* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 13 marca 2016

Jackie French: Moja matka piratka

Wilga, Warszawa 2016.

Pirat w szkole

Mama piratka to obietnica nieustannej przygody. Musi być groźna i bezwzględna dla wrogów, ale ponieważ pozostaje mamą – zrzuca ich z deski tylko w pobliżu wysp, na które bez problemu dopłyną, a jeśli jakiś przeciwnik nie umie pływać, mama wyrzuca mu za burtę kapok. Cyryl wychowuje się na pirackim statku w otoczeniu prawdziwych indywiduów. I – jak każdy – marzy o tym, co dla niego niedostępne. Chciałby mianowicie chodzić do szkoły. A że mama piratka spełni każe życzenie dziecka, już wkrótce Cyryl trafi do Bandanic i zacznie wieść życie zwykłego ucznia. Tyle że normalnie dzieci boją się reakcji rodziców po wywiadówkach. Cyryl martwi się, jak jego mamę – kapitana pirackiego statku – przyjmą inni rodzice.

„Moja matka piratka”, tomik, który ukazał się w cyklu Zwariowane rodzinki to powieść dla młodszych dzieci lubiących przygody Koszmarnego Karolka. Bardzo podobna jest tu forma: komiksowe i „złośliwe” rysunki, pseudonimy piratów składające się z imienia i przymiotnikowej charakterystyki na tę samą literę, a nawet upodobanie do niegrzeczności. Piraci bez przerwy jedzą potrawy z potworów morskich (im więcej w nich robali, tym lepiej…), mają oswojonego krokodyla, któremu, gdy się odbije, resztki jedzenia wypadają z paszczy i stosują lekarstwa z kupy żółwia na chorobę morską. Jackie French nie boi się rubaszności – wie, że statek piracki to dobre miejsce na bałagan i na humor niskich lotów, nawet jeśli rządzi nim mama. Mnoży więc pirackie indywidua i robi wszystko, by sceneria jak najbardziej różniła się od znanej odbiorcom rzeczywistości. W tym kontekście zrozumiała jest tęsknota Cyryla za szkołą i normalnością.

Ale i w szkole nie będzie nudno. French dba o to, by świat piratów i nowe środowisko Cyryla ładnie się przeniknęły i potrzebowały siebie nawzajem. Chłopak czasami wstydzi się pirackiego pochodzenia i zadziorności mamy, ale pewnego dnia szkole zagraża powódź – podczas ewakuacji wszyscy docenią statek piracki. Jackie French pomysłowo prezentuje najmłodszym piękno różnic. Cyryl nie musi być taki jak wszyscy, by został zaakceptowany, jego dziwna rodzina przestanie być obiektem drwin, gdy uratuje życie kolegom chłopca. To dość ekstremalna nauczka dla szyderców, ale przemawiająca do wyobraźni – autorka łączy tu ekspresyjną fabułę z cenną lekcją. Z jednej strony budzi ciekawość najmłodszych co do losów klasy Cyryla, z drugiej – mimochodem wychowuje. „Moja matka piratka” jest bajką przepełnioną ekstremalnymi wydarzeniami. Przerysowanie sprzyja w niej utrzymaniu uwagi samodzielnie czytających kilkulatków, sprawia też, że odbiorcy chcą śledzić losy Cyryla.

Intrygująca będzie tu kreacja matki, bez wahania wydającej rozkazy zgrai piratów. Matka piratka wie, że życie nie jest bezpieczne – nie tylko to na statku. Dlatego też uczniowie mają szansę wziąć udział w prawdziwej bitwie morskiej. Jackie French rzuca tym samym wyzwanie twórcom ugrzecznionych historyjek, a i tym, którzy za wszelką cenę chcą odsuwać dzieci od strachów w lekturach. Przy matce piratce to przygody stają się najważniejsze. Ta powieść (i krótka, i dynamiczna, utrzymana w stylu pop) to książka w sam raz dla dzieci wychowywanych na kreskówkach. Nie daje się odłożyć, rozbudza apetyty na czytanie i pokazuje potęgę wyobraźni, zawiera szereg inspirujących obrazków i pomaga w zrozumieniu, że każdy musi w życiu znaleźć własną drogę. French bawi się pisaniem dla dzieci – sprawia jej to przyjemność, więc nawet oderwanie od znanego odbiorcom świata nie będzie przeszkadzać w rozrywce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz