* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 7 lipca 2012

Lidia Popiel, Monika Richardson: Polki na bursztynowym szlaku

Świat Książki, Warszawa 2012.

Ambasadorki bursztynu

Ambasadorki bursztynu wyruszają w podróż, by poznać ludzi z bursztynem związanych, miejsca i pomysły na wykorzystanie tego surowca, wreszcie – by zdobyć o bursztynie mnóstwo ciekawostek. Lidia Popiel uwiecznia wszystko na zdjęciach, Monika Richardson opisuje wrażenia i dzieli się doświadczeniami. Jest w tej wyprawie coś z przygody marzeń – kiedy człowiek może w ramach zadań z pracy rzucić się w wir zabawy, a i coś z kobiecej klasy i dumy. „Polki na bursztynowym szlaku” to typowa opowieść podróżnicza – tyle że tematyzowana. Napisana z humorem i nosząca znamiona dziennikowych zapisków, nie jest też pozbawiona historii o pozabursztynowych przyjemnościach. Ma też wartość edukacyjną i próbuje kształtować gust odbiorczyń. Monika Richardson w opowiadaniu o bursztynie nie opiera się tylko na stereotypach czy obiegowych informacjach, głębiej zanurza się w zagadnienia z bursztynem związane – czy to dotyczące jego powstania, czy obróbki, tworzenia biżuterii czy… naukowych opracowań i badań. Za każdym razem traktuje temat jak reporterka, która do zaobserwowanych faktów dodać chce jeszcze sporą część autobiograficznych wzruszeń czy zapisków, które nie mają wiele wspólnego z bursztynową misją.

Mówiąc w skrócie, przechodzi momentami w poetykę plotki i zamienia opowieść o bursztynie w prywatną relację zafascynowanej nim kobiety. Ocenia napotkanych ludzi, prezentuje wrażenia z nimi związane, niektórym zazdrości konkretnych cech charakteru, z innymi delikatnie się nie zgadza. Stara się być taktowna, miła, uprzejma i przyjazna, a jednocześnie udaje się jej przemycać w książce zupełnie prywatne przemyślenia i komentarze. Jako obserwatorka spogląda też na współautorkę książki: Lidia Popiel prowokuje Monikę Richardson do budowania niekiedy zupełnie zaskakujących ocen, bez związku z podstawowym tematem publikacji. Ta kobieca atmosfera wyraźnie widoczna w tomie przyciągnie odbiorczynie – znajdą się w książce nawet napomknienia o życiu prywatnym autorki, chociaż temat pozwalałby na ich ominięcie. Jeden temat stanowi zatem bursztyn, a drugi, poboczny, chociaż w lekturze nie mniej ciekawy – osobiste uwagi dziennikarki, lekko rozcieńczającej bursztynowy reportaż i nadające mu bardziej przystępną formę.

Monika Richardson ma na temat bursztynu swoje zdanie, stara się prezentować w miarę obiektywnie spotkanych na bursztynowym szlaku twórców, a w kontaktach z nimi też jest uprzejma, zadowolona i zainteresowana żywo dziełami – jednak zdarza się, że potem daje upust swojej niechęci, pokazuje nie tylko to, co jej się podoba, przyznaje się też do bardziej krytycznych uwag.

Równie ważne jak tekst są w tej opowieści zdjęcia (Lidii Popiel i Jacka Foty) – zwykle to ujęcia reportażowe bądź kadry imitujące zdjęcia z wakacji, rzadziej – przemyślane portrety (które niosą rys reportażowości z racji braku studyjnych warunków, a może i określonego spojrzenia autorki). Zabrakło mi wśród tych ilustracji próbek makrofotograficznych, w których jedynym tematem byłoby piękno bursztynu, takie zdjęcia z pewnością najbardziej olśniłyby odbiorczynie – i też pasowałyby do tematu książki, chociaż nie do formy reportażu z podróży bursztynowym szlakiem. „Polki na bursztynowym szlaku” to opowieść szybka, zwalniająca tempo przy kolejnych bursztynowych przystankach w Polsce i za granicą. Wpisuje się w nurt publikowanych dzisiaj często relacji podróżniczych – tyle że za cel ma nie utrwalenie wrażeń z wypraw, a krzewienie wiedzy o bursztynie.

1 komentarz:

  1. ewelina b napisała:

    Podoba mi się Twoja recenzja,mnie również ta książka nie porwała.Uważam nawet,że zdjęcia są o wiele lepsze niż treść powieści.Szkoda...bo bursztyn to ciekawy materiał na historię.

    adres wykasowuję, bo, jak wiele razy powtarzałam, nie chcę na tej stronie tablicy ogłoszeń z zaproszeniami do siebie.

    OdpowiedzUsuń