wtorek, 17 marca 2020

Neil Pasricha: Awesome. Księga małych cudowności

Filia, Poznań 2020.

Cudowności

Ta książka ma za zadanie zamienić dorosłych z powrotem w dzieci. I to w dzieci, które radość odkrywają w każdym – zwyczajnym z pozoru – wydarzeniu. Nie ma wyjścia, trzeba cieszyć się z drobiazgów, a po krótkim treningu okaże się, że to droga do zwiększonego poczucia szczęśliwości. Niby nic – wystarczy doceniać przyjemności chwilowe, krótkotrwałe i bardzo proste do osiągnięcia. Neil Pasricha działa lepiej niż najlepszy mówca motywacyjny, a że swoje spostrzeżenia wzbogaca jeszcze o komentarze ludzi, którzy śledzą jego stronę i nadsyłają własne propozycje rzeczy „cudownych” - może rozbudowywać przepis na zadowolenie. Bezcenny, bo niewymagający ani nakładów finansowych, ani energii. Pasricha jest trochę jak Pollyanna – pozwala odbiorcom na nowo zacząć cieszyć się rzeczami, które dawniej były traktowane jak niezawodne poprawiacze nastroju. Do tego daje prawo do infantylnej radości z byle czego i proponuje proste sposoby na redukcję stresu. Rozwodzi się nad zabawą folią bąbelkową, nad przyjemnością zanurzenia się w czystej pościeli, nad prysznicem po ciężkim dniu – rejestruje też momenty, które dają satysfakcję niezrozumiałą dla otoczenia, za to doskonale wyczuwalną przez samego działającego. To drobne sukcesy w rodzaju trafienia do nowo otwartej kasy w supermarkecie czy prawidłowego zaparkowania. Nawet jeśli część komentarzy wydaje się na wyrost, z pewnością znajdzie się ktoś, kto podzieli entuzjazm autora właśnie w tej części egzystencji – i nauczy się na nowo doceniać przyjemność płynącą z kolejnych działań.

„Awesome. Księga małych cudowności” to książka, która pozwala się błyskawicznie zrelaksować i przez to też automatycznie poprawia humor natychmiast. Składa się z szeregu drobnych rozdziałów (czasem zawierających jedną linijkę tekstu, czasem – rozbudowywanych na kilka stron). Za każdym razem tytułem rozdziału jest kolejna „cudowność”: sytuacja lub zachowanie, które relaksuje na poziomie mikro, jest ulotne, ale niewątpliwie przyjemne. Autor odwołuje się do uruchamianych zmysłów: przypomina na przykład o zapachu nowo otwartego pudełka kredek. Dzięki niemu można powrócić do skojarzeń, które rzeczywiście satysfakcjonują i cieszą – a o których nie myśli się podczas codziennego zabiegania. Już samo tego typu nawiązanie do pozytywnych konotacji może okazać się relaksujące. Z kolei każdy rozdział kończony jest okrzykiem „to cudowne”, żeby czytelnicy uświadomili sobie, że warto się ekscytować, przejąć radość od najmłodszych i wykorzystywać chwile, które przynoszą drobną przyjemność. Czasami wykorzystuje Pasricha spostrzeżenia typowo kobiece (wtedy do narracji dodaje, że tak przynajmniej słyszał: czynnik humorystyczny odgrywa tu dużą rolę).

„Awesome” to książka, która już w założeniach ma dostarczać rozrywki. Nie trzeba nawet podążać za autorem i wypróbowywać wszystkich podpowiedzi – więcej robi Pasricha dla treningu uważności niż autorzy poradników do samorozwoju. Wystarczy samo pomyślenie o czynności, żeby obudzić pozytywne skojarzenia – warto tę pozycję sobie dawkować, rozbić przyjemność na mniejsze kawałki i częstować się nią codziennie. Lektura zresztą przyniesie pewien ważny skutek: wyczulenie na to, co na co dzień cieszy, chociaż pozornie nie ma znaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz