piątek, 13 czerwca 2025

Alexander Steffensmeier: Krowa Matylda i deszcz

Media Rodzina, Poznań 2025.

Oczekiwanie

Gospodyni bardzo dba o swoje zwierzęta. Organizuje im przeróżne rozrywki, żeby te nie miały kiedy się nudzić. Tym razem zaplanowała podchody – i na to zajęcie cieszą się absolutnie wszyscy: i Matylda, i kury… tylko że zaczyna padać deszcz. Deszcz, który uniemożliwia wyjście z domu, a co dopiero poszukiwanie wskazówek i błądzenie po podwórku. Wszystko wskazuje na to, że zabawę trzeba przełożyć. W dodatku gospodyni zasypia – prawdopodobnie pod wpływem bębniącego na zewnątrz deszczu. Skoro nie ma co robić i nie można jej budzić – bo na pewno jest zmęczona – zwierzęta postanawiają same znaleźć sobie rozrywkę. W tym celu udają się na strych. Przydaje się tu ogon Krowy Matyldy – można go dyskretnie zanurzyć w farbie i rysować strzałki, za którymi następnie będą podążać wszystkie zwierzęta. Tylko co z tym skarbem? Matylda nie ma pojęcia, dokąd doprowadzić zwierzęta gospodarskie, bo nawet to, co ją samą szczególnie cieszy, dla innych nie jest specjalnym powodem do radości czy zachwytów. A nie da się przeprowadzić skutecznej gry w podchody bez oczekiwanego przez wszystkich skarbu na końcu gry. Matylda nie ma żadnego wsparcia – zwłaszcza że finałem podchodów zorganizowanych przez gospodynię miała być zabawa u listonosza – a skoro pada, nie ma jak się tam udać.

W czasie deszczu nudzą się nie tylko dzieci – zwierzęta również. Jednak gdyby tylko zaproponować im jakąś rozrywkę, ochoczo się w nią zaangażują. Alexander Steffensmeier prowadzi jak zawsze opowieść przede wszystkim rysunkową – tekst zajmuje tu niewiele miejsca i nie liczy się tak bardzo jak obrazki wypełnione treścią i dodatkowymi pobocznymi żartami. Warto uważnie prześledzić rysunki, żeby odkrywać, czym zajmują się poszczególni – anonimowi – bohaterowie i jak wielki bałagan mogą zrobić w domu nudzące się stworzenia. Wiejskie zwierzęta są tylko częściowo zantropomorfizowane, zachowują się jedynie odrobinę jak komiksowi bohaterowie, zostało w nich bardzo dużo ze zwykłych zwierząt gospodarskich – i na tej bazie Steffensmeier tworzy komizm. Bo nagle zwierzęta zaczynają się zachowywać jak ludzie – w nieoczekiwanych momentach i tylko w ramach obrazkowego przedstawiania sytuacji. To niespodzianki, które mogą stanowić nagrodę dla czytelników – za uważne oglądanie ilustracji i za śledzenie poszczególnych postaci. Krowa Matylda jest tu ważna, ale wcale nie najważniejsza, można wybrać sobie bohatera, który najbardziej przykuwa uwagę lub budzi najwięcej uśmiechu i śledzić jego pomysły – co ciekawe, w przypadku przygód Krowy Matyldy nie będą rozczarowane ani dzieci, ani ich rodzice, którzy mogą pomagać w czytaniu i poznawaniu fabuły od strony tekstowej. Również dorośli świetnie się będą bawić, obserwując chociażby wszędobylskie kurczaki. Tu każde zwierzę ma swój silnie eksponowany charakter – a autor wie, jak podkreślać go jeszcze na obrazkach. Po raz kolejny Matylda nie zawodzi – a gdyby akurat padało, staje się świetnym sposobem na przepędzenie nudy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz