sobota, 22 lutego 2025

Zabawa w chowanego. Gdzie się schował króliczek? / Gdzie się schował piesek?

Harperkids, Warszawa 2025.

Zgadywanka

Te tomiki zostały przygotowane tak, żeby zapewnić najmłodszym odbiorcom rozrywkę (i ćwiczenia manualne, za sprawą różnych faktur wprowadzanych w publikacjach). Kilka kartonowych rozkładówek z ilustracjami wiąże się z poszukiwaniem wskazanego w pytaniu bohatera. „Gdzie jest…” – powtarza się na kolejnych stronach, a odpowiedzi nie trzeba będzie zbyt długo szukać. Jeden element na stronie zasłonięty jest filcowym kształtem (w różnych kolorach i wzorach). Wystarczy odchylić kawałek materiału i już można się cieszyć znalezieniem wyjaśnienia zagadki. Na końcu – żeby jeszcze bardziej zaintrygować maluchy – pojawia się lusterko, w którym każdy z odbiorców zauważy siebie (co z pewnością również zapewni sporo śmiechu). Zasady konstrukcyjne są tu identyczne i nie ma co liczyć na to, że zmienią się w innych tytułach cyklu, zawsze monotonna wyliczanka rodziców uśpi, za to malucha – dziecko w wieku 1-3 ucieszy nad miarę. Można wykorzystywać tomik do powtarzania prostych nazw albo onomatopei, co nie zostało uwzględnione w narracji, ale może bez problemu być dodane dzięki inwencji rodziców czytających swoim pociechom (wiadomo, że tomiki tego rodzaju nie są przeznaczone do samodzielnej lektury).

Chociaż miejsce ukrycia kolejnych zwierząt w obu tomikach jest oczywiste (tylko jedna „łatka” z filcu się tu pojawia, tylko pod jedną w obrębie jednej rozkładówki można zajrzeć), jest jeszcze podpowiedź graficzna: wszystkie zwierzęta, których się szuka, w jakiś sposób „wystają” poza zasłonkę (chociaż bywa, że to ich wystawanie nie nasuwa automatycznych skojarzeń – ogon kota może równie dobrze być wzięty za rączkę wózka). I tak najważniejsza staje się tu puenta, czyli odkrycie samego siebie w oglądanym tomiku.

Obrazki są tu duże i czytelne, pozbawione detali, które rozpraszałyby dzieci. Filcowe kawałki nadają się idealnie do macania i głaskania, dobrze przesuwają się po śliskich tekturowych stronach i stanowią przyjemny kontrast z nimi. Dla dzieci to okazja do ćwiczenia dotyku, testowania różnych powierzchni – urozmaicenie w bodźcach (nie bazuje się tu tylko i wyłącznie na wzroku, chociaż obrazki są przecież kolorowe i atrakcyjne dla najmłodszych). Odpowiednio dobrane zostały również tematy – ważne jest nawiązanie do świata zwierząt, który dzieci bardzo lubią. Te niewielkie publikacje zawierają tylko kilka rozkładówek – i tak wiadomo, że dłużej nie dałoby się utrzymać uwagi dzieci, zresztą powtarzanie jednej i tej samej kryjówki, nawet jeśli graficznie urozmaicanej przez różnie wycinane z materiału kształty, mogłoby szybko znudzić – decyzja o postawieniu na zaledwie parę wyrazistych stron była udana. To wystarczy, żeby zapewnić dzieciom rozrywkę i oswoić je z myślą o książkach – pokazać, że lekturami można się bawić i że skrywają one sporo niespodzianek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz