niedziela, 15 stycznia 2012

Bobbi Brown: Perfekcyjny makijaż

Galaktyka, Łódź 2011.

Sekrety makijażu

Na rynku mnóstwo jest wszelkiego rodzaju poradników. Profesjonaliści – uznani i doceniani – dzielą się ze zwykłymi odbiorcami wiedzą i doświadczeniem. W tematycznej różnorodności znalazło się także miejsce dla sztuki makijażu: Bobbi Brown opowiada czytelniczkom o tajnikach zawodu makijażysty – pomaga swoją publikacją zwykłym odbiorczyniom, a także kolegom po fachu, bo „Perfekcyjny makijaż” przedstawia również drogę do kariery w tym zawodzie. Chociaż autorka ma własną firmę kosmetyczną (o której parę razy mimochodem przypomina), nie reklamuje w tomie własnych produktów, nie interesuje jej przywoływanie firm, a ogólna refleksja nad dostępnymi kosmetykami. Podejmowanie decyzji i eksperymentowanie z przyborami do makijażu pozostawia odbiorczyniom.

Wzorem chociażby plastycznych podręczników, rozpoczyna Brown od właściwej pielęgnacji skóry oraz od kompletowania kosmetyczki – a raczej kosmetyczek, bo według autorki najlepiej mieć kilka zestawów na różne okazje (wyjście wieczorowe czy do klubu fitness). W poradach dotyczących zakupów zwraca specjalnie uwagę na termin ważności kosmetyku. DO tematu dbania o skórę podchodzi poważnie, pisząc także o zasadach odżywiania się czy o trybie życia. Przedstawia charakterystyczne rodzaje skóry i problemy, z którymi mierzą się panie. Rozdział o pielęgnacji kończy wykaz składników kosmetyków – autorka rozszyfrowuje tajemniczo brzmiące nazwy i ich wpływ na ciało.

Właściwy makijaż zaczyna od pokazu stosowania korektora. Brown przyznaje się w książce, że jest przeciwniczką cieni pod oczami – na kilku przykładach zatem przedstawia różnice „przed” i „po” – używa korektora tylko przy malowaniu jednego oka, więc dzięki zdjęciu całej twarzy czytelniczki mogą od razu sprawdzić sensowność używania kosmetyku. W dalszej części książki koncentruje się na wyborze i sposobie aplikowania pudru, stosowaniu samoopalacza i bronzera, różu, szminek i koloru na brwi oraz cieni do powiek. Cierpliwie, krok po kroku, pisze o stosowaniu kolejnych kosmetyków (a wszystko ilustrowane jest zdjęciami ale nie schematami czy rysunkami, jakie można znaleźć w kolorowych magazynach). Autorka przy tekście uwzględnia różne kolory skóry, a po pewnym czasie ogranicza się do dodawania porad dla kobiet o azjatyckich rysach. Kiedy kończy partię przeznaczoną dla amatorek – pełną podpowiedzi i porad, rozwiązań możliwych problemów i pomocy w rodzaju zestawień kolorów, przechodzi do bardziej zaawansowanego poziomu. W drugim etapie pisze o makijażach specjalnych, chociaż bardziej stara się zaproponować proste sztuczki i techniki niż konkretne rozwiązania. Wśród rozdziałów pojawia się tu makijaż ślubny, wieczorowy, makijaż dla nastolatki i kobiety dojrzałej, kobiety w ciąży czy zmęczonej po ciężkim dniu. Wreszcie w ostatniej części tomu znajdują się porady dla fachowców. Brown przekonuje, że warto z makijażem eksperymentować, ale podpowiada też, jak zachować profesjonalizm. Uczy, co powinno znajdować się zawsze pod ręką i co zabierać do pracy – czyli kompletowania kosmetyczki makijażystki, budowania własnego portfolio czy zachowania podczas pokazów mody albo na planie filmowym. Cały tom kończy się krótką i dowcipną historią makijażu od czasów prehistorycznych.

Książka pełna jest artystycznych zdjęć, przedstawiających faktury i barwy rozmaitych kosmetyków. Te wypełniacze miejsca przykuwają wzrok i budzą zainteresowanie – owszem, mnóstwo tu również fotografii o przeznaczeniu użytkowym – te jednak nie zachwycają tak bardzo jak artystyczne impresje.
Autorka utrzymuje styl poradnikowo-magazynowy w pisaniu – stawia na krótkie porady i wskazówki, wypunktowane elementy i redukowane do minimum informacje. Ważne, że to komentarze i uwagi rzeczowe, przydatne dla odbiorczyń.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz