czwartek, 7 maja 2015

Ali Sparkes: Z.M.I.A.N.A. Musze szaleństwo

Wilga, Warszawa 2015.

Konkurs

Dopiero niedawno Jacek i Dawid przestali być pająkami. Chociaż ich przygoda dobrze się skończyła, a sąsiadka, pani Petunia, która wynalazła sprej ZMIANA ma na niego też antidotum, bliźniacy nie mają ochoty na kolejne eksperymenty. Trudno im się dziwić: owady i pajęczaki nie budzą ciepłych uczuć w ludziach i mają wielu naturalnych wrogów. Są niemal na początku łańcucha pokarmowego. O ile jeszcze Jacek zniósłby kolejną transformację, o tyle Dawid stanowczo się temu sprzeciwia. Nie byłoby tematu, gdyby nie pani Petunia. Chciałaby odzyskać pamięć oraz efekty swojej pracy: przepisy na magiczne eliksiry. Może ich być sporo, Ali Sparkes przygotowuje sobie w ten sposób grunt pod kolejne części serii. Poszukiwanie części układanki to z jednej strony kusząca zapowiedź przygody, a z drugiej jednak – możliwość tarapatów. Bycie owadem nie należy do przyjemności.

W „Muszym szaleństwie” trwa konkurs na najładniejszy ogródek. Mama Jacka i Dawida jest dumna ze swojego żywopłotu z wyciętymi kształtami ptaków. Niestety jedna z zazdrosnych sąsiadek niszczy tę ozdobę. Chłopcy chcą pomóc mamie, ale żeby zdobyć dowody przeciwko nieuczciwej sąsiadce, musieliby się zakraść do jej domu. A żeby to zrobić, powinni być wielkości muchy. Nie tak dawno Dawid zjadł z apetytem muchę (jako pająk), a teraz ma odkryć, jak to jest przedzierzgnąć się w takiego owada. Nie ma chwili do stracenia, chłopcy wyruszają na kolejną misję.

Ali Sparkes wykorzystuje temat, żeby przemycić kilka wiadomości z biologii. Wie, że dzieci będą ją uważnie czytać: w końcu autorka nie przedstawia nudnych podręcznikowych faktów o muchach, a opisuje świat z muszej perspektywy. Tu ogródek kusi upojną wonią niezidentyfikowanej (na szczęście) brązowej masy, tu w toalecie chciałoby się ugasić pragnienie. Są jeszcze oczy umożliwiające widzenie własnych pleców, są skrzydła, są sufity, na których wygodnie się siada… Są też sieci pajęcze. I nowe kłopoty, których przecież bohaterowie nie potrafiliby uniknąć.

W tej części chłopcy mają do wykonania aż dwa zadania. Jedno to pomoc mamie, zdruzgotanej ogrodowymi zniszczeniami, drugie – pomoc Petunii, która w przyszłości może nawet zamienić chłopców w smoki. Akcja toczy się żwawiej niż w pierwszej części i przepełniona jest dowcipem: zwłaszcza dotyczącym muszych upodobań. Autorka „Muszym szaleństwem” trafi do maluchów, które nie dostrzegą w tym temacie obrzydliwości, a komiczny potencjał.

I znowu kiedy książka się kończy, nie kończy się zabawa. Najpierw dzieci otrzymują słowniczek pojęć, a zaraz potem serię gier i zabaw powiązanych z historyjką. To proste łamigłówki czy wybieranki, w dodatku z kluczem odpowiedzi, żeby nie zniechęcić kilkulatków. Ta seria rozgrywa się dość szybko: historie są krótkie i wypełnione akcją, a do tego dość zabawne. Ali Sparkes dba o małych czytelników – pisze dla nich i próbuje przy okazji ich czegoś nauczyć, rozśmiesza i niepostrzeżenie ćwiczy w czytaniu. „Musze szaleństwo” to dopiero druga historyjka z serii – ale już daje się w niej wyznaczyć charakterystyczne założenia czy ślady rodem z filmów animowanych. Autorka sięga po magiczny temat – możliwość przechodzenia niezwykłych metamorfoz przydaje jej się do budowania nieprzewidywalności. Dodatkowo dla maluchów atrakcyjne będzie już samo prześledzenie rzeczywistości z nowej perspektywy. W oczach muchy wiele się zmienia – ale Jacek i Dawid w nowych wcieleniach także nie tracą poczucia humoru.

Ross Collins akcentuje wydarzenia na swoich uwzględniających ruch ilustracjach. Lubi podkreślać niespodziewane emocje lub zjawiska oryginalne, posługuje się komiksową kreską i tak naprawdę chętne dzieci będą mogły te ilustracje pokolorować. Może i bycie muchą nie jest szczytem marzeń kilkulatków – ale stanowi dobry pretekst do zabawy. Ali Sparkes do maluchów dotrze między innymi ze względu na proste fabułki i ciekawe przygody sympatycznych bohaterów. „Musze szaleństwo” to tomik, który nie zmęczy kilkulatków, a pozwoli im poćwiczyć samodzielne czytanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz