piątek, 6 września 2024

Anna Sakowicz: Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer

Poradnia K, Warszawa 2024 (wydanie II).

Pretensje

Anielka nie za bardzo wie, co myśleć o całej sytuacji w domu. Bo niedawno wprowadziła się do nich babcia i wszystko się pozmieniało. Babcia jest chora, co bohaterce cierpliwie tłumaczą jej rodzice i starsza siostra, Patrycja - ale Anielka wyrzuca to z myśli i świadomości. Woli uznać, że z ukochaną babcią zamieszkał niewidzialny pan, pan A., który jest odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia, smutki i problemy. Anielka próbuje na swój sposób radzić sobie z sytuacją - a ta nie jest prosta, bo nawet mama Anielki ma kłopoty z przyzwyczajeniem się do nowych wyzwań. Babcia czasami jest zwyczajną babcią, kochającą i miłą, ale znacznie częściej zachowuje się dziwnie. Nie pachnie już tak, jak dawniej (bo zdarza jej się nie utrzymać moczu, nie mówiąc o tym, że zażywane przez nią lekarstwa także nie pozostają bez wpływu na odczucia wrażliwego dziecka), myli imiona (uparcie nazywa swoje wnuczki imionami dzieci), ale przede wszystkim wykonuje dziwne czynności, które wyzwalają lęk u wszystkich. Pewnego dnia na przykład wyciąga zapasy jedzenia z lodówki, żeby zamiast nich poustawiać na półkach buty. Nie rozumie, dlaczego nie powinna tak robić, nie docierają do niej prośby ani awantury ze strony córki. Dlatego Anielka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i przekonać pana A., żeby opuścił babcię i żeby w ten sposób wszystko wróciło do normy. "Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer" to książka wzruszająca i wstrząsająca. Anna Sakowicz przygląda się tu postępom choroby i scenom, na jakie człowiek nigdy nie może się przygotować - obserwowanie, jak ktoś bliski traci powoli kontakt z rzeczywistością jest wyjątkowo bolesne. Anielka musi zatem w przyspieszonym tempie dojrzeć - na razie ocenia po swojemu wszystko, czego jest świadkiem. Pozwala sobie na silne emocje wobec choroby - pan A. staje się obiektem pretensji i żalu, ale to niestety nie skłania go do opuszczenia domu. Anielka nie ustaje w wysiłkach, nawet jeśli jej infantylne pomysły nie budzą aprobaty innych członków rodziny. Babcia nie daje wsparcia, a mama stale chodzi podenerwowana. Zwłaszcza że choroba postępuje i wyzwala coraz bardziej niepokojące zachowania. Anna Sakowicz odmalowuje rzeczywistość codzienności z chorym w listach małej dziewczynki - Anielka przedstawia kolejne wydarzenia, które pokazują zmiany i kłopoty, przypomina dorosłym, że najmłodsze pokolenie też cierpi, boi się i potrzebuje pomocy - o czym łatwo zapomnieć, gdy trzeba zająć się najstarszymi. Jednak autorka nie chce przerażać odbiorców, ta książka o wiele bardziej wpłynie na pokolenie dorosłych, którzy mogą się zaraz mierzyć z podobnymi zmartwieniami. Autorka tłumaczy, że czasem nie wystarczy opieka bliskich i potrzeba specjalistycznego wsparcia, ale jednocześnie uświadamia czytelnikom, że bycie z chorą osobą jest bardzo ważne. Pokazuje różne oblicza choroby, oswaja z tematem, który dzieciom wydać się może bardzo egzotyczny. Ewa Beniak-Haremska ilustruje tutaj książkę trochę w stylu Iwony Chmielewskiej, oddala pozory bajkowości, stawia na dość ponury realizm. "Listy do A" to publikacja, która ma przyzwyczajać do Alzheimera w rodzinie (a żeby pan A. nie pozostał do końca zły - autorka dodaje posłowie, w którym omawia sylwetkę Alzheimera i istotę choroby). To książka ważna i potrzebna, chociaż niewesoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz