* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 20 lipca 2013

Ewa Bagłaj: Prymuska

Muza SA, Warszawa 2013.

Sekrety stadniny

Na początku wydaje się, że „Prymuska” Ewy Bagłaj jest tomem wyłącznie dla kochających konie i marzących o wolontariacie w stadninie. Rzeczywiście narratorka spędza wśród ukochanych zwierząt mnóstwo czasu i z czytelnikami dzieli się fachową wiedzą. Jednak „Prymuska” to przede wszystkim powieść psychologiczna dla nastolatek, a fakt sprofesjonalizowania jednego tematu nie wyklucza ciekawego zajęcia się innymi zagadnieniami. Tym razem Broszka musi zmierzyć się z kilkoma poważnymi wyzwaniami. W stadninie pracuje jej były chłopak oraz obecny partner. Pewnego dnia na prace społeczne skierowany zostaje syn znanego polityka. W ośrodku hipoterapii pojawia się też tytułowa prymuska, dziewczyna idealna, zawsze spełniająca pokładane w niej nadzieje. Tymczasem jeden z koni zostaje otruty. Broszka nie tylko prowadzi prywatne śledztwo – ma na głowie jeszcze damsko-męskie komplikacje. W stadninie atmosfera robi się coraz bardziej ciężka.

Ewa Bagłaj buduje „Prymuskę” z drobnych fabularnych klocków. W minirozdziałach koncentruje się na krótkich scenkach, z teraźniejszości każdy sam powinien wyciągać wnioski, rozwiązanie, jak w kryminałach, przyjdzie na końcu. Sensacyjna akcja z pierwszych migawek przysłania natomiast dramat nastolatki, który rozegra się później. Bagłaj zwraca uwagę na różne problemy dojrzewających bohaterów (Broszkę, jeśli nie liczyć sercowych dylematów, pomija, jako zbyt już dorosłą). Ucieka się do psychologicznych sztuczek, ujawniając relacje polityka z synem czy prymuski z matką. Sytuację gmatwa dodatkowo przez motyw wirusa HIV. W „Prymusce” nie ma miejsca na rodzinne sielanki, każdy wynosi z domu kłopoty i bagaż ciężkich doświadczeń, z którymi sam nie może sobie poradzić – i to bez względu na wiek czy znajomości. Ośrodek, w którym pomaga się koniom, staje się też miejscem pomocy ludziom – ale najpierw trzeba rozwiązać dramatyczną tajemnicę dziwnej choroby jednej z klaczy. Problemy zwierząt i ludzi splatają się ze sobą, walczą o pierwszeństwo i zakłócają równowagę bohaterów. W tym kontekście dylematy Broszki słabną – Bagłaj wybrała ten sposób, by uniknąć oskarżeń o monotematyczną i stereotypową fabułę.

Na początku autorka decyduje się na prezentowanie scenek bez wyjaśniających przesłanie analiz. Czytelnicy mogą oglądać same zachowania postaci, nie mając przy tym niemal żadnej wiedzy o ich motywacjach i wewnętrznych rozterkach – dopiero serie rozmów przyniosą nowe spojrzenie na akcję. W ten sposób Ewa Bagłaj mnoży zagadki i potęguje atmosferę nieufności, pokazuje, że wśród pracowników stadniny dzieje się coś dziwnego. A rozwiązanie konfliktu nie należy do prostych. I tym psychologicznym węzłem autorka ratuje się przed oskarżeniami o banał. Forma powieści mogłaby się wydawać zbyt prosta nawet jak na lekturę dla nastolatek – tymczasem fabuła zagęszcza tu narrację, wręcz wymaga od stylu pewnej przejrzystości – by można było swobodnie operować długotrwałymi sekretami.

W „Prymusce” uderza literackość języka, charakterystyczny indywidualny rytm prozy autorki. Bagłaj nie stara się uprawdopodobnić dialogów, postacie z reguły porozumiewają się elegancko, a nie potocznie. Broszka, która prowadzi narrację, wplata w nią bez przerwy swoje obserwacje i wiadomości na temat koni. Wszystko razem – w połączeniu z nagromadzeniem trosk o sporej sile przebicia – składa się na tom psychologiczny, na lekturę wymagającą zastanowienia. Nietrudno tu wydawać pospieszne sądy, ale to pułapka, którą Bagłaj zastawia na swoich czytelników. W „Prymusce” chodzi o zwrócenie uwagi na istotne dla młodzieży i uniwersalne przy tym, choć w duchu klasyczne, motywy. Autorka nie sięga po zagadnienia modne, a po silnie działające na młodych czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz