poniedziałek, 13 października 2025

Berenika Kołomycka: Kocina. Zapiski z Doliny

Egmont, Świat Komiksu, Warszawa 2025.

Ankieta

Berenika Kołomycka prezentuje wydarzenia z Doliny, w której zgodnie egzystują Malutki Lisek, Wielki Dzik i wielu innych bohaterów – którym człowiek nie może przeszkodzić. Akcja – spokojna i pozbawiona fajerwerków – toczy się wokół pięknej jabłonki, w przestrzeni wolnej od tłoku i przesady. Ale pojawia się bardzo urokliwy dodatek do serii, którą Berenika Kołomycka zasłynęła. „Kocina. Zapiski z Doliny” to pierwsza opowieść i zarazem prezentacja nowej bohaterki. Bo autorka twierdzi, że wcale nie może bywać w Dolinie – nie odwiedza swoich bohaterów bezpośrednio, wysyła kogoś, kto może dotrzeć do tego świata i przekazać wszystkie informacje potrzebne do tworzenia. Wysłannikiem do Doliny jest Kocina – kotka, która mieszka z autorką i jako jedyna może przekraczać granice między światami. Bardzo ładnie jest to przedstawione graficznie – przedarte na pół zdjęcie i przedarty na pół rysunek sygnalizują, czy kotka wchodzi czy wychodzi z Doliny. Stanowi to też czytelny sygnał dla odbiorców, że oto właśnie następuje przeniesienie do krainy fantazji.

Ale o ile seria Malutki Lisek i Wielki Dzik jest malarska i w pewien sposób graficznie poetycka, o tyle Kocina wydaje się bardziej konkretna przez sposób tworzenia. Przede wszystkim jest rysowana a nie malowana – tu szkice są bardziej komiksowe, przez co bohaterowie wydają się bardziej przyjaźni dla najmłodszych odbiorców. Kocina przeprowadza wywiady z mieszkańcami, zadaje im pytania, które intrygują także odbiorców – dowiaduje się między innymi, o co chodzi z jabłkami w przypadku Liska. Żeby zaoferować coś gospodarzom proponuje przedstawienie im jednej ze swoich ulubionych historii, prezentowanych zwykle przez autorkę. I snuje narrację, która jest bardzo kołysankowa i pozbawiona akcji i bohaterów – a dotyczy życia jako takiego. Kocina dobrze czuje się w Dolinie i dzięki niej dobrze będą się w niej czuć także odbiorcy, którzy dopiero teraz to miejsce poznają. Berenika Kołomycka znalazła sobie miejsce na trochę gęstszą i bardziej dynamiczną narrację, na zestaw prezentacji tego, co niekoniecznie oczywiste dla bohaterów i czytelników. Same kadry są tu może i podobne tematycznie do tych z serii o Lisku – ale przez zmianę stylistyki wybrzmiewają bardziej jako przypis do tego cyklu. Nawiązanie do malowanych grafik istnieje w opowieści Kociny i tylko tam – w pozostałej części książki pojawia się zaledwie kilka kolorów, wcale nie trzeba wiele, żeby wyczarować ten świat. Tu przede wszystkim liczą się emocje i relacje między bohaterami, a także klimat – wszechogarniający spokój, wręcz senność krajobrazu i sytuacji. To bardzo dobra seria wyciszająca, kiedy ktoś potrzebuje odpoczynku i od skoczni od codzienności. Berenika Kołomycka nie przebodźcuje odbiorców.

Jeśli zatem ktoś dobrze czuje się w krainie Malutkiego Liska i Wielkiego Dzika, może swobodnie przygarnąć do swojej kolekcji także oprowadzanie w wersji Kociny. Dzięki temu pomysłowi sama autorka może nieco odpocząć od pejzaży, ale nie tracić kontroli nad tym, co dzieje się w jej ulubionej krainie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz