poniedziałek, 17 czerwca 2024

Quentin Tarantino: Spekulacje o kinie

Marginesy, Warszawa 2024.

Czytanie kina

Skąd Quentin Tarantino wie tyle o kinie – wyjaśnia sam, w eseju, w którym pokazuje, jak jako mały chłopiec chodził na kolejne seanse dla dorosłych ze swoją mamą. Stopniowo nasiąkał tym wszystkim, co potrzebne, żeby stać się znawcą kina – i zaszczepiał w sobie pasję do filmów. I chociaż dzisiaj Quentina Tarantino wszyscy kojarzą jako reżysera, ma on naprawdę dużo do powiedzenia o filmach – i z pewnością swoimi uwagami wzbogaci stan wiedzy kinomanów oraz filmoznawców. Jego „Spekulacje o kinie” to lektura porywająca, intrygująca i miejscami drapieżna – ale jest w tym wszystkim umiejętność poprowadzenia głębokich analiz i przedstawiania ich w atrakcyjny sposób czytelnikom. Quentin Tarantino ogląda filmy, zestawia odbiór po latach z pierwszymi, naiwnymi reakcjami – z czasem potrafi też spojrzeć całościowo na dorobek reżysera albo umieścić wybrany wątek w kontekście i przeprowadzić jego diachroniczną genezę. W efekcie „Spekulacje o kinie” to książka, od której trudno się oderwać – i która pokaże inny sposób patrzenia na filmy. Ten tom składa się z tematycznych esejów różnego rodzaju, nie zawsze są to opowieści poświęcone wybranemu tytułowi, częściej autor wybiera gawędy i swobodne (pozornie) strumienie myśli, dzieli się z czytelnikami swoimi odkryciami i fascynacjami, jest w tym precyzyjny i szczery do bólu – zdarza się, że wystawia druzgocące recenzje, ale nie ośmieszanie innych czy wytykanie błędów jest jego celem, a dobro filmów samych w sobie. Tarantino może powiedzieć czytelnikom, jak zmieniłyby się ich ulubione filmy, gdyby rolę przyjął inny aktor, albo gdyby za reżyserię wziął się ten, który pierwotnie miał to zrobić – przedstawia alternatywne wersje kinowych obrazów i robi to bardzo przekonująco. Do tego podejmuje bez przerwy dialog z twórcami – wie, na co ich stać i kiedy kopiują własne pomysły, a kiedy nawiązują do innych. Z perspektywy czasu może też analizować i komentować momenty przełomowe, sceny, które zmieniły kino na zawsze. I takie spojrzenie w „Spekulacjach o kinie” spotyka się ciągle. Autor zamienia się we wnikliwego komentatora, specjalistę od filmowej kuchni – dzieli się z odbiorcami wszystkim, co sam odkrył, zapewnia im wyjaśnienia co bardziej zawiłych struktur i sprawia, że nagle budowa filmu okazuje się oczywista. Nie stroni od dowcipów i od ciętego języka – zdarza się mu dosadnie podsumowywać spostrzeżenia i dawać upust emocjom. Te eseje mają też wymiar komiczny (przekona się o tym każdy przerażony, że filmy dla dorosłych wpływają na psychikę dziecka: Tarantino przyznaje się do najtrudniejszej sceny ze swoich najmłodszych kinowych lat), autor dba o puenty i wie, jaka jest ich rola w tekstach. Unika schematyczności – nie pozwala sobie na powtarzalność w stylach czy konstrukcjach kolejnych esejów, zawsze wie, co chce przekazać i dlaczego to robi. Dzięki temu „Spekulacje o kinie” z jednej strony są wartościową lekturą dla wszystkich szukających rozrywki i wytchnienia, z drugiej – zestawem bardzo przydatnych narzędzi dla fachowców. Jest to książka, która wciąga nie tylko ze względu na przedstawiane tu tytuły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz