wtorek, 6 lutego 2024

Jagoda Ratajczak: Luka. Jak wstyd i lęk dziurawią nam język

Karakter, Kraków 2023.

Porozumienie

Dwa tematy pojawiają się w tej publikacji. Pierwszy - znacznie bardziej obszerny - to mówienie w obcym języku (przede wszystkim po angielsku), drugi - jąkanie się, które zaburza proces komunikacji tak samo jak strach przed popełnianiem błędów w rozmowach z native'ami. Jagoda Ratajczak sięga do swoich doświadczeń i obserwacji, a także do komentarzy swoich znajomych, żeby naświetlić społeczny - a może i narodowy - problem zakorzeniony w procesie edukacji. Jest jeszcze bardzo aktualny motyw: Ukraińcy, którzy w błyskawicznym tempie zaczęli się uczyć języka polskiego, bo uciekli do naszego kraju przed wojną i chcą móc się tu porozumiewać. Zanim do tego dojdzie, Jagoda Ratajczak przynosi szereg spostrzeżeń uniwersalnych - chociaż związanych z angielszczyzną u Polaków. Zwraca uwagę na fakt, że Polacy mają kompleksy związane z mówieniem po angielsku. Tak powstaje "Luka. Jak wstyd i lęk dziurawią nam język". Książka, która uświadamia czytelnikom, że czasami zbyt surowo się oceniają i blokują przed zdobywaniem nowych doświadczeń. Tłumacze, lektorzy czy nauczyciele języków obcych zdają sobie sprawę ze skali problemu, zresztą sami nie są wolni od lęków w tym zakresie - ale Jagoda Ratajczak zestawia w tej książce obawy z nadziejami i oczekiwaniami - tak, żeby uświadomić czytelnikom, skąd biorą się kłopoty w zwyczajnych sytuacjach.

Nie będzie to oskarżanie systemu edukacji, chociaż być może tu należy upatrywać źródła kompleksów. Autorka sugeruje, że najwięcej krytyki wzbudza używanie języka angielskiego - co wiąże się z jego powszechnością. Sprawdza, dlaczego nawet dobrze posługujący się tym językiem czują się niepewnie w rozmowach z obcokrajowcami - i tę postawę konfrontuje z dumą cudzoziemców sięgających do mniejszych często zasobów leksykalnych, ale wolnych od strachu przed porozumiewaniem się w obcym dla siebie języku. Zastanawia się autorka, dlaczego nierodzimi użytkownicy angielskiego w kraju nad Wisłą tak rzadko mogą doczekać się wsparcia ze strony przypadkowych słuchaczy (bo złośliwość internetowych komentatorów powinna być już oceniana z innej perspektywy), ale podkreśla też znaczenie wewnętrznego krytyka, odpowiedzialnego za narodziny kolejnych kompleksów. A przecież nie chodzi o to, żeby mówić perfekcyjnie i posługiwać się podręcznikowymi frazami (zresztą i to grozi wpadnięciem w pułapkę), a żeby sprawnie przekazywać informacje. Jagoda Ratajczak odnosi się do zjawisk, które z doświadczenia zna prawdopodobnie każdy czytelnik - i próbuje wpłynąć na sposób myślenia, tak, żeby zachęcić do ćwiczenia języka w różnych okolicznościach i automatycznie - przełamywania strachu. "Luka" to lektura przydatna zwłaszcza wtedy, gdy trzeba się przemóc i poradzić sobie ze stresem oraz lękiem. Autorka przypomina, że najbardziej istotne jest porozumiewanie się - lingwicyzm piętnuje i uczy tego czytelników. Zwłaszcza że przy zmianach kulturowych nie da się uniknąć używania języka obcego - niezależnie od wybranego zawodu. Dopełnia "Lukę" opowieść o jąkaniu się - kolejnym źródle lęków przed wypowiadaniem się. Jagoda Ratajczak zatrzymuje się na tym, być może po to, żeby zwrócić uwagę czytelników na nieuświadamiane w społeczeństwie problemy. Przepracowuje w ten sposób także zachowania irytujące osoby, które nie mogą płynnie się wypowiadać - pokazuje odbiorcom, czego nie należy robić. I te światy konfrontuje z ludźmi z Ukrainy: podziwia, jak oni uczą się polskiego i jak próbują w nim mówić - chociaż czasami i bez tego mogliby funkcjonować. Jest "Luka" efektem ciekawej obserwacji socjologicznej - i jako taka sprawdzi się wśród dzisiejszych czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz