czwartek, 4 listopada 2021

Charles M. Schulz: Fistaszki zebrane 1950-1952

Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.

Początek

Bardzo miłą niespodziankę fanom Charliego Browna przygotowała Nasza Księgarnia: na rynek powraca pierwszy tom (od dawna niedostępny) monumentalnej serii wszystkich komiksowych stripów. Dla odbiorców to nie tylko szansa na dokompletowanie serii, ale też - na sprawdzenie, jak zmieniały się pomysły na świat Snoopy'ego i dzieciaków z podwórka. Poza omówieniem roli Fistaszków w kulturze popularnej znajduje się tu też obszerny wywiad z twórcą, Charlesem M. Schulzem: to lektura dla wszystkich kochających humor tych pasków. "Fistaszki zebrane" z lat 1950-1952 charakteryzują się jeszcze nie do końca sprecyzowanymi charakterami. Na razie autor szuka sylwetek, testuje pomysły i czasami je modyfikuje. Snoopy to szczeniaczek, niekoniecznie potrafiący tworzyć własne przestrzenie i własne zabawy: funkcjonuje częściej jak piesek, który towarzyszy dzieciom, a na plan pierwszy wybija się od czasu do czasu. Są tu Violet i Patty, dość szybko pojawia się także Schroeder, jako wybitnie utalentowane dziecko (fani serii po prostu muszą przekonać się, skąd miłość do Beethovena), z czasem na scenę wkracza jeszcze Lucy oraz - później - Linus. Inne są zabawy podwórkowe: dzieci robią placki z błota albo bawią się w Dziki Zachód, dokuczają sobie nawzajem i celowo się rozdrażniają. Stale ktoś przed kimś musi uciekać, ktoś jest na kogoś zły albo ktoś komuś udowadnia swoją wyższość. Jedno pozostaje niezmienne: Charlie Brown zostaje określany jako "poczciwy" od pierwszych kadrów.

Liczy się tu humor oraz filozofia życiowa. Charles M. Schulz ucieka od wydarzeń z zewnątrz, nie sięga po hasła dnia, nie wykorzystuje motywów politycznych, chociaż bywa, że przemyca aluzje społeczne. Skupia się raczej na tym, co uniwersalne i co pasuje do świata dzieci bez względu na czasy czy różnice kulturowe. Zresztą o swoich wyborach oraz o inspiracjach czy zdaniu na temat różnych rysowników komiksów opowiada w wywiadzie - i warto prześledzić tę rozmowę, żeby przekonać się, jak świadomie ten twórca kreował swoje paski. W pierwszym tomie "Fistaszków zebranych" widać jeszcze dość naiwną kreskę, chociaż już autor wie, jak odwzorowywać emocje bohaterów i bez trudu radzi sobie z wyzwaniami w rodzaju przedstawiania mocnych reakcji. Oczywiście kadry wydają się "uboższe", sylwetki i miny - prostsze. Ale to nie przeszkadza w lekturze, bo najważniejsze są i tak przesłania. Za każdym razem Charles M. Schulz cyzeluje puenty, nie ma tu historyjek niedomkniętych, opowieści, które nie mają wyrazistego finału. Niektóre serie wyewoluowały, inne - wygasły albo dały podwaliny pod zupełnie inne narracje. Pierwszy tom "Fistaszków zebranych" z pewnością ucieszy fanów cyklu - ale pokazuje też, że nie jest to lektura dla najmłodszych, Schulz trafia do dorosłych czytelników i to ich przekonuje motywem komiksów oraz podejściem do rzeczywistości. Dzieci z tych komiksów radzą sobie z wyzwaniami, podsuwają tematy do refleksji, rozwiązują problemy w niekonwencjonalny sposób - a jednocześnie funkcjonują przecież cały czas w świecie pełnym stereotypów. Charles M. Schulz znalazł sposób na dotarcie do wielu pokoleń odbiorców - "Fistaszki zebrane" to zjawisko wyjątkowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz