środa, 7 lutego 2024

Sam Knight: Biuro przeczuć. Historia psychiatry, który chciał przewidzieć przyszłość

Czarne, Wołowiec 2024.

Zagrożenie

John Barker to psychiatra, który zainteresował się możliwościami przewidywania katastrof - przeczuciami i wizjami - i postanowił je uporządkować, żeby sprawdzić, czy da się zapobiegać tragediom. Biuro Przeczuć - jako miejsce gromadzenia relacji ludzi, którzy przed faktem wiedzieli, że dojdzie do katastrofy - funkcjonowało intensywnie, chociaż puenta książki pokazuje, jaką wartość badawczą miało. Sam Knight przytacza kilka spraw, które zachęciły ludzi do przysyłania swoich przeczuć. Dzięki temu tom zyskuje wielu charakterystycznych bohaterów, a odbiorcy zaczynają uważnie analizować przesłanki, które mogłyby pomóc w wytropieniu zagrożenia. Pojawia się też - rzecz jasna - paradoks: jeśli uda się wskazać niebezpieczeństwo, będzie można mu zapobiec. Jeśli będzie można mu zapobiec, nie dojdzie do katastrofy. A jeśli nie dojdzie do katastrofy, przeczucia okażą się fałszywe. Takich pułapek John Barker nie analizuje - koncentruje się bowiem na zbieraniu przestróg od odbiorców.

Sam Knight pokazuje czytelnikom katastrofy, ale obudowuje je nie opisywaniem przyczyn, a zbieranymi pieczołowicie wyznaniami związanymi z przeczuciami. Okazuje się, że ci, którzy stracili życie w katastrofie - nieszczęśliwym wypadku - wcześniej chcieli zrezygnować z pojawienia się w określonym miejscu i czasie i gdyby zyskali taką szansę, uratowaliby się. Tyle tylko, że na udane przewidzenia przypadają też kompletnie nietrafione prognozy. John Barker nie szuka wyjaśnienia zjawiska przewidywania przyszłości, interesuje go wyłącznie gromadzenie wypowiedzi tych, którzy odgadli, że dojdzie do czegoś złego. W związku z tym nie może też wyciągać dalej idących wniosków na temat ludzkich umiejętności profetycznych - to jednostkowe przypadki, nie do wytłumaczenia na drodze rozumowej. Pikanterii dodaje temu fakt, że autor chce zaprząc naukę do odkrycia szans na przewidywanie tego, co się stanie w niedalekiej przyszłości. Badania nad wizjami wydają się absurdalne już na samym początku - jednak Sam Knight pokazuje nie tylko sytuacje, w których wybrane jednostki były w stanie zasugerować katastrofę nie do przewidzenia, ale też - jak zmieniają się nastroje społeczne: John Barker wiedział, że może liczyć na odzew od ludzi, którzy faktycznie potrafili przeczuwać, że coś się stanie, a nie od tych, którzy będą chcieli zabawić się jego kosztem. Jest tu trochę refleksji na temat pracy mózgu - psychiatra chce jakoś wytłumaczyć zaobserwowane zjawisko, a Sam Knight też próbuje naświetlać czytelnikom przyczyny samego pomysłu. "Biuro przeczuć. Historia psychiatry, który chciał przewidzieć przyszłość" to publikacja, która uświadamia czytelnikom, że coś, co dzisiaj znaczenie może mieć wyłącznie w gronie najbliższych (a i tak najprawdopodobniej spotka się z wyszydzeniem), było traktowane poważnie. Warto jeszcze zaznaczyć, że Sam Knight dobrze przedstawia temat - wie, jak opowiadać, żeby podkreślać puenty (między innymi - sygnały udanych przeczuć). Relacjonuje wydarzenia i pracę nad Biurem Przeczuć tak, żeby czytelnicy też mogli przejmować się losem pomysłu i samodzielnie chcieli sprawdzać, czy da się widzieć coś, co będzie w przyszłości. "Biuro przeczuć" to zestaw niezwykłości niemożliwych do uchwycenia - a jednak przez moment służących jako podstawa do całkiem poważnych badań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz