Harperkids, Warszawa 2024.
Gościnność
Bardzo dynamiczna jest ta opowieść, znajduje się w niej sporo wątków – zupełnie nie jak w całej serii. „Mała Mi i dziki wiatr” to historia pełna szybkich zwrotów akcji. Nie może być zresztą inaczej, skoro katalizatorem fabuły staje się silny wiatr. W Dolinie Muminków jesienna wichura szaleje na całego i Muminek może się tylko cieszyć, że ma dach nad głową i jest bezpieczny. Inaczej rzecz ma się z Małą Mi, która bardzo chciałaby pójść i puszczać latawce na wietrze: bohaterka nie może zrozumieć, dlaczego to niebezpieczne i dlaczego Mamusia Muminka nie zgadza się na wyjście. Sytuację zmienia przybycie Gryzilepka: mały i niepozorny mieszkaniec Doliny Muminków stracił dom – zdmuchnęła go wichura. I w związku z tym szuka ratunku u Muminków. Dla wszystkich jest oczywiste, że Gryzilepek powinien tymczasowo zamieszkać z Muminkami, ale Mała Mi ma coś przeciwko: w końcu to ona musiałaby dzielić swój pokój z przybyszem. A to jej się nie uśmiecha. To dopiero początek wielkiej i groźnej przygody, która wprawdzie musi skończyć się dobrze, ale najpierw napędzi strachu czytelnikom.
„Mała Mi i dziki wiatr” to książka, która pokaże czytelnikom, że w serii znajdują się nie tylko ugrzecznione i moralizatorskie komentarze – można w niej przeżyć wiele, pojawi się sporo emocji różnego rodzaju. Mała Mi dostanie lekcję – ale przekona się na własnej skórze nie tylko o tym, dlaczego warto słuchać mamusi Muminka i nie ryzykować przy złej pogodzie wyjścia z domu. Wszyscy dowiedzą się też, dlaczego gościnność popłaca – w sytuacji, w której ktoś potrzebuje pomocy, nie wolno się wahać i odmawiać – jeśli tylko da się kogoś uratować. „Mała Mi i dziki wiatr” to książka, która spodoba się najmłodszym zwłaszcza ze względu na krnąbrność małej bohaterki – Mała Mi imponuje wielu odbiorcom swoją niegrzecznością czy łamaniem zasad – tym razem nauczka dla niej ma pokazać dzieciom, że nie zawsze samolubność popłaca, kara za nią może pojawić się bardzo szybko.
Picture book w serii Muminek – na podstawie opowiadań Tove Jansson – to propozycja dla tych dzieci, które Muminki kojarzą z kreskówki i chciałyby przedłużyć możliwość przebywania w świecie z ulubionymi postaciami. Jest to również dobra zachęta do podjęcia lektury „prawdziwych” Muminków – do przejścia w świat fantazji podszytej odrobinę grozą. Bo chociaż uniwersalni bohaterowie aktualnie służą twórcom przeważnie do tego, żeby udzielać lekcji i upomnień najmłodszym, to przecież nie o to w Muminkach chodzi i nie to stało się ich największym atutem. „Mała Mi i dziki wiatr” to książka, która zbliża się do emocji, jakie zapewniają prawdziwe opowiadania Tove Jansson – warto zatem mieć tę pozycję pod ręką i sięgać po nią dla rozrywki i oswojenia dzieci z czytaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz