodami samoleczenia, ale wierzą, że w ten sposób mogą sobie pomóc. To publikacja przeznaczona dla tych odbiorców, którzy szukają rzeczowych i fachowych porad z dziedziny leczenia dotykiem, natomiast nie chcą zagłębiać się w to zagadnienie bardziej niż to konieczne. Ten skondensowany samouczek został w dodatku estetycznie wydany – liczy się w nim przejrzystość oraz wygoda dla czytelników, łatwo w nim odnaleźć potrzebne informacje i też, dzięki fotografiom, poznać sposoby samoleczenia. To nawet lepsze niż standardowe w tego typu książkach schematy – odbiorcy nie będą mieli wątpliwości, jak zastosować określone metody leczenia dotykiem. Opisane w tomie metody samoleczenia nie mogą zaszkodzić, a być może zadziałają też kojąco na psychikę. „Leczenie dotykiem” może się zatem przydać i w codziennym zabieganiu zapewnić chwilę odpoczynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz