piątek, 15 maja 2020

Tomasz Samojlik: Skok kozicy

Media Rodzina, Poznań 2020.

Pułapki

Pełna humoru jest opowieść o przygodach Żubra Pompika i jego rodziny w Tatrzańskim Parku Narodowym – zresztą jak wszystkie drobne opowiastki Tomasza Samojlika w poczytnym cyklu. Tym razem jednak autor, chcąc przekazać małym odbiorcom więcej wiadomości, stawia na bardziej złożoną intrygę. Najpierw żubry poznają kozicę – zwierzę, które bez problemu skacze po skałach. Ta sztuczka nie udaje się Polince – chociaż brykanie to coś, co bohaterka bardzo lubi. Kozica to pierwsze stworzenie, które przedstawi się żubrom i zaprezentuje swoje umiejętności. Ale nie jest to jedyna warta uwagi mieszkanka Tatrzańskiego Parku Narodowego. Poza kozicami można jeszcze spotkać tu niedźwiedzia oraz świstaki. Pojawia się też problem – z punktu widzenia kozicy oraz świstaka bardzo ważny. Jedno zwierzę nie może znieść tego, że ktoś zastawia na nie pułapki, wykopuje dołki w niewiadomym celu. Z kolei drugiemu ktoś niszczy nowe nory – bez przerwy więc musi kopać następne. „Skok kozicy” sporo wiadomości najmłodszym przyniesie. Tomasz Samojlik pozwala bohaterom odkryć tajemnice gór. Zwierzęta dzielą się informacjami bez przeszkód – żubry chcą pomóc nowym znajomym i nie ulękną się nawet niedźwiedzia – mogą iść na rozmowę z nim. Zresztą na ogół potężne drapieżniki w puszczach nie sprawiają kłopotów gościom, a same żubry pojawiające się w nowych dla siebie miejscach – nie budzą popłochu. Tutaj, w bajce, wszyscy wiedzą, co mają robić i jak się zachować.

Nie tylko wiadomości przedstawia autor w drobnych historyjkach. Zawsze w tle przypomina o rodzinnych wartościach. Każdy z rodziny Pompika ma swój wyrazisty charakter. Tata Pomruk to bohater mrukliwy, ale spokojny i zapewniający taki sam spokój rodzinie. Mama Porada jest zawsze dowcipna i serdeczna, lubi czasem podroczyć się z mężem, ale to prawdziwa mama, opiekuńcza i dobra. Pompik – żubr, od którego wszystko się zaczęło – to ich starsze dziecko. Niby nie przystoi mu brykać, ale kiedy jego siostra Polinka uznaje, że czas na zabawę – ochoczo się przyłącza. Pompik przynajmniej teoretycznie jest bardziej poważny i bardziej odpowiedzialny, przejmuje się też rolą starszego brata i sprawdza się codziennych żartach. Czasami musi działać, żeby poprawić humor Polince – wie, co wtedy zrobić i co powiedzieć. Przy takim obrońcy można śmiało ruszać na podbój kraju. Więc żubry ruszają – tyle jest rzeczy do odkrycia.

Za każdym razem bohaterowie trafiają do innej części Polski – i z innymi stworzeniami mają do czynienia. Poznają nie tylko faunę, ale i miejscową florę. Do tego w każdej książeczce znajduje się między innymi wkładka z osobnymi informacjami na temat wybranego zwierzęcia. Na mapce w środku tomiku można zaobserwować trasę wędrówek żubrów – to jednocześnie miejsce do odhaczania posiadanych książeczek.

Samojlik nie tylko prowadzi historyjki, ale też ozdabia je ilustracjami w duchu opowiadań. W „Skoku kozicy” proponuje sporą dynamikę rysunków. Widać tu i rozmaite wypadki (przewracająca się Polinka), i uśmiechnięte pyszczki wszystkich bohaterów. Tutaj nie ma mowy o gniewie i złych emocjach, bohaterowie dobrze się bawią. Rysunki Samojlika są upraszczane i komiksowe, dziecięce, wesołe i kolorowe – tak więc trafią do najmłodszych. To zachęta do samodzielnej lektury – dzieci nie zamęczą się tu nadmiarem tekstu, zainteresują za to tajemnicami kolejnych bohaterów i skuszą się familiarnym charakterem historyjek. Żubr Pompik nigdy nie zawodzi. Tomasz Samojlik podsuwa kilkulatkom tomiki, które przetrwają długo na rynku – spełniają założenia edukacyjne i mają też składniki, które przyciągną małych czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz