wtorek, 22 kwietnia 2025

Alasdair Beckett-King: Śmierć w latarni morskiej

Kropka, Warszawa 2025.

Wąsy

Montgomery Bonbon nie ma wakacji. Jeśli tylko Bonnie chce wyjechać z dziadkiem gdzieś, żeby odpocząć, trafia na kolejny trop afery kryminalnej i musi zająć się łapaniem przestępców. I to przestępców poważnych, skoro w grę wchodzi najprawdopodobniej morderstwo. Sytuacja wydaje się oczywista: pani, która pracowała na latarni morskiej, ginie podczas niesprzyjającej pogody. W takich warunkach bardzo łatwo o wypadek, nie ma co się zastanawiać nad biegiem wydarzeń. Jednak Bonnie wie doskonale, że to zadanie dla sławnego na całym świecie detektywa. Przykleja więc sztuczne wąsy, zakłada płaszcz i zamienia się w śledczego, którego trudno jest wywieść w pole. Dziadek to oczywiście asystent Banks, ten, który jest w stanie spieszyć z pomocą w kryzysowych sytuacjach, a w wolnych chwilach spisuje przewinienia detektywa, żeby poinformować Bonnie, jak daleko w przyszłość sięgać będzie jej kara. Na wyspie Cud wiele jest niespodzianek. Na przykład – zestaw zakazów. Bonnie odczytuje kolejne tabliczki, ale to nie powstrzyma jej przed łamaniem lokalnych przepisów. Zakazy zresztą wydają się bardzo bezsensowne, a Zakon Złocistego Polaru, stojący na straży przepisów, nie nadaje się do poważnego traktowania. Zresztą nic na tej wyspie nie wybrzmiewa normalnie. Wyspa Cud jako tło morderstwa (na początku – jednego, ale sytuacja jest rozwojowa) wypada mało wiarygodnie. Tym lepiej dla opowieści, bo akcja rozwija się w nieoczekiwanych kierunkach. Bonnie nie musi działać jako wykluczona z grona rówieśników – jest tu Dana, jej przyjaciółka, która jako jedyna poznała sekret monsieur Bonbona – i przez to naraziła się na odrzucenie ze strony Bonnie. Dziadek Banks z kolei czuwa nad bezpieczeństwem bohaterki. Bonnie wtrąca się do wszystkiego i zadaje niewygodne pytania, a przecież nie ma pojęcia, skąd nadeszło niebezpieczeństwo. Przyzwyczajona do wyzwań, ćwiczy logiczne myślenie, ale informacje zdobywa w sposób nieszablonowy. Wydaje się, że na wyspie – w odciętym od świata miejscu – nie ma zbyt wielu szans na ogromną przygodę, tymczasem Bonnie przyciąga wręcz katastrofy i wyzwania.

Alasdair Beckett-King stawia na rozśmieszanie czytelników i bardziej to go interesuje – niż konstruowanie samej intrygi. Przedstawia kolejne wady i drobiazgi, które wpływają na ocenę postaci – sam śmieje się z bohaterów, nie pozwala traktować ich poważnie. To sprawia, że może w fabule książki dla dzieci czerpać z motywu morderstwa. Nastawiony na modę na kryminalne historie dla najmłodszych, ucieka od wspólnej zabawy w detektywów: nie do końca chce, żeby odbiorcy zgadywali, kto zabił i dlaczego – raczej zależy mu na śledzeniu dynamicznej i barwnej opowieści. Oczywiście jeśli ktoś szuka poważnych historii, nie da sobie wmówić, że dziewczynka w przebraniu nabierze przestępców na swoją alternatywną tożsamość – jednak nie sposób odmówić uroku tym historiom. Seria dla fanów kryminałów rozwija się dość obiecująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz