Harperkids, Warszawa 2025.
Misje
Najmłodsi fani tego cyklu nie powinni mieć problemu z odnalezieniem się w świecie Biedronki i Czarnego Kota, wszyscy pozostali mogą być na początku trochę oszołomieni. „Biedronka i Czarny Kot. Bajki 5 minut przed snem” to bowiem zestaw fabuł, w których nie ma miejsca na techniczne wyjaśnienia – trzeba się z kontekstu domyślać, jak działa ten świat. Marinette i Adrien to nastolatki, które mają się ku sobie. Tak samo jak ich superbohaterowe wcielenia – Biedronka i Czarny Kot najchętniej zaczęliby się spotykać. Nie wątki romansowe są jednak magnesem na czytelników, a dynamiczna akcja i ciągłe zagrożenia. Ojciec Adriena jest bowiem prawdziwym czarnym charakterem. Jest w stanie zniszczyć wszystkich, łącznie z własnym dzieckiem. Nie ma skrupułów i wydaje się być nie do pokonania – na szczęście wystarczy spryt, żeby go przechytrzyć. Nie zmienia to faktu, że Adrien ma ciężkie życie w domu i w szkole (o dziwo, w szkole wszyscy rozumieją jego sytuację i nie dokuczają mu z tego powodu). Miracula – artefakty nadające ton kolejnym historiom – to magiczne klejnoty, które pozwalają na realizowanie marzeń. Zdobywanie miraculów to automatycznie okazja do przejęcia władzy i kontroli (albo szansa na zniszczenie kogoś). Nie można zatem pozwolić, żeby artefakty trafiły w niepowołane ręce. Roi się na kartach tej książeczki od istot magicznych i stworzeń typowych tylko i wyłączni dla świata tych superbohaterów. Co ciekawe, liczą się też wzajemne relacje między Biedronką i Czarnym Kotem – ta para musi współpracować, żeby odnieść sukces i nie przegrać podczas misji, ale poza tym bardzo chce spędzać czas razem. Magiczne umiejętności są jednym z elementów, których w historiach się nie tłumaczy. Trzeba zatem samodzielnie domyślać się organizacji świata przedstawionego i nadążać za opowieściami.
W odróżnieniu od wielu tomików w tym cyklu, tutaj nie ma nadmiernego moralizowania. Owszem, kładzie się nacisk na relacje między bohaterami i na siłę ich wzajemnego przyciągania – pozwalającą pokonać wszelkie przeszkody. Jednak dzieci nie dostaną w książce przesadnej porcji wychowawczych komentarzy. Mogą zwyczajnie cieszyć się brawurowymi akcjami i serią starć na miarę prawdziwych superbohaterów, dynamizmu nie psują niepotrzebne edukacyjne wstawki. To coś w sam raz dla maluchów, które potrzebują rozrywki – i które chcą spędzać czas ze swoimi ulubionymi bohaterami. Biedronka i Czarny Kot przyniosą odbiorcom sporo radości i rozrywki. Przeprowadzają przez świat złoczyńców i zbirów tak, żeby nieść nadzieję, że dobro zwycięży. I niczego innego tu nie trzeba. Dzieci dodatkowo otrzymują tu zestaw kadrów z bajek – ilustracji jest naprawdę dużo, co w połączeniu z szybką i brawurową akcją sprawia, że faktycznie są to historie do czytania tuż przed snem – ale raczej nie będą wyciszały dzieci ani nudziły wieczorami. Za to sprawią, że odbiorcy polubią książki jako źródło rozrywki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz