niedziela, 17 marca 2019

Christa Holtei: W gospodarstwie dawniej i dziś

Media Rodzina, Poznań 2018.

Porównanie

To, co dawniej było udziałem dzieci i nie budziło żadnego zdziwienia, teraz – w obliczu postępu cywilizacyjnego i technologicznego – musi być wyjaśniane i wprowadzane w procesie edukacji. Coraz częściej maluchy sądzą, że mleko bierze się z hipermarketu i nie mają pojęcia, do czego rolnikom zboże. Potrafią za to doskonale obsługiwać rozmaite urządzenia elektroniczne. Aby uzupełnić luki w wykształceniu, ale też i w społecznej świadomości, Christa Holtei tworzy drobny tomik w podserii Dawniej i dziś - tomik dotyczący przemian w gospodarstwach. Proponuje dzieciom przyspieszoną podróż w czasie – najpierw ogromny skok wstecz, przez 6000 lat, a potem stopniowo przesuwa się w stronę teraźniejszości, sygnalizując zmiany w kolejnych epokach czy wiekach. Sytuacja w rozkładówkach się powtarza: zawsze pojawia się para młodych bohaterów, zajętych codziennymi pracami w gospodarstwie. Zmieniają się natomiast wykonywane przez nich czynności, budynki gospodarcze, maszyny albo narzędzia, a nawet zakres obowiązków. Zmieniają się też imiona - zwłaszcza te z pierwszych części brzmią bardzo egzotycznie dla dzisiejszych maluchów i będą rozbudzać ciekawość - autorka świetnie zdaje sobie z tego sprawę, w końcu przemiany w obyczajowości także daje się w ten sposób zaobserwować. Oryginalne imiona to zresztą najwygodniejsza – przy tak skrótowych notatkach – metoda na sugerowanie dzieciom czasowych przeskoków. Każda rozkładówka to w tym wypadku jedna miniaturowa opowieść. Najwięcej miejsca zajmują ilustracje - kreskówkowe, ale przy tym realistyczne. To przekrojowe spojrzenie na gospodarstwo i jego okolicę - widać bohaterów (przy okazji można zwrócić uwagę na ich stroje i fryzury – i to ulega znaczącym modyfikacjom). Dzieci będą przyglądać się charakterystycznym zabudowaniom i sprawdzać, jakie funkcje miały rozwiązania w budynkach.

Na marginesie autorka podpowie, po co przeprowadzane były konkretne prace gospodarskie, co uzyskiwali bohaterowie swoimi działaniami i jakich problemów dzięki temu unikali. W przyspieszonej opowieści dobrze widać zmiany i przeobrażenia, jakim ulegały gospodarstwa. Zwięzłość sprawia, że rozbudzają się apetyty dzieci na opowieści z dawnych lat, mali odbiorcy zaczynają się wyczulać na otoczenie, czasem bliskie – za sprawą krewnych na wsi – a czasem zupełnie abstrakcyjne, niemal niewiarygodne. Rzeczywistość może się zamienić w całkiem ciekawą i intrygującą bajkę, jeśli tylko zostanie odpowiednio opowiedziana. Christa Holtei bez wątpienia wie, jak przyciągnąć do tekstu najmłodszych - serwuje im nietypową podróż kojarzącą się - trochę na przekór ogromowi pracy w gospodarstwie – z wakacjami i rozrywką.

Dorośli mogą towarzyszyć dzieciom w tej lekturze, wprowadzać dodatkowe objaśnienia, porównywać opisy z własnymi wspomnieniami. Autorka nie zasypuje jednak odbiorców trudnymi czy niezrozumiałymi określeniami, nie chce w edukowaniu zamęczyć, pamięta o tym, żeby zapewnić maluchom zabawę. Bazuje na ciekawości kilkulatków, na tym, że może im przez cały czas dostarczać nowych wrażeń. Książeczki z cyklu Mądra Mysz funkcjonują na rynku od lat i rozbudowują się w kolejne podserie, za każdym jednak razem, niezależnie od autorów i tematów - objaśniają świat, przynoszą szereg cennych wiadomości. Pozwalają na radość z lektury, a przecież nie funkcjonują wyłącznie jako bajki. Prostota w tym wypadku nie jest równoznaczna z infantylnością - o kilkulatki dba się tu tak samo jak o dorosłych czytelników. Astrid Vohwinkel proponuje dzieciom bajkowe rysunki prezentujące różne gospodarstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz