niedziela, 28 stycznia 2024

Radosław Piwowarski: Lekcje seksu doktora Alzheimera

Marginesy, Warszawa 2024.

Detale

Radosław Piwowarski chce spojrzeć na miłość inaczej – bez sentymentów, bez tanich wzruszeń, za to z pewnością i przekonaniem, że każda historia, choćby najbardziej niewiarygodna, staje się w pewnych punktach podobna do historii innych ludzi, że wszystkie opowieści w pewnym momencie będą się zlewać w jedną wspólną relację dotyczącą związków międzyludzkich. Bo jest tu Helena. Kobieta, która ma już za sobą życie, nie ma o kogo walczyć i właściwie – łatwo jej ukryć się w tłumie. Nie uczy, nie mierzy się z oceniającymi spojrzeniami młodszych pokoleń, bo w oczach syna i tak będzie nijaka. Zwłaszcza że ów syn może być chory psychicznie, przejawia w każdym razie niepokojące sygnały. Za oszczędności Heleny kupuje psa do walk – Tayson jest groźny, przynajmniej dopóki się go domowo i zupełnie wbrew zamierzeniom młodego nieodpowiedzialnego właściciela nie obłaskawi. Wcale nie musi zabijać – a jeśli jest silny, to krzywdę może zrobić niechcący. Syn Heleny przekonująco udaje – albo rzeczywiście postrzega świat po swojemu. To on wpada na pomysł, że matka może hodować z nasion pewne rośliny: to przecież zadanie idealne dla emerytów z instynktem opiekuńczym. A skoro Helena nie orientuje się, jakie nasiona przychodzą zapakowane jak cukierki z Holandii – nie narobi problemów, a będzie się troszczyć o drogocenne zioło. Chłopak w tej opowieści sporo czasu spędza w szpitalu, odizolowany od bohaterów, chociaż będący cały czas siłą sprawczą i podstawowym zagrożeniem – także dla łatwowiernej i kochającej mimo wszystko matki. Ale to Adam skupia na sobie uwagę, od kiedy pojawia się na scenie życia. Adam to aktor, który lata świetności ma dawno za sobą. Teraz nikt go nie docenia, jedynie czasami na spotkaniach z młodzieżą bohater może próbować uruchomić dawny blask i olśnić słuchaczy. Na każdą okoliczność ma przygotowane odpowiednie wiersze (skąd przekonanie, że aktorzy recytują poezje – to tylko Radosław Piwowarski mógłby wyjaśnić). Zastępuje wierszami rozmowy, zastępuje wierszami refleksje i przemyślenia, zastępuje wierszami każde uczucie, jakie mogłoby się pojawić. Adam wprawdzie stara się żyć normalnie, przyjmować zaproszenia do domów kultury i działać w zawodzie – jednak pamięć płata mu figle i nie zawsze pozwala realizować zobowiązania. Helena i Adam potrzebują siebie – są tak samo (chociaż różnie) zagubieni i tak samo spragnieni obecności kogoś wyrozumiałego i odpowiedzialnego, kogoś, kto zapewni spokój, azyl i opiekę, kiedy będzie trzeba. I kogoś do seksu. Bo przecież i łóżkowo się bohaterowie ze sobą bawią, nawet jeśli nie wybija się to na pierwszy plan narracji. Bardziej istotne stają się doraźne problemy – a to z dorosłymi już dziećmi, a to z wyzwaniami codzienności. „Lekcje seksu doktora Alzheimera to opowieść o walce ze słabnącym ciałem (i z psychiką, która automatycznie neguje nieuchronne konsekwencje starzenia się) i z otoczeniem, które coraz mniej sprzyja starszym osobom. Radosław Piwowarski buduje tutaj opowieść na zasadzie mocnych scenek – stara się zrobić wrażenie na czytelnikach przez kadrowanie opowieści, nieprzejrzystą narrację i przeskoki między kolejnymi ważnymi dla fabuły sytuacjami. Jest tutaj wiele akcji, której nadaje się znaczenie nieco sztucznie i bez uzasadnienia w prawdziwej fabule – jest też wiele obserwacji bardzo przekonujących i bardzo cennych w sytuacjach damsko-męskich. Piwowarski ucieka w tej opowieści od banału za sprawą formy – w treści ów banał przełamuje odejściem od oczywistych skojarzeń. Jednak to właśnie forma najlepiej wyróżni tę powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz