* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 10 maja 2025

Susannah Shane, Britta Teckentrup: Od kiedy jestem twoim bratem

Harperkids, Warszawa 2025.

Liski

Ta książka jest urocza. Duży kwadratowy tomik, w którym na każdej rozkładówce jest sporo pozłacanych elementów – nie dlatego, żeby sugerować przepych czy brak realizmu, ale żeby pobawić się refleksami światła. Te pasują i do krajobrazów, i do tematu wiodącego. „Od kiedy jestem twoim bratem” to tomik dla dzieci, które przestaną być jedynakami – tak, żeby przygotować je na zmiany. Ma też bliźniaczą pozycję – „Od kiedy jestem twoją siostrą” – można więc dopasować do potrzeb domowych wybór książki. W tym wypadku historia – znakomicie przez Natalię Usenko przełożona i zrymowana (nareszcie bez zastrzeżeń, czyta się to świetnie, autorka przekładu ma wyczucie i rymów, i rytmów, nawet jeśli zaburza przyjęte systemy, to ma w tym określony cel i robi to tak, żeby nie musieć decydować się na słowną ekwilibrystykę, za to żeby książkę czytało się płynnie – samym dzieciom albo ich rodzicom). Tomik ma posłużyć wyjaśnieniom. Zwykle najmłodsi bardzo boją się pojawienia się w domu młodszego rodzeństwa – jednak w tej książce nie ma mowy o relacjach z rodzicami, a o samej przyjaźni, która zbuduje się między małymi liskami. Starszy lisek i młodszy lisek codziennie razem brykają, biegają po łąkach, ścigają zające, kłócą się o szyszkę, dzielą się czymś albo coś sobie zabierają, często są dla siebie miłe i serdeczne, chociaż czasami właśnie nie – ale i to jest normalne. Nikt nie wmawia bohaterom, że muszą z powodu rodzeństwa z czegoś zrezygnować, albo przy czymś ustępować – wszystko wydaje się naturalne i na miejscu, a każdy zyskuje jeszcze towarzysza zabaw, idealnego – bo rozumiejącego wszystko. I tak małe liski oswajają się ze sobą błyskawicznie, nie potrafią już bez siebie żyć, świetnie się ze sobą czują – ta więź między bohaterami daje się bezpośrednio przełożyć na więź między odbiorcami. Dzieci dowiedzą się szybko, że posiadanie rodzeństwa to nie problem a szansa na lepsze i ciekawsze zabawy. Liskom z tej historii można pozazdrościć ciepłej relacji, ale taką samą da się zbudować we własnych domach i z własnym rodzeństwem – co odbiorcy powinni wychwycić samodzielnie albo z pomocą rodziców.

Ta lektura jest prosta i szybka pod kątem języka – więc albo maluchy staną się słuchaczami, odbiorcami, którym to rodzice czytają historyjkę, albo mogą samodzielnie ćwiczyć czytanie – co zapewni im sporo przyjemności dzięki zgrabnemu wierszykowi. Co ważne, nie da się tu wyczuć moralizatorskich tonów, owszem, temat jest pewnie dzieciom doskonale znany, bo w tomiku nie ma przecież nic ponad to, co wyjaśniają zwykle dorośli – ale lepiej oswoić się z nim dzięki pośrednictwu ślicznych i sympatycznych lisków. Graficznie jest to książka bardzo przyjemna, przyciąga wzrok i zapewnia uwagę odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz