* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 11 kwietnia 2012

Wanda Chotomska: Flipek. Nareszcie razem!

Wilga, Warszawa 2012.

Samotna noc króliczka

Takich opowiastek jest ciągle sporo. Przypominają te opowiadane kiedyś dzieciom przez rodziców, mają prostą fabułę i zestaw silnych emocji. Bazują na akcji oraz przeżyciach bohaterów, znienacka pozbawionych opieki i pomocy rodziców. I książka przyswojona przez Wandę Chotomską o króliczku Flipku niczym specjalnym się tu nie wyróżnia. Bo nawet obecność bohatera-rymopisa, który przez cały czas stara się układać rymowane komentarze do rzeczywistości, nie pozwala na wydobycie opowiastki z całego szeregu podobnych. Wiele już było serii o królikach (i innych zwierzętach futerkowych), do każdej maluchy mogą się przywiązać w równym stopniu. Trudno byłoby wskazać powody, dla których akurat Flipek w tym wypadku miałby zawojować rynek. Tekst jest tłumaczony z włoskiej bajki, a Wanda Chotomska nadała mu literacką formę.

Króliczek Flipek płacze: wiatr porwał go sprzed domu (dobrze chociaż, że z ukochaną maskotką – zającem Przytulaczkiem), bohater nie ma pojęcia, jak odnaleźć rodziców. Nie pomagają mu też inne zwierzęta, mimo że próbują. Króliczek Flipek zatem samotnie mierzy się ze swoim problemem. Ten jest poważny, bo maluch musi nawet przespać noc w grocie, by osłonić się przed wiatrem i deszczem. Przygoda, rzecz jasna, kończy się dobrze, mama odnajduje króliczka i w domu zapanowuje radość. Chociaż Flipek był smutny, zmartwiony i wystraszony, teraz może cieszyć się z innymi, zresztą obiecuje to już tytuł książki – „Nareszcie razem!”.

Narrację Wanda Chotomska uatrakcyjnia tak, by najmłodsi byli usatysfakcjonowani lekturą. Stawia wiele pytań retorycznych, lekko rytmizuje poszczególne fragmenty, pisze o przeżyciach małego bohatera i o jego uzewnętrznianych myślach. Dzięki temu dzieci będą przejmować uczucia postaci i razem z nią zastanawiać się nad zakończeniem przygody. Silnie odbiorcą całą – prostą przecież – fabułkę i potraktują problem króliczka poważnie. Ale chociaż sytuacja z każdą chwilą wydaje się bardziej dramatyczna, pozostało i miejsce na śmiech. Chotomska wplata w opowieść drobne żarty (jak we wzmiance o lekarzu czy o tym, co miały usłyszeć myszki), do tego czyni historię lżejszą za sprawą rymów i piosenek – nie są to raczej zaskakujące czy mistrzowskie utwory, jednak bez wątpienia spodobają się dzieciom: to frazy, które łatwo wpadają w ucho i koją swą melodyjnością, sprawdzają się zatem jako sposób na opanowanie strachu i odwrócenie uwagi malucha od przykrości, jakich doświadcza mały bohater.

Na okładkach pozostałych części historii króliczki nie mają raczej szczęśliwych min. W „Nareszcie razem” pojawiają się jednak rozradowane zwierzęta, wpadające sobie w objęcia. To pozostawia obietnicę szczęśliwego zakończenia i nie pozwala małym odbiorcom na utracenie nadziei co do losów biednego Flipka. Cechą charakterystyczną na ilustracjach są duże postacie przy nieszczególnie skomplikowanych tłach. Rzucają się w oczy odmalowywane na pyszczkach emocje, dzięki czemu maluchy będą mogły bez problemu rozpoznawać stany bohaterów czy uczyć się wyrażania smutku, strachu lub radości. Dodatkowo mały króliczek daje dzieciom lekcję dzielności, bo mimo rozpaczy nie poddaje się: szuka pomocy u przyjaciół – innych zwierząt – a także znajduje sobie dobre miejsce na nocleg, gdy okazuje się, że nie zdąży przed zmrokiem do domu. Do końca wierzy w to, że odnajdzie mamę – i zostaje za to nagrodzony. Co ważne, nie wpada w panikę i nie komplikuje jeszcze bardziej swojej sytuacji. Wprawdzie nie ma tu poważnych zagrożeń: królik nie zostanie złapany ani zjedzony – ale większości odbiorców wystarczy fakt, że bohater spędzić musi samotną noc w ciemnej nieznanej grocie, bez wsparcia najbliższych. W „Nareszcie razem” nie liczy się bowiem nauczka, króliczek nie zawinił, a został przypadkowo oddzielony od rodziny. Dla malucha ważne staną się zatem uczucia, o których Wanda Chotomska pisze przekonująco.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz