* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 30 sierpnia 2014

Wanda Chotomska: Leonek i lew

Muza SA, Warszawa 2014.

Odwaga

I dla dzieci, i dla ich rodziców wznowienia dawnych książek, które stały się już klasyką literatury czwartej, będą ogromną atrakcją. Wydawnictwo Muza przypomina teraz „Leonka i lwa”, pouczające i ciekawe opowiadanie Wandy Chotomskiej z akcją na pograniczu rzeczywistości i baśni. Autorka nie stroni w „Leonku i lwie” od trudnych tematów – dzisiaj zapewne część wątków zyskałaby inny kształt, ale przesłanie tomu jest ponadczasowe.

Leonek to mały chłopiec, niezbyt odważny. Zapracowuje sobie tym na pogardę Waldka, ciotecznego brata. Waldek nie lubi słabości, stale dokucza Leonkowi i zachowuje się jak typowy cwaniaczek. W tej postaci nie znajdzie się ani jeden pozytywny element – mało tego, dręczenie Leonka nie jest najgorszą rzeczą, jakiej Waldek się dopuszcza. W Waldku koncentruje się zło otoczenia – to symbol wszystkiego, czego boi się Leonek. A od Waldka nie ma ucieczki. Waldek psuje każdą radość. Leonek w cyrku dowiaduje się, że jego imię wiąże się z lwem. W konkursie rysowania kredą na asfalcie postanawia zatem stworzyć podobiznę tego pięknego zwierzęcia. Wtedy jednak niespodziewanie wydarza się coś co na zawsze zmieni Leonka. Wanda Chotomska pozwala bohaterowi dojrzeć do pewnych zachowań.

„Leonek i lew” to opowiadanie niby proste – przecież dość łatwo jest przedstawić zalęknionego chłopczyka w nieprzyjaznym otoczeniu – ale kiedy wkracza tu motyw baśniowy, zamienia się historia w piękną i niemal poetycką relację. Wszystko: brak kredy do rysowania, zielony lew, deszcz rozmywający rysunki – ma tu swoją funkcję, przydaje się do nabudowania napięcia i nadaje sens rozwiązaniu. Innymi słowy, Wanda Chotomska nawet przy pisaniu drobiazgu dla najmłodszych nie wybrała najłatwiejszej drogi fabularnej. Tu nie da się przewidzieć zakończenia, mimo że przesłanie „Leonka i lwa” odgadną od razu wszyscy. Autorka proponuje bajkę, którą chce się czytać do ostatniej strony dla sprawdzenia twórczych pomysłów.

Wanda Chotomska pisze tę książkę bardzo śpiewnym językiem. Stara się, żeby tekst czytany przez rodziców lub dziadków brzmiał jak tekst opowiadanej i wymyślanej na bieżąco bajki. Stosuje tu charakterystyczne inwersje służące podkreślaniu emocjonalności w zdaniach, stosuje też liczne wykrzyknienia, zwłaszcza na początku, żeby zdobyć i podtrzymać uwagę dzieci. Specyficzny rytm tej prozy każe wsłuchiwać się również w samą melodię tekstu, sprawia, że oddala się wrażenie zwyczajności. Bajka staje się bajką również pod względem stylistycznym. Do opowiadania Wanda Chotomska włącza też wierszyki o lwie – w ten sposób odwołuje się do zabawnych absurdalnych skojarzeń i wykorzystuje swój rymopisarski talent do ozdobienia i tak ciekawej historii.

W „Leonku i lwie” nie ma tak modnego dzisiaj chronienia małych bohaterów przed złem. Leonek przez cały czas narażony jest na docinki i złośliwości kuzyna – to jeden z przejawów braku parasola ochronnego. Drugim jest natomiast ukazanie dziecka w roli czarnego charakteru: Waldek nie zatrzymuje się na drwinach, robi znacznie gorsze rzeczy. Ale on nie funkcjonuje w tej historii jako dziecko, raczej jako uosobienie strachu, z którym Leonek musi wygrać.

„Leonek i lew” to książka mądra i ciekawa. Zawiera elementy doskonale dzieciom znane z ich własnych doświadczeń, ale i odrobinę bajkowej egzotyki. Uruchamia wyobraźnię i w każdym maluchu budzi nadzieję na szybkie pozbycie się strachu. Wanda Chotomska pokazuje dzieciom, że odwagę można znaleźć w sobie – nawet z pomocą narysowanego lwa.

Dodać trzeba, że w tomiku zachowane zostały wspaniałe ilustracje Teresy Wilbik, znane czytelnikom pierwszego wydania. Dla dzieci będzie to więc zetknięcie się z dobrą szkołą ilustrowania, a dla dorosłych sentymentalny powrót do lektur z dawnych lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz