* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 10 sierpnia 2014

Angelo Petrosino: Nowa szkoła, nowi przyjaciele

Akapit Press, Łódź 2014.

Gimnazjum

Tak właśnie wyglądałoby codzienne życie nastolatków, gdyby każdy przedstawiciel młodzieży stosował się do dobrych rad starszego pokolenia i podpowiedzi pedagogów. Seria Valentina i spółka przygotowana została jako cykl pop dla młodszych czytelniczek – ale językowo i fabularnie cyklu pop właściwie nie przypomina. Angelo Petrosino stawia bowiem na idealizowane sytuacje, a nie na przeżycia postaci.

Valentina przyjaźni się z Otylią. Przed dziewczynami jeden z pierwszych życiowych wyborów: muszą podjąć decyzję, do jakiego gimnazjum pójdą. To może oznaczać rozstanie z dotychczasowymi przyjaciółmi (i chłopakami!), ale kryterium wyboru zależy też od wizji przyszłości. Valentina ma już sprecyzowane plany, Otylia jeszcze broni się przed własnymi marzeniami. Z drugiej strony Valentina zachowuje się zbyt dorośle jak na nastolatkę – martwi się na przykład łaciną, która czeka ją w szkole i wie, jak podejść emerytowaną nauczycielkę, by ta udzieliła jej paru darmowych lekcji jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Petrosino próbuje wcielać w życie bohaterki wskazówki, jakich zwykle młodzi ludzie nie przyjmują do wiadomości. W dodatku przedstawia je tak, jakby były niezależnymi pomysłami Valentiny.

Zresztą Valentina często zachowuje się niekonwencjonalnie – uzewnętrznia te uczucia, których okazywanie rzadko kojarzy się z prawdziwymi sytuacjami (na przykład dziękuje, z własnej woli, dotychczasowej nauczycielce i przytula się do niej na pożegnanie). Chociaż nie rozumie targających nią i czasem sprzecznych uczuć, potrafi je określić – żeby w zdefiniowaniu sytuacji pomogli starsi i bardziej doświadczeni. Niewiele jest u Valentiny impulsywności i pochopnych, nieprzemyślanych działań, które przynosiłyby negatywne skutki. Tomik „Nowa szkoła, nowi przyjaciele” przedstawia sytuację, w jakiej każdy młody człowiek w końcu się znajdzie. Petrosino pisze zatem i o obawach, i o nadziejach. Pozwala bohaterce na odwagę przeciwstawiania się co bardziej agresywnym koleżankom i otwiera na nowe znajomości (do powieści włącza wątek różnokulturowości przez obecność zahukanej dziewczyny z rodziny muzułmańskiej). Valentina szuka równowagi między uznaniem w oczach kolegów, a inteligentnym odpowiadaniem na pytania nauczycieli. Nie chce wypaść na kujonkę, ale też nie lubi ukrywać swojej wiedzy.

„Nowa szkoła, nowi przyjaciele” to tomik, który przedstawia zwyczajność przeciętnej włoskiej nastolatki. Pod względem językowym natomiast może zaskoczyć zwłaszcza odbiorców przyzwyczajonych do kolokwialności i upraszczania narracji w seriach pop. Tu o niczym takim mowy być nie może – i nie wiem, czy to tylko kwestia tłumaczenia, czy raczej tłumaczka dostosowała się do stylu Petrosino i automatycznie sięgnęła po język literacki. W efekcie nie dość, że wszyscy rozmawiają w elegancki sposób, to jeszcze wypowiadają na głos wszystkie myśli. Nie ma tutaj niedopowiedzeń, ukrytych intencji i przypuszczeń – Petrosino nakazuje bohaterom rozmawiać ze sobą o wszystkim i wszelkie wątpliwości rozwiewać natychmiast (a nawet rozwiewać potencjalne domysły!). Z pewnością jest to sposób prowadzenia narracji, do którego młode czytelniczki nie są przyzwyczajone. Valentina i spółka to seria, która ma działać trochę jak zestaw podpowiedzi i życiowych ułatwień, których warto posłuchać. Tu problemy rozwiązują się same i to jeszcze zanim na dobre powstaną. Zastosowanie się do rad z książki na pewno w wielu sprawach przydałoby się odbiorcom – choć to oczywiście idealistyczna wizja. Angelo Petrosino o świecie nastolatków pisze na pewno inaczej niż amerykańscy autorzy serii pop – o tym warto podczas lektury pamiętać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz