czwartek, 19 września 2024

Szlaczki / Kształty. Rysuję i ścieram

Harperkids, Warszawa 2024.

Przed pisaniem

Żeby przekonać dzieci do wysiłku – ćwiczenia sprawności manualnej – można po prostu kazać im rysować szlaczki w zeszytach. Ale można też zamienić to w dobrą i ciekawą z ich perspektywy zabawę. Temu służy seria Rysuję i ścieram, w której dwa zeszyty, „Kształty” i „Szlaczki” pojawiły się na rynku. Książeczki są dość duże i mają sztywne i śliskie kartki. Po to, żeby móc w nich rysować – i to wiele razy. Do każdego tomiku dołączony jest ścieralny mazak z „gumką”, więc można będzie nie tylko poprawiać swoje dzieła, ale i całkiem je ścierać, żeby następnym razem korzystać na nowo z książeczek. „Kształty” to prostsza publikacja: każda rozkładówka zawiera tutaj jeden temat – wybraną figurę geometryczną (koło, które w rysowaniu dziecka jest okręgiem, prostokąt, kwadrat, trapez czy romb), podpis z nazwą tego kształtu oraz zestaw schematycznych i maksymalnie uproszczonych ilustracji, z których niemal każda zawiera „omawiany” właśnie kształt. Zaznaczone kropkowaną linią figury należy samodzielnie obrysować flamastrem dołączonym do tomiku – jeśli coś nie wyjdzie, można to łatwo poprawić, a jeśli zabawę chce się zacząć od nowa – także nie będzie z tym problemu. To również sposób na śledzenie postępów w pracach manualnych – z każdym kolejnym ćwiczeniem zadania mogą iść łatwiej. Oczywiście dzieci wcale nie muszą realizować wyłącznie zaleceń wydawnictwa – mogą rysować w wolnych przestrzeniach na stronach albo poprawiać też inne kształty na kolejnych rozkładówkach, nic nie stoi na przeszkodzie w dorabianiu konturów i cieszeniu się możliwością samodzielnego ilustrowania tomiku.

Z kolei „Szlaczki” to już tomik bardziej zadaniowy. Owszem, zasada funkcjonowania jest podobna: kropkowane linie pokazują, jak prowadzić flamaster, żeby uzyskać pożądany efekt. To ćwiczenie uważności i sprawności manualnej, a także przygotowanie ręki do pisania. Jednak prace są tu bardziej urozmaicane, przynajmniej z perspektywy dziecka. Przede wszystkim na stronach pojawiają się nie szlaczki, a drogi lub ślady – łączniki między elementami rysunkowymi albo nawiązania do nich. Rysowanie szlaczków to wypełnianie zadań – trzeba połączyć poszczególne motywy ze sobą za pomocą linii wprowadzanych przez podpowiedzi. Poza tym na każdej rozkładówce pojawia się też proste pytanie, które zmusza dzieci do sprawdzania wiedzy i umiejętności, na przykład umiejętności liczenia, ale też – logicznego myślenia. Tak jest na przykład w przypadku określania, które z pól jest największe albo najmniejsze – można to stwierdzić na podstawie oceny podjętego wysiłku. Tak samo zresztą jak testowanie prędkości pojazdów – najszybszy będzie ten, przy którym wykonanie szlaczków będzie trwało najkrócej. Takie zagadki urozmaicają i uprzyjemniają zadania – odwracają faktycznie uwagę dzieci od wysiłku podejmowanego przy wypełnianiu książek i pomagają w zachęcaniu do ćwiczenia ręki. Jest tu zatem nie tylko rysowanie szlaczków – ale też liczenie i porównywanie, więc te tomiki z serii Rysuję i ścieram bardzo przydadzą się jako sposób na oswajanie dzieci z lekcjami matematyki. Pokazują, że liczenie i porównywanie to świetna zabawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz