poniedziałek, 2 września 2024

Mateo Guerrero, Tristan Roulot: Las czasu. Dzieci kamienia

Egmont, Warszawa 2024.

Poszukiwania

To jak serial w odcinkach, a gdyby w końcu stworzyć edycję zebraną i jedną wielką komiksową historię – nie będą ustawać wyrazy zachwytu. Na razie jednak Tristan Roulot pisze, a Mateo Guerrero rysuje fantastyczne przygody Dzieci kamienia. To fantastyka zamykana w działających na wyobraźnię kadrach. W głębi lasu, do którego nikt niepowołany nie będzie mógł się zapuścić nie istnieje starość. Starzenie się jest niemożliwe, księżyc w zasadzie nie przesuwa się po niebie, czas nie biegnie, nikt nie zastanawia się nad tym, co przyniesie przyszłość – bo większych zmian nie będzie. Wszyscy są tu dziećmi, za sprawą magicznego kamienia zatrzymanymi w pewnym momencie dorastania. Jednak kiedy ten stan rzeczy zostaje poważnie naruszony – złodziejka niszczy cenny kamień i kradnie jedną z części – dzieci muszą wyruszyć na wyprawę. Wiedzą, jak zresztą wszyscy bohaterowie przygodówek drogi, że muszą trzymać się razem i razem działać. Jeśli tego nie zrobią, wszyscy zginą – śmierć przyjdzie znacznie szybciej niż by się przypuszczało, a zmiany będą już nieodwracalne. Bohaterowie przekonują się zresztą o tym – nie wszystkie rejony są chronione przez magiczny kamień, więc łatwo jest zajrzeć w to, co nieuchronne. Opowieść urywa się dość nagle, pozostawiając odbiorców w niedosycie – pewnie każdy z czytelników chciałby zamknięcia pewnego wątku, tymczasem trzeba będzie czekać na kolejny zeszyt z serii.

Ten cykl jest pięknie wydany, w twardej oprawie i na kredowym papierze, dopasowane jest to do rozmachu stylistycznego w obrazkach. Mateo Guerrero traktuje ilustracje komiksowe jak małe dzieła sztuki. Inspiruje się wyraźnie mangowymi motywami, ma też filmowy sposób prowadzenia historii – przydaje się to w budzeniu zainteresowania komiksem wśród różnych grup wiekowych. Chociaż „Las czasu” to książka kierowana przede wszystkim do młodych czytelników – dzieci, które dorosły już do bardziej rozbudowanych narracji i do młodzieży – może spodobać się również dorosłym fanom fantastyki. Tu mniej liczy się wątek ruszania w drogę i poszukiwania cennych kryształów – jest to zresztą wyeksploatowany w tekstach popkultorowych motyw – bardziej jakość grafik. Guerrero cechuje się zdecydowaną kreską i zapełnia kadry wieloma szczegółami, dba o detale, które budują klimat całej opowieści, a także uprawdopodobniają samych bohaterów. Jest to propozycja starannie przygotowana, pełna nasyconych kolorów, ale też rozbudzających wyobraźnię scenerii. Autor decyduje się na spore jak na młodzieżowy komiks kadry – ale powiększanie przestrzeni ma dużo sensu, bo dzięki temu można zmieścić więcej informacji, które nie trafiają do tradycyjnej narracji. Rysunki przenoszą tu znacznie więcej treści niż dialogi, a całość nabiera dynamiki dzięki prostym chwytom tutaj przekształcanym na niemal baśniowe sceny. Roi się od niezwykłych stworzeń, a twórca ilustracji nie boi się koloru i przenoszenia przez niego emocji. Jest tu sporo zapierających dech w piersiach rozwiązań, więc też i zachwytów nad książką może być wiele – to dzieło wysokiej klasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz