poniedziałek, 12 maja 2025

Katarzyna Jasiołek: Dom Mody Telimena. Co nosiły Polki

Marginesy, Warszawa 2025.

Ubrania

W tej książce mnóstwo jest prezentacji ubrań modnych i praktycznych, a jednocześnie… właściwie nie do dostania. Katarzyna Jasiołek przygląda się historii Domu Mody Telimena, żeby przy okazji ciekawostek dotyczących stylu przedstawić czytelnikom szereg wiadomości o trudach codziennej egzystencji w PRL-u. To nie jest do końca opowieść tylko o modzie – raczej książka o tym, jak Polki chciały wyglądać i dlaczego nie mogły. Z jednej strony jest tu dążenie do modowego naśladowania Paryża, projektantki, które prześcigają się w pomysłach, jak przenieść zachodnie rozwiązania na polski grunt – z drugiej strony ciągłe braki w zaopatrzeniu, problemy z materiałami, jakością surowców i niedbałością wśród wykonawców. To, co pojawia się na wybiegach i z założenia ma wyznaczać trendy w kolejnym sezonie, nie znajdzie się w sklepach – do pokazów mody używane są najlepsze jakościowo tkaniny, na masową produkcję takich nie wystarczy. Polki nie mogą pójść do sklepu i kupić sobie ubrania, które wypatrzyły podczas pokazu lub w prasie – w najlepszym razie trafią na miejsce, do którego przyszły tylko i wyłącznie za duże rozmiary, w najgorszym zobaczą, jak może wyglądać upragnione ubranie w wersji rzuconej na rynek. I na pewno nie będzie to obraz krzepiący i zachęcający do naśladowania. Gotowe stroje czasami trafiają się w sklepach – ale nie nadają się do noszenia, albo niszczą po pierwszym praniu. Z kolei gdyby ktoś miał to szczęście, że mógłby trafić do krawca (albo sam potrafił szyć), też nie udałoby mu się kopiować paryskiego szyku – ze względu na jakość tkanin rzucanych do sklepów. W efekcie można się tylko zastanawiać, jakim cudem ludzie w PRL-u ubierali się w cokolwiek. Katarzyna Jasiołek pokazuje rozdźwięk między założeniami i realiami, przedstawia frustracje społeczeństwa i nadzieje – podsycane przez pomysły z wybiegów. Wszystko przez pryzmat Łodzi – to tu powstawały tkaniny i kreacje, wreszcie – to tu w drugiej dekadzie lat 50. XX wieku został założony Dom Mody Telimena, miejsce, które wyznaczało trendy i proponowało odzież pożądaną przez wiele grup społecznych.

Jest to książka bogato ilustrowana: można sprawdzić, jak wyglądały zdjęcia z kolorowych magazynów i jak prasa opisywała kolejne projekty. Można zastanawiać się nad tym, co chciały nosić Polki – co im się podobało i co miało być modne według ekspertów. A jednocześnie Katarzyna Jasiołek odwołuje się do ponurej codzienności, roztacza przed oczami odbiorców wizje niezbyt krzepiące. Młodszym pokoleniom może uświadomić, na czym polegały braki w zaopatrzeniu i problemy z surowcami, starszym przypomni czas, który dzisiaj wydaje się wręcz abstrakcją. Jak zwykle Katarzyna Jasiołek nie zawodzi w swojej narracji, jest w stanie wyłapać ciekawe wydarzenia i zdradzić kulisy przygotowań do modowych popisów – proponuje czytelnikom sporą dawkę obyczajowości PRL-u przez pryzmat tematu przez wielu uznawanego za błahy i niespecjalnie wciągający. Tutaj o nudzie nie ma mowy: chce się podążać za autorką i tropić powody nieudanych odzieżowych eksperymentów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz