bo.wiem, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2024.
Postrzeganie rzeczywistości
Ed Yong tworzy ogromną książkę popularnonaukową, która wymaga uruchamiania wyobraźni i jednocześnie przypomina ludziom, że nie są panami wszechświata. Odbieranie rzeczywistości za pomocą zmysłów po tej lekturze przestaje być oczywiste, zwłaszcza że kolejne rozdziały wyzwalają coraz większe zdumienie. „Niezwykłe zmysły. Jak zwierzęta odbierają świat” to publikacja, która tłumaczy, jak inne gatunki radzą sobie w ich środowiskach. Ale autor od razu zaznacza, że nie będzie przekładał zwierzęcych zmysłów i umiejętności na ludzkie, nie będzie szukał prostych przełożeń, bo też i to niemożliwe w wielu wypadkach. A jeśli chce sam przetestować niektóre przynajmniej zmysły zwierząt, kończy się to fiaskiem lub komizmem – jak choćby w przypadku sprawdzania, co węchem wyczują psy. A to i tak najprostsze tematy – zwykle bowiem pojawiają się w tomie opowieści o zmysłach, których ludzie nie mogą sobie nawet wyobrazić. Można czuć smak stopami, widzieć kolory, których ludzie nie widzą, można przeszkody odkrywać dzięki dźwiękom… z każdym gatunkiem robi się coraz dziwniej. Autor rezygnuje z systematyzowania zmysłów zwierząt – zresztą nie byłoby to możliwe ze względu na ich różnorodność. Stawia na tematyczne rozdziały, na opowieści, które zaskakują z każdym kolejnym tematem. Liczy się możliwość przedstawienia odbiorcom specyfiki „dziwnych” zmysłów i sposobów postrzegania rzeczywistości, na jaki ludzie by nie wpadli.
I dlatego trzeba mieć wyobraźnię – żeby jak najpełniej odbierać to, co Ed Yong proponuje. W tej przestrzeni pełno jest dźwięków, kolorów i zapachów – ich mnogość pokazuje, że może to lepiej, że ludzie nie są w stanie wszystkich dostrzec – przebodźcowaliby się natychmiast. Autor spotyka się z kolejnymi badaczami, dowiaduje się od nich czegoś, czego sam by się nie spodziewał. Przekonuje się, jakie rozwiązania funkcjonują w przyrodzie i może zacząć obalać mity – na przykład na temat odczuwania bólu przez inne stworzenia. Strąca człowieka z piedestału, nawet niezamierzenie – udowadnia, że natura jest niezwykle pomysłowa w rozwiązywaniu problemów. Przedstawia rozmaite badania i obserwacje, nie tylko ich efekty – pozwala odbiorcom uczestniczyć niemal w kolejnych odkryciach, uświadamia im, jak wygląda praca uczonych, którzy próbują dopasować odkrycia do tego, co są w stanie zrozumieć. Ed Yong jako dziennikarz naukowy przekłada to na rozdziały zrozumiałe dla wszystkich. Ale nie stroni od szczegółów, stara się, żeby jego książka poza budzeniem ciekawości była też wyzwaniem – mnóstwo w niej detali, informacji biologicznych, analizy budowy ciała zwierząt czy możliwości, jakie mają do odbierania otoczenia. Najtrudniejsze jest tu nazywanie konkretnych zmysłów lub efektów, jakie zapewniają: bo kusi, żeby przekładać niezrozumiałe na to, co znane, a Ed Yong chce tego uniknąć. Zależy mu na ukazywaniu wyjątkowości stworzeń i natury jako takiej, a nie na poszukiwaniu kopii idealnych lub czynników zastępczych – tylko tak może oswajać czytelników z kolejnymi odkryciami. Trzeba tu będzie trochę wysiłku poznawczego, ale nagroda za niego jest wielka. Ed Yong kieruje się do ludzi zainteresowanych tym zagadnieniem, zapewnia im wstęp do innego – chociaż tego samego – świata. Rozbudowuje swoją książkę bardzo, a przecież wydaje się, że to i tak dopiero wstęp, ułamek wiadomości – a zmysły zwierząt dalej w dużej części stanowią zagadkę. I do zagadek też autor się przyznaje – dzięki temu też podtrzymuje zainteresowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz