Harperkids, Warszawa 2024.
Materiały
To nie jest tak, że idzie się spać i koniec. Bing wie doskonale, że najpierw trzeba wszystkim ważnym powiedzieć dobranoc. I to też przed pójściem do łóżka robi, nie chce pominąć ani lampki nocnej, ani swojej przytulanki. Bardzo krótki picture book „Dobranoc, Bing. Książeczka dotykowa na miły wieczór” nie zawiera zbyt skomplikowanej fabuły, bo chodzi tu o poznawanie faktur dotykiem i wzrokiem. Kilka elementów w książeczce zostało przygotowanych w wersji podkładu przy odpowiednim wycięciu kształtu. Tak, żeby omawiany akurat przedmiot mógł się wyróżnić na stronie dzięki wgłębieniu i ciekawemu materiałowi. Ten materiał można pogłaskać: niektóre są śliskie, inne błyszczące, jeszcze inne to tkaniny, więc za każdym razem dzieci będą mieć różne doświadczenia zmysłowe. To ważne, zwłaszcza kiedy chce się zachęcić malucha do eksperymentów i zapewniać mu zróżnicowane bodźce dotykowe. Skoro przewodnikiem po tym świecie jest Bing, łatwiej będzie przekonać się do zabawy. A przy okazji książeczka staje się świetnym tomikiem do usypiania najmłodszych – nie ma tu silnych emocji ani wrażeń, które odwracałyby uwagę od procesu przygotowywania się do snu. Tomik wycisza, zresztą quasi-fabuła też ma takie działanie. Bing szykujący się na noc to zaproszenie do spania.
Ale to zaproszenie wiąże się z pewnym wysiłkiem: bo dzieci mogą samodzielnie oceniać jakość materiałów, głaskać książkę i porównywać doznania – to coś, co nie kojarzy się przeważnie ze zwykłą lekturą, więc dzięki takiemu zabiegowi wydawnictwo może zamienić zwykłą lekturę bazującą na kreskówce w przyjemny gadżet dla najmłodszych dzieci. Te maluchy, które nie nadążyłyby jeszcze za akcją, a tylko słuchają opowieści rodziców, mogą tu bawić się książeczką, wkraczać w świat fabuły i towarzyszyć rozpoznawalnemu bohaterowi w jego działaniach. Zresztą zabawę, którą proponuje Bing – w mówienie dobranoc kolejnym ważnym dla siebie rzeczom – można swobodnie przenosić na świt właściwy odbiorcom, każde dziecko może dowolnie dużej liczbie przedmiotów mówić dobranoc i sprawdzać dotykiem, jak różnią się od zabawek ze świata Binga. To kolejne wyjście poza książkę, przedłużenie rozrywki i sposób na wyciszenie dziecka wieczorem. „Dobranoc, Bing” to nie lektura ambitna i wnosząca nowe informacje w warstwie tekstowej – ale może zaskoczyć najmniejsze dzieci za sprawą przygotowania stron i rozkładówek – nie wszyscy spodziewają się po tomiku różnych faktur i obecności tkanin przyjemnych w dotyku. To z kolei wyzwala zainteresowanie książeczkami jako źródłem niespodzianek i może sprawdzić się w przygotowywaniu najmłodszych do późniejszych spotkań z książkami. Królik Bing – postać kreskówkowa – tym razem zachęca do poznawania świata zmysłem dotyku. I robi to w sposób, który do najmłodszych odbiorców bez wątpienia trafi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz