* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 17 kwietnia 2024

Ewa Nowak: Pożar w fabryce

Harperkids, Warszawa 2024.

Cena zazdrości

Ewa Nowak nie boi się fabuł dynamicznych i zapewniających potężny skok adrenaliny najmłodszym odbiorcom. Książka „Pożar w fabryce” – czytanka na trzecim poziomie serii Czytam sobie – jest tego najlepszym przykładem. To opowieść, która jest dla dzieci przestrogą i zbiorem porad, wskazówek, co robić w sytuacji zagrożenia (a przy okazji także informacją, czego nie robić i jak pod żadnym pozorem się nie zachowywać: przekonuje się o tym boleśnie Hubert, jeden z bohaterów tomiku). Jest tu mała Róża, dziewczynka, która należy do drużyny strażackiej. Róża może uczyć inne dzieci, jak zachowywać się w przypadku zagrożenia pożarem i jak unikać niebezpieczeństw. Przekazuje najważniejsze dane szkolnym kolegom – i to sprawia, że w jej bracie budzi się zazdrość. Hubert nie przemawia do innych na szkolnych apelach, to nie on jest podziwiany i doceniany – nic dziwnego, że staje się bardzo zazdrosny i postanawia dać Róży nauczkę. Tyle tylko, że sytuacja w opuszczonej fabryce wymyka się spod kontroli i to, co miało być głupim żartem, staje się śmiertelną pułapką.

„Pożar w fabryce” to tomik, od którego dzieciom będzie się trudno oderwać: muszą się przekonać, czy bohaterom uda się uciec i uniknąć poważnych konsekwencji nieprzemyślanych działań. Akcja rozgrywa się błyskawicznie, mimo że w ramach narracji Ewa Nowak przemyca też podpowiedzi cenne dla odbiorców: pisze, co robić, kiedy grozi (nie tylko dzieciom) prawdziwe niebezpieczeństwo. To, co kilkulatkom wydaje się zwykłym wygłupem czy niegroźnym wybrykiem, może kogoś kosztować życie: zamalowanie znaków pozwalających strażakom na dotarcie do ujęć wody czy na dojazd do zrujnowanego budynku nie zasługuje na uznanie, nawet jeśli cieszy rówieśników. Róża w sytuacji zagrożenia zachowuje zimną krew i powtarza sobie zasady bezpieczeństwa – tylko to może zrobić, kiedy już wezwie pomoc. Ale jej zachowanie staje się wzorem dla odbiorców – dzięki dynamicznej akcji łatwiej będzie czytelnikom zapamiętać konkretne porady i wcielić je w czyn w razie potrzeby. Adrenalina pozwala na zapamiętywanie kolejnych działań – „Pożar w fabryce” pod tym względem działa lepiej niż jakakolwiek instrukcja postępowania.

Opuszczona fabryka kusi – zachęca do tego, żeby sprawdzić, jak działają stare gaśnice. Tylko że Hubert i jego koledzy nie są w stanie przewidzieć konsekwencji swoich postaw – a te przerosłyby nawet niejednego dorosłego. W starym budynku, już i tak samym w sobie niebezpiecznym, dzieje się wiele – a nie obejdzie się bez interwencji i pomocy z zewnątrz. Sytuacja może skończyć się tragicznie, chociaż Róża wie, co zrobić i jak się uratować. Ewa Nowak pisze tutaj i o wspaniałej pracy strażaków, i o niepotrzebnych dramatach – zwraca uwagę na to, że w najtrudniejszych chwilach należy zachować spokój i działać metodycznie, bo chaos i panika mogą tylko pogorszyć sprawę. Takie potraktowanie czytelników – bez taryfy ulgowej dla bohaterów – bardzo zmienia perspektywę odbioru. Dzieci będą tę książkę czytać z uwagą i silnymi emocjami, zapominając przy tym, że to publikacja, która ma służyć ćwiczeniom: to czytanka treningowa, do sprawdzania sprawności lekturowej najmłodszych. Ewa Nowak jednak świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że żeby przekonać dzieci do wysiłku, musi je odpowiednio zachęcić – wybiera do tego bardzo dobrą metodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz