poniedziałek, 25 marca 2024

Justyna Bednarek: Pan Pit i jego kwiatek

Harperkids, Warszawa 2024.

Odkrycie

Jest tu bohater, który daje się lubić – bo ma swoje wielkie marzenie, do spełnienia którego dąży. Pan Pit to biolog amator, który poszukuje nowych odmian stokrotek. Zna mnóstwo gatunków roślin i wciąż odkrywa kolejne, tworzy własne zielniki i pisze artykuły do gazet – swoją pasją dzieli się z całym światem. Pan Pit wynajmuje pokój w starym pałacu, a nocami przez lornetkę obserwuje lisa. Kiedy zasypia – śni o nagrodach i odznaczeniach za swoje botaniczne odkrycia. Pan Pit to postać bajkowa w każdym calu, nikt nie dostrzeże w nim dorosłego – raczej dziecko, które w ciele dorosłego człowieka nigdy nie dorośnie. Jednak pan Pit ma także swoje tajemnice – nikt nie wie, kto poza nim mieszka w pałacu, a także – kto dokarmia wszystkie zwierzęta pojawiające się w najbliższej okolicy. To coś, co ma zaintrygować dzieci. Justyna Bednarek wprowadza tu jeszcze drugą postać, która bardzo przydaje się w momencie, kiedy panu Pitowi potrzebny będzie ratunek. Bo poszukiwanie wyjątkowych okazów botanicznych wcale nie jest takie bezpieczne, jak mogłoby się wydawać – czasami zdarzają się tu prawdziwe pułapki i problemy, jakich nie przewidzi żaden amator pięknych i małych kwiatków. „Pan Pit i jego kwiatek” to bajka, czytanka na drugim poziomie serii Czytam sobie – i historyjka, która jest wzorowana na kreskówkach. Bohater jest tutaj wyrazisty i zabawny, zachowuje się tak, by bez trudu trafić do przekonania maluchom. Pan Pit nie odnalazłby się za dobrze w prawdziwym świecie – ale w bajkowym jego odpowiedniku radzi sobie doskonale. Przynajmniej do czasu. Justyna Bednarek dzieci chce zachęcić do czytania przede wszystkim humorem i tempem opowieści – przedstawia akcję tak, by zaangażować kilkulatki i zaintrygować charakterem postaci. Nie ma tu zwyczajnych wydarzeń, kopiowania normalnego życia – to wszystko, co rozgrywa się w przestrzeni pana Pita, jest egzotyczne i dziwne, inne i przez tę inność jakoś kuszące, chociaż trzeba przyznać, że autorka nie próbuje emocjami przyciągnąć najmłodszych do lektury. Wystarcza jej dziwność bohatera i jego radość w obliczu kolejnych odkryć związanych z roślinami. Świat badaczy nigdy nie był dla maluchów atrakcyjny – tutaj jednak pan Pit wymyka się schematom i udowadnia, że może swoim podobieństwem do kilkulatków zaintrygować.

Co ciekawe, sam pomysł na czytankę mocno utrudnia warstwę narracyjną – jeśli sięga się po tę książeczkę dla ćwiczenia czytania, trzeba się nastawić na wyrazy niecodzienne i nieistniejące jeszcze w słowniku najmłodszych (najem pokoju, stosowne kwoty czy dumanie to nie sformułowania, które dzieci od razu rozszyfrują). Na szczęście uwagę od wysiłku odwracać będzie sama przygoda – konieczność kibicowania panu Pitowi w zachowaniach prowadzących do… uratowania nosa. Justyna Bednarek decyduje się na absurdalne scenki i na rozśmieszanie odbiorców, poszukuje w odejściu od realizmu szansy na przekonanie dzieci do czytania. Botaniczna opowieść ilustrowana jest przez Magdę Kozieł-Nowak, która lubuje się w szczegółach i dba o atrakcyjne kształty roślin zbieranych przez miłośnika stokrotek, pana Pita. Jest to książeczka o niewymuszonej narracji, nietypowa przez imitowanie rzeczywistości w bajkowej formie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz