* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 22 listopada 2009

Uśmiech Broniewskiego

tekst pokonferencyjny.

Cień uśmiechu w poezji Władysława Broniewskiego

„Ty jesteś taka Konopnicka tylko z większym talentem” – mawiał Jan Lechoń do Władysława Broniewskiego, twórcy, który z uśmiechem – z poczuciem humoru – nie jest w zasadzie kojarzony. W świadomości literackiej odbiorców istnieje jako poeta rewolucyjny, zdeklarowany komunista (autor poematu Słowo o Stalinie), twórca wierszy żołnierskich i następca Kochanowskiego (przez cykl współczesnych trenów pisanych po śmierci córki). W opracowaniach próżno by szukać analiz tekstów dowcipnych, poetyckich zabaw-żartów czy po prostu śladów uśmiechu. Mało tego – nawet w dwóch tomach zbierających wspomnienia o Władysławie Broniewskim dość rzadko pojawiają się komentarze dotyczące poczucia humoru poety. Tak niepopularne stwierdzenia przedstawiające Broniewskiego-kompana i kawalarza przegrywają zwykle z wizerunkiem twórcy-alkoholika czy – melancholika. Obrazy Broniewskiego-dowcipnisia stoją przecież w sprzeczności z pomnikiem, legendą, portretem utrwalonym przez podręczniki i akademie. Zgrabnie ujął ową tendencję do kreowania mitów Antoni Słonimski, kiedy w rubasznym stylu notował:

[całość tekstu dostępna będzie w późniejszym terminie]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz